Cyfrowe aparaty kompaktowe już od dawna potrafią nagrywać filmy wideo, jednak aparaty z wymienną optyką, w tym lustrzanki, umiejętność tę nabyły stosunkowo późno. Przyczyna jest prosta – lustrzanki jeszcze całkiem niedawno nie dysponowały możliwością ciągłej rejestracji obrazu przez główny sensor, co jest niezbędne zarówno do kadrowania na wyświetlaczu (funkcja LiveView), jak i filmowania. Dopiero gdy pojawiły się aparaty dysponujące podglądem obrazu na żywo, takie jak Nikon D300 czy Canon EOS 40D, dość powszechnie zaczęło padać pytanie: no dobrze, ale dlaczego nie można tego nagrać? Skoro już takie pytanie padło, nie pozostało nic innego, jak rozpocząć prace nad taką możliwością.
Pierwszą lustrzanką, która potrafiła rejestrować filmy, był Nikon D90. Jak to często z nowinkami bywa, akurat ta funkcja, skądinąd bardzo udanego aparatu, nie zrobiła furory. Było to zapewne spowodowane dość dużymi ograniczeniami – w istocie była to możliwość rejestracji obrazu widzianego na podglądzie LiveView (z pominięciem nałożonych napisów i informacji) z ograniczonymi możliwościami wpływania na parametry ekspozycji. Spowodowało to, iż z funkcji tej częściej korzystali niezależni filmowcy (którzy te ograniczenia umieli obejść), niż fotoamatorzy chcący jako dodatek do zdjęć nakręcić film. W kolejnych lustrzankach Nikona wprowadzano różne ulepszenia, częściowo wynikające z doskonalenia mechanizmu podglądu LiveView. Możliwość aktywacji autofokusa (bazującego na pomiarze kontrastu) w trakcie nagrywania (D300s) czy rozpoznawanie twarzy i ciągły autofokus (D3100), są ukłonem w stronę tych, którzy chcą po prostu nagrywać filmy. Nowy D7000 dokłada jednak do tej listy rzecz niesłychanie istotną dla tych, którzy rozważają profesjonalne czy też półprofesjonalne zastosowanie lustrzanki do filmowania:
manualną kontrolę nad parametrami ekspozycji. Czy to wystarczy, by zdobyć serca filmowców?
Filmowanie z automatem i manualne
By rozpocząć filmowanie, podobnie jak w innych lustrzankach Nikona musimy przejść do trybu podglądu na żywo (LiveView). W D7000 włącznik podglądu ma postać wygodnej dźwigni na prawo od wizjera i zintegrowany został z przyciskiem rozpoczęcia nagrywania. Oprócz niezaprzeczalnej wygody użytkowania rozwiązanie to ma jeszcze jedną zaletę – centralny przycisk manipulatora zachowuje swą podstawową funkcję, dzięki czemu również w trakcie filmowania możemy łatwo przywołać pole ustawiania ostrości na pozycję centralną.
Nikonem D7000
możemy filmować na dwa sposoby. W pierwszym, znanym już z D90 i późniejszych modeli, bazujemy na
parametrach ekspozycji dobranych przez automatykę aparatu. W trybie priorytetu przysłony możemy wprawdzie wybrać jej wartość, ale już czas naświetlania i czułość ISO zostaną dobrane automatycznie. Na ekspozycję zdjęcia możemy wpływać tylko pośrednio, korzystając z
przycisku korekty ekspozycji. Jest to wygodne przy filmowaniu amatorskim, gdyż pozwala na szybką adaptację parametrów do zmiennych warunków oświetleniowych,
bez konieczności ingerencji użytkownika. W stosunku do starszych lustrzanek Nikona wydłużono czas owej adaptacji, dzięki czemu chwilowe pojawienie się silniejszego źródła światła (np. odblasku w oknie) nie powoduje skokowego ściemnienia obrazu. Zmiana parametrów następuje z pewnym opóźnieniem i jest płynna, dzięki czemu zmiana jasności obrazu ma naturalny charakter. Jeśli chcemy chwilowo wyłączyć ów mechanizm adaptacji, możemy go zablokować korzystając z przycisku AE-L/AF-L.
Dla tych, którzy chcieliby wykorzystać D7000 do poważniejszych zastosowań filmowych istotniejszy będzie jednak drugi sposób filmowania, który w lustrzankach Nikona pojawił się po raz pierwszy właśnie w D7000. Chodzi oczywiście o
filmowanie w trybie manualnym, z pełną kontrolą nad wszystkimi parametrami filmu:
czasem ekspozycji,
wartością przysłony i
czułością przetwornika (ISO). Jeśli jednak spróbujemy filmować w trybie manualnym fabrycznie skonfigurowanym aparatem, nie uzyskamy pożądanego efektu – w dalszym ciągu parametry filmowania kontroluje automatyka aparatu. By uzyskać dostęp do ustawień manualnych, należy najpierw
włączyć odpowiednią opcję w menu aparatu.
|
By uzyskać manualną kontrolę parametrów filmowania, musimy włączyć odpowiednią funkcję w menu aparatu. |
Gdy już to zrobimy, podczas filmowania możemy wpływać zarówno na czas ekspozycji, jak i czułość matrycy. Otwór przysłony możemy ustalić przed przejściem do trybu LiveView – i zgodnie z instrukcją obsługi jest to jedyna możliwość. W praktyce okazało się, że ograniczenie to dotyczy obiektywów typu G, pozbawionych pierścienia przysłony. Jeśli jednak korzystamy z obiektywu starszego typu (typu D lub starsze), wyposażonego we wspomniany pierścień, nic nie stoi na przeszkodzie, byśmy wartość przysłony zmieniali (korzystając z owego pierścienia) już przy włączonym podglądzie LiveView, a nawet w trakcie filmowania. Jedynym warunkiem jest aktywowanie go w menu aparatu. Przy ustawieniach domyślnych wartość przysłony ustawiamy jednym z pokręteł, jednak możemy to zrobić jedynie przed włączeniam podglądu LiveView.
Jak się okazało, możliwość ta dotyczy również fotografowania i filmowania w trybie priorytetu przysłony. Dzięki temu możemy uzyskać ciekawy efekt zmiennej głębi ostrości, gdyż automatyka aparatu dopasuje odpowiednio czułość matrycy i czas naświetlania.
Jeśli spróbujemy uzyskać taki efekt, będziemy musieli zmierzyć się z dwiema trudnościami. Pierwszą są znaczniki wartości przysłony, zatrzymujące pierścień wartości w "pełnych" pozycjach – są one obecne w większości obiektywów. Jeśli zmieniamy wartość przysłony w trakcie filmowania, musimy pokonać stawiany przez nie opór na tyle zdecydowanie, by na filmie nie było widać skokowej zmiany jasności bądź głębi ostrości.
Drugą trudność sprawi (chwalony nieco wcześniej) mechanizm płynnej i opóźnionej adaptacji ekspozycji do zmiennych warunków oświetleniowych. Otwór przysłony powinniśmy zmieniać na tyle powoli, by nie "wyprzedzić" mechanizmu adaptacji. Jeśli wartość przysłony zmienimy zbyt raptownie, opóźnienie adaptacji spowoduje raptowny wzrost jasności lub ściemnienie obrazu.