Obsługa kart pamięci
Przebojem ostatniego roku są karty pamięci flash standardu CF zgodne z protokołem UDMA. W połączeniu z odpowiednio wydajnymi czytnikami kart oraz komputerami osiągają one wydajność przekraczającą 40 MB/s nie tylko przy odczycie, ale i zapisie danych. Niestety, do niedawna nie było aparatów fotograficznych, które potrafiłyby obsługiwać protokół UDMA, i nawet najszybsze pod tym względem aparaty zapisywały zdjęcia na kartach CF z prędkością poniżej 10 MB/s.
Olympus E-3 należy do pierwszych dostępnych na rynku aparatów, które mają wykorzystywać zalety szybkich nośników nowej generacji. Postanowiliśmy zatem sprawdzić, jak E-3 radzi sobie z zapisem na popularnych w naszym kraju kartach Extreme IV Sandiska.
|
E-3 należy do najszybszych aparatów pod względem wydajności zapisu na karcie pamięci. Jednak jego wydajność dla kart UDMA nie jest aż tak duża, jak można by się spodziewać. |
Przeprowadzone przez nas pomiary wykazały, że E-3 należy do najszybszych pod tym względem aparatów, osiągając ponad 12 MB/s przy zapisywaniu zdjęć w formacie RAW. Pozwala to na wykonywanie zdjęć z częstotliwością 1 kl./s po zapełnieniu bufora, co biorąc pod uwagę pokaźne rozmiary plików RAW jest bardzo przyzwoitym wynikiem. Przy zapisywaniu zdjęć w formacie JPEG oraz par RAW+JPEG prędkość zapisu spada, ale nieznacznie (odpowiednio do 9,7 MB/s oraz 11,4 MB/s) – w dalszym ciągu jest tak wysoka, iż pozwala wykonywać zdjęcia z rozdzielczością HQ (3200 x 2400) jakości ustawionej na Fine z pełną prędkością aż do zapełnienia karty (bufor jest opróżniany na bieżąco).
Sprawdziliśmy również, jak E-3 radzi sobie z nieco starszymi nośnikami. O ile w wypadku Sandiska Ultra dwa osiągnęliśmy wyniki przyzwoite, ale typowe (poniżej 5 MB/s), to zaskakująco dobrze E-3 wypadło we współpracy z Sandiskiem Extreme III. Tu prędkości zapisu były jedynie nieznacznie niższe niż w wypadku karty Extreme IV, co jest wynikiem świetnym.
No dobrze, ale co z magicznymi 40 MB/s w wypadku kart UDMA? Niestety, do nich jeszcze daleko. O tym, że "wyciśnięcie" z tych kart lepszej wydajności jest możliwe świadczy przykład choćby konkurencyjnego Nikona D300, który przy zapisie zdjęć w plikach RAW osiąga prawie 19 MB/s.
|
Do dyspozycji mamy dwa sloty kart pamięci: xD i CF. Wyboru aktywnej karty dokonujemy z poziomu menu. |
Jak przystało na aparat Olympusa, E-3 oprócz gniazda kart CF wyposażony został w slot przeznaczony dla kart formatu
xD. Ten uparcie promowany przez Olympusa oraz Fujifilm standard najlepsze lata zdecydowanie ma już za sobą, i poza wspieraniem własnych rozwiązań trudno znaleźć rozsądny powód umieszczenia gniazda xD w korpusie E-3. Ich pojemność (dostępne maksimum to 2GB) to stanowczo zbyt mało, by móc je traktować jako podstawowy nośnik we współpracy z E-3, cena zaś zdecydowanie mało atrakcyjna. Również wydajność kart xD nie jest ich mocną stroną. Mogłyby być w pewnym stopniu użyteczne, gdyby przy zapisie fotografii w parach RAW+JPEG zdjęcie w JPEG-u można było zapisywać na nośniku xD, jednak E-3 tego nie potrafi. Nie można również aparatu skonfigurować tak, by po zapełnieniu jednej z kart pamięci automatycznie kontynuował zapis na drugim nośniku.
Stabilizacja obrazu
Tym, bez czego nowoczesny aparat fotograficzny nie może się dziś obejść, jest stabilizacja obrazu, zapobiegająca rozmazaniu zdjęć wskutek poruszenia aparatu przy dłuższych czasach ekspozycji. O ile w aparatach kompaktowych często spotkać można różne "fałszywki", będące w gruncie rzeczy zakamuflowanym mechanizmem podnoszenia czułości matrycy, producenci lustrzanek nie pozwalają sobie na takie ekscesy, i stosują jedną z dwóch technik stabilizacji obrazu: poprzez poruszanie elementu optycznego wewnątrz obiektywu bądź przez przesuwanie całej matrycy światłoczułej. Olympus wybrał to drugie rozwiązanie, i począwszy od modelu E-510 rozwija układ, w którym za przemieszczanie matrycy odpowiadają siłowniki piezolelektryczne (zasada ich działania jest taka sama, jak w napędzie SWD obiektywów Olympusa).
|
Moduł stabilizacji obrazu został zintegrowany z układem oczyszczania matrycy z zanieczyszczeń. |
Producent deklaruje, iż układ stabilizacji zastosowany w E-3 pozwala wydłużyć czas ekspozycji zdjęć aż do 5EV. Jest to wartość imponująca, warto jednak przyjrzeć jej się uważniej. Oznacza ona ni mnie, ni więcej, tylko 32-krotne wydłużenie czasu ekspozycji. O ile jest to możliwe przy stosunkowo krótkich wyjściowych czasach ekspozycji (rzędu setnych sekundy), to przy czasach dłuższych jest bardzo trudne, jeśli nie niewykonalne. Trudno przecież spodziewać się, by jakikolwiek układ stabilizacji zapewnił nam zrobienie zdjęcia z ręki przy czasie ekspozycji rzędu 1,5 sekundy. Tyle zaś wynosi wydłużony o 5EV czas ekspozycji 1/20 sekundy. Zatem obietnicę producenta należy odczytywać: "do 5 EV w sprzyjających warunkach"
Jak to wygląda w praktyce? Układ kompensacji poruszeń aparatu zastosowany w E-3 niewątpliwie działa. Niezależnie od warunków możemy liczyć na 2-3 krotne wydłużenie czasu ekspozycji. Powyżej 2 EV dużo zależy od sposobu trzymania aparatu i rodzaju założonego obiektywu, gdyż jego masa i wyważenie mają znaczny wpływ na charakter poruszeń całego zestawu. Im dłuższy i cięższy jest obiektyw, tym większą ma bezwładność, a amplituda wahań jego położenia jest większa. Dlatego też z obiektywem
ZUIKO DIGITAL ED 50-200 mm 1:2.8-3.5 SWD często (ale nie zawsze) udawało nam się uzyskać obiecywane wydłużenie czasu ekspozycji o 5EV – ale też taki zestaw z E-3 waży niemal dwa kilogramy! Nieco gorzej było, gdy założyliśmy (świetny skądinąd) obiektyw
ZUIKO DIGITAL ED 12-60 mm 1:2.8-4.0 SWD. W tym wypadku za praktyczną granicę skuteczności systemu stabilizacji można było uznać 3EV. Udawało nam się co prawda uzyskać dłuższe czasy, ale zbyt rzadko, by można było na to stale liczyć.
|
W trakcie panoramowania musimy przełączyć stabilizator obrazu w tryb drugi. W przeciwnym razie zrujnuje on nasze wysiłki. |
Układ stabilizacji zastosowany w E-3 może pracować w dwóch trybach. W pierwszym z nich kompensowane są poruszenia aparatu w obu osiach (pionowej i poziomej), i jest on "ogólnego zastosowania". Tryb drugi wykorzystujemy w technice panoramowania, gdy obiektywem aparatu "prowadzimy" szybko poruszający się obiekt. W trybie pierwszym stabilizator próbowałby w takiej sytuacji kompensować poziomy ruch aparatu , niwecząc całkowicie zamierzony efekt, dlatego w trybie drugim stabilizowane są jedynie pionowe przemieszczenia obiektywu. Wyboru odpowiedniego trybu pracy dokonujemy korzystając z przycisku oznaczonego symbolem IS, za jego pomocą możemy również całkowicie wyłączyć stabilizację.