Wygodna zmiana ogniskowej
Duża część sprzedawanych obecnie obiektywów to jak już wspomnieliśmy wcześniej konstrukcje zmiennoogniskowe, pozwalające w płynny sposób zmieniać
kąt widzenia. Z tego powodu ważnym elementem obiektywu jest mechanizm zmiany ogniskowej. Początkowo dominowały tzw. pompki, a więc obiektywy, w których zmianę kąta widzenia uzyskiwało się poprzez proste rozsuwanie dwuczęściowego obiektywu. Był to sposób bardzo wygodny i szybki, jednak mało precyzyjny. Jego dużą wadą było to, iż łatwo było kąt widzenia zmienić przypadkiem, większość obiektywów miała też tendencję do samoczynnego rozsuwania gdy aparat zawieszony na pasku na szyi fotografa skierowany był obiektywem w dół.
Dziś dominuje znacznie precyzyjniejszy układ zmiany ogniskowej za pomocą pierścienia, podobnego do tego, który służy do ustawiania ostrości. Ponieważ jednak ogniskową zmieniamy znacznie częściej niż manualnie ustawiamy ostrość, pierścień ten jest zwykle znacznie szerszy.
Większość amatorskich zoomów znacznie zmienia swoją długość wraz ze zmianą ogniskowej. Ważne jednak, by nie robiły tego samodzielnie – to częsta przypadłość tanich szkieł, które rozsuwają się pod wpływem siły ciążenia po przechyleniu aparatu obiektywem w dół. Z tego też powodu niektóre obiektywy zaopatrzone są w blokadę transportową, uniemożliwiającą samoczynne wysunięcie się obiektywu, jak np.
Canon EF 75-300mm F/4-5.6 IS USM.
|
Blokada zoomu w obiektywie Canon EF 75-300mm F/4-5.6 IS USM zapobiega jego samoczynnemu rozsuwaniu. |
Przypadłości tej pozbawione są lepsze (i droższe) obiektywy, w których zmiana ogniskowej, podobnie jak ustawianie ostrości, odbywa się przez przemieszczanie elementów optycznych wewnątrz obiektywu.
Metal czy plastik?
Tworzywa sztuczne wprowadzono do konstrukcji obiektywów już w latach siedemdziesiątych XX wieku, choćby w serii E szkieł Nikona (nie nazywały się one Nikkor!). Początkowo stosowano je do wytwarzania zewnętrznych części korpusu, jednak z czasem zaczęły one stanowić budulec coraz większej liczby elementów obiektywów – z soczewkami włącznie. Przyczyn takiego postępowania producentów było wiele, ale decydujące znaczenie miało znaczne obniżenie kosztów produkcji. To właśnie masowemu zastosowaniu tworzyw sztucznych zawdzięczamy istnienie tanich obiektywów "kitowych" (dołączanych w zestawie z korpusem). "Plastikowe" obiektywy mają również te cechę, iż są zwykle bardzo lekkie, zwłaszcza w porównaniu z "metalowymi" pobratymcami. Dla użytkownika amatorskiej, filigranowej lustrzanki jak D3100 Nikona jest to niewątpliwa zaleta.
Tworzywa sztuczne nie są jednak cudownym środkiem na skonstruowanie świetnego optycznie, lekkiego, wytrzymałego i taniego obiektywu. Tanie tworzywa sztuczne są bardziej elastyczne i mniej wytrzymałe od metalu, co źle odbija się na trwałości całej konstrukcji. Oczywiście, istnieją tworzywa wytrzymałe i trwałe, jednak nie są one tanie, i z tego powodu znajdują zastosowanie w modelach droższych, profesjonalnych.
W najtańszych obiektywach wykorzystanie tworzyw sztucznych posunięte jest obecnie do maksimum. Wykonane są z niego nie tylko niemal wszystkie elementy konstrukcyjne, ale nawet bagnet mocujący obiektyw d aparatu. Ten ostatni budzi wyjątkowo dużo kontrowersji – być może dlatego, iż jest elementem charakterystycznym i rzucającym się w oczy. U części osób element taki budzi nieskrywane obrzydzenie: "jakże to tak, przecież to się zaraz złamie". Po części mają rację – wykonany tylko z taniego plastiku bagnet na pewno jest bardziej podatny na uszkodzenia. Z drugiej jednak strony, nie słychać masowych doniesień o "urwanych" plastikowych mocowaniach obiektywu. Po prostu tanie obiektywy kitowe wymieniane są zwykle jedynie sporadycznie, zatem okazji do ich uszkodzenia jest odpowiednio mniej.
Niezależnie od powyższego, plastikowy bagnet jest obecnie charakterystyczną cechą obiektywów tanich i nie najwyższej jakości – jeśli ktoś oferuje wam takie szkło jako profesjonalny model najwyższej klasy, nie dajcie się nabrać.
By sprawę jednak skomplikować, Tamron opracował technologię bagnetów hybrydowych SHM. Składają się one ze stalowego rdzenia, na którym metodą wtryskową formowany jest z tworzywa ostateczny kształt bagnetu. Zaletą takiego rozwiązania jest dużo większa wytrzymałość mechaniczna niż bagnetów całkowicie plastikowych przy wadze dużo niższej (nawet o 70%) niż elementu całkowicie metalowego. Są w nie wyposażone niektóre zoomy Tamrona średniej klasy (co ciekawe, tylko niektóre wersje).
Różne drobiazgi
Staranność konstruktorów (i łaskawość księgowych producenta) dostrzec można w różnych detalach, niezwiązanych z budową samego obiektywu jako takiego. Na pierwszy ogień idzie oczywiście osłona przeciwsłoneczna. Jej zadaniem jest odcięcie promieni światła wpadających do wnętrza obiektywu spoza kadru, np. przy fotografowaniu pod słońce. Jest to dodatek do obiektywu szalenie przydatny, i stanowiący niemal obowiązkową część wyposażenia. Niestety, część producentów – na przykład Canon – traktuje go jako element zarezerwowany dla profesjonalistów, i do amatorskich modeli obiektywów (co niekoniecznie oznacza: tanich) ich nie dołącza. Tak jest w wypadku choćby
Canona EF-S 17-55mm F/2.8 IS USM, który mało nie kosztuje (ok. 3000 zł), a do którego osłonę trzeba dokupić osobno za ok. 140 zł. Na szczęście niefirmowy zamiennik jest tańszy, i kosztuje ok. 40 zł.
|
Osłona przeciwsłoneczna, choć jest obowiązkowym elementem wyposażenia, nie do każdego obiektywu jest dołączana. Canon EF-S 17-55mm F/2.8 IS USM widoczny na zdjęciu zaopatrzony został w niefirmowy zamiennik. |
Innym drobiazgiem, którego wykonanie może mieć wpływ na komfort użytkowania obiektywu jest… pokrywka, zwana potocznie dekielkiem. Nie chodzi bynajmniej o to, że któryś producent go nie dołącza. Rozchodzi się mianowicie o konstrukcję zaczepów, mocujących dekielek na gwincie filtra. I tak Canon uparcie trzyma się konstrukcji, która do zdjęcia pokrywki z obiektywu wymaga silnego ściśnięcia dwóch występów znajdujących się po bokach dekielka. Nic w tym na pozór zdrożnego gdyby nie to, iż jest to praktycznie niewykonalne przy założonej osłonie przeciwsłonecznej. Tymczasem inny producenci (jak choćby Nikon, Sigma i Sony) już od dawna stosują pokrywki, w których głębokie, wyprofilowane występy umieszczone są w centrum dekielka. Dzięki temu można go bez problemu wyjąć z wnętrza nawet głębokiej osłony przeciwsłonecznej.
|
Dekielki na obiektyw moga się znacznie różnić. Po lewej oryginalny produkcji Canona, po prawej niefirmowy, lecz dużo bardziej praktyczny zamiennik. |
Jeśli nie dysponujemy pojemną torbą fotograficzną warto zadbać, by nowy obiektyw wyposażony był w ochronny futerał. Niestety, ten element wyposażenia większość producentów rezerwuje dla obiektywów wyższej klasy. Nie pozostaje nic innego, jak zaopatrzyć się w niego na własną rękę.
W kolejnej części naszego poradnika przybliżymy najważniejsze rozwiązania optyczne stosowane we współczesnych obiektywach. Zobacz także:Wiem, co kupuję: lampa błyskowaWiem, co kupuję: karty pamięciWiem, co kupuję: statywWiem, co kupuję: akumulatory i baterieWiem, co kupuję: stabilizacja obrazuWiem, co kupuję: wyświetlacz LCDWiem, co kupuję: obiektyw - część ICo do czego pasuje – przewodnik po bagnetach i oznaczeniach obiektywów firmy PentaxOznaczenia obiektywów Canona dla systemu EOSOznaczenia obiektywów TamronOznaczenia obiektywów SigmaKalkulator kątów i pola widzenia obiektywuOgniskowa, czyli jak aparat widzi nieskończonośćOznaczenia obiektywów TokinaPotrójne widzenie, czyli skąd się bierze aberracja chromatyczna?Soczewki asferyczne – chwyt marketingowy czy rzeczywista innowacja?Co znaczą magiczne symbole DX, VR, G, AI-S, czyli oznaczenia obiektywów Nikona?Kalkulator głębi ostrościOBALAMY MITY: Głębia ostrości w lustrzankach cyfrowychGłębia ostrości w praktyce i w teoriiWyznaczanie odległości hiperfokalnejCo widzi obiektyw, a co zobaczy matryca?