Jak widać zagrożenie jest poważne, jednak można sobie z nim łatwo poradzić. Przede wszystkim wychodząc w plener
zaopatrzmy się w dobrą torbę fotograficzną dla naszego sprzętu. Po zakończeniu wyprawy, ale jeszcze
przed wejściem do cieplejszego pomieszczenia wyłączmy sprzęt, wyjmijmy z niego zasilanie i umieśćmy wszystko w torbie. Po zabezpieczeniu w ten sposób aparatu, odczekajmy aż ogrzeje się on do temperatury pokojowej, co zwykle trwa około godziny. Jeśli bardzo nam się spieszy, aby obejrzeć wykonane zdjęcia, przed włożeniem aparatu do torby wyjmijmy z niego kartę pamięci. Ona nie wymaga tak ostrożnego traktowania i możemy właściwie od razu umieścić ją w czytniku (wyjątkiem są nośniki typu Microdrive – one również powinny się powoli ogrzać zanim z nich skorzystamy!).
Dobrym pomysłem jest włożenie do torby jakiegoś
pochłaniacza wilgoci. Mogą to być saszetki żelowe (silica gel) lub niewielki woreczek z ryżem. Te pierwsze są obowiązkowym "dodatkiem" do każdego kupowanego sprzętu elektronicznego lub butów – warto zatrzymać sobie jedno lub dwa opakowania. Należy też pamiętać, aby przed ponownym użyciem porządnie wysuszyć pochłaniacz, np. na kaloryferze.
|
Jeśli nie mamy saszetki żelowej, przygotujmy niewielki woreczek z przewiewnego materiału i wypełnijmy go ryżem – spisze się równie dobrze jako pochłaniacz. |
Ponieważ obiektyw z wilgotną przednią soczewką niezbyt dobrze nadaje się do robienia wysokiej jakości fotografii, ostatnimi drobiazgami, w które powinniśmy się zaopatrzyć będą
ściereczka z mikrowłókna oraz kawałek irchy lub innego materiału, który dobrze chłonie wodę. Będzie on bezcenny w przypadku, gdy nasz aparat przypadkiem wyląduje w śniegu. Naturalnie najlepiej jest po prostu nie dopuścić do takiej sytuacji, lecz nie zawsze się to udaje. I na koniec jedna uwaga: jeżeli po podobnym wypadku okaże się, że sprzęt jest bardzo wilgotny, zwłaszcza w pobliżu klapki na akumulator, najlepiej wyłączmy go, wyjmijmy baterię i przerwijmy fotografowanie. Utrata kilku dobrych ujęć będzie niską ceną w porównaniu z tą, jaką będziemy musieli zapłacić w serwisie, gdy woda dostanie się do wnętrza obudowy włączonego aparatu.
Nie zapominajmy o sobie
Podczas zimowej wycieczki fotograficznej marznie nie tylko sprzęt, w skostniałych z zimna dłoniach aparat trzyma się wyjątkowo kiepsko. Aby w takich warunkach nie odeszła nam szybko ochota na fotografowanie, zaopatrzmy się w
odpowiednie rękawiczki. Najlepsze z nich mają na wnętrzu dłoni warstwę antypoślizgową, która zapobiegnie wysunięciu się aparatu z rąk. Bardzo wygodne są też rękawice ze zdejmowalnymi czubkami, dzięki którym nie będziemy mieli problemów z trafieniem palcem w spust. Również korzystanie ze statywu bez rękawiczek będzie dla nas torturą –
dobre trójnogi są wykonane z metalu, a metal ma to do siebie, że bardzo szybko marznie. Nawet nie próbujmy nieść go na mrozie w gołych rękach, bo na długo znienawidzimy śnieżne plenery.
|
Trzymając aparat w zesztywniałych palcach łatwo jest go upuścić. Ciekawą propozycją są rękawice ze zdejmowalnymi czubkami. |
Inny problem związany z naszymi dłońmi, to wszelkiego rodzaju suwaki w kaburach i torbach fotograficznych. Dla przemarzniętych lub owiniętych materiałem palców mogą się okazać zbyt krótkie i za śliskie. Co innego te zakończone paskiem materiału lub kawałkiem sznurka, które zawsze łatwo można chwycić i pociągnąć. Jeśli więc nasza torba takowych nie ma, zróbmy je sobie sami – praca nie zajmie wiele czasu, a jej efekty szybko docenimy.
|
Niby to tylko kawałek sznurka, a jednak jego brak odczujemy z pewnością, gdy w terenie będziemy chcieli otworzyć torbę. Zwykły suwak jest zwykle za krótki, aby go chwycić w rękawiczkach. |
Nie warto przesadzać z ostrożnością
Czy bardzo niewielkie ryzyko uszkodzenia aparatu jest wystarczającą przyczyną, aby rezygnować z zimowego pleneru? Nie wydaje mi się – zimowe dni i noce to wspaniała pora na wykonanie wielu doskonałych zdjęć. Nie narażajmy naszego aparatu bez potrzeby, nie wrzucajmy go do zasp śnieżnych ani nie kąpmy w przerębli, ale też nie trzymajmy go na ogrzanej półce za szybą, bo nie do tego służy. Pamiętajmy, że producenci sprzętu fotograficznego z reguły biorą pod uwagę, że może on zostać zabrany np. na narty i odpowiednio zabezpieczają elektronikę cyfraka w stopniu przynajmniej podstawowym.
Jeżeli zaś zależy nam na fotografowaniu nawet w ekstremalnych warunkach, mamy jeszcze jedno wyjście: zaopatrzmy się w aparat o zwiększonej wytrzymałości na czynniki zewnętrzne. Może to być bardziej zaawansowany model lustrzanki cyfrowej wyposażonej w odpowiednie uszczelnienia, bądź też wręcz przeciwnie: mały kompakt do bardziej ekstremalnych zastosowań. Życzymy udanego i bezpiecznego fotografowania!
Zobacz także:Olympus PEN - to już system...Olympus PEN E-PL1 – na co dzień i w podróżyNikon D7000 – lustrzanka to systemD7000 - filmowanie według NikonaNikon D7000 - rozwiń skrzydła!Wspólnie z Cyfrowe.pl polecamy prezenty dla fotoamatorów!Szwajcaria w obiektywach Olympus Mikro 4/3Jedziemy na Grenlandię, czyli jak zrealizować fotograficzne marzenieSony A33 - pierwsze wrażenia i przykładowe zdjęciaObiektywy i akcesoria do aparatów Sony NEX-3 i NEX-5Sony NEX: Świetna zabawa i kreatywna fotografia dla każdegoSony NEX: Aparat na każdą okazję – kieszonkowa lustrzanka i kamera w jednymWiem, co kupuję: statywWiem, co kupuję: akumulatory i baterieWiem, co kupuję: wyświetlacz LCD