Poradnik kupującego ABC fotografii – kompozycja
Strona główna  >  Sprzęt  >  Testy praktyczne  >  TEST: Olympus E-3 – aparat dla podróżnika


Jeśli chcesz być na bieżąco z tym,
co dzieje się w świecie fotografii oraz otrzymywać informacje o nowych artykułach publikowanych w naszym serwisie, zapisz się do FOTOlettera.


Zapisz Wypisz

Porównywarka Porównywarka kompaktów Porównywarka kompaktów Porównywarka lustrzanek Porównywarka obiektywów
Czy wiesz, że ...
Do pierwszych aparatów dalmierzowych Canona (o nazwie Hansa Kwanon) w latach 1934–46 obiektywy produkował Nippon Kōgaku Kōgyō K.K. – czyli dzisiejszy Nikon?
Polecamy

Patagonia 2012

FotoGeA.com O fotografowaniu i podróşach

Akademia Fotoreportażu

FotoIndex

Chronoskron

Foto moon pl
 
Kurs Fotografii Warszawa

TEST: Olympus E-3 – aparat dla podróżnika
Autor: Marcin Pawlak



Na żywo
Możliwość kadrowania zdjęcia na wyświetlaczu LCD lustrzanki nie jest już niczym szczególnym, należy raczej do tych cech, których należy oczekiwać po nowych modelach. Nie mogło zatem zabraknąć jej i w E-3, tym bardziej, że to właśnie Olympus pierwszy wprowadził tę funkcję do lustrzanek (w modelu E-330).

Tryb podglądu na żywo pozwala kadrować zdjęcia w nietypowych sytuacjach.

Pod względem funkcjonalnym zastosowany w E-3 układ LiveView bardzo przypomina ten z modelu E-510. Mamy możliwość podglądu symulacji ekspozycji i balansu bieli, działa również oczywiście podgląd głębi ostrości. Ponieważ tak wpadające przez wizjer promienie światła mogą zakłócić pracę układu pomiaru ekspozycji, w trybie LiveView niezbędne jest mechaniczne zamknięcie wizjera wbudowaną przysłoną. Byśmy o tym nie zapomnieli, każdorazowo włączeniu podglądu na LCD towarzyszy stosowne ostrzeżenie pojawiające się na wyświetlaczu.

Konieczność zamknięcia przysłony wizjera sygnalizowana jest odpowiednim komunikatem.

Mimo wszystko wydaje się, że lepszym rozwiązaniem byłaby przysłona wizjera sterowana elektronicznie i automatycznie zamykana wraz z włączeniem LiveView.
 
Aby skorzystać z autofokusa w trybie LiveView, musimy posłużyć się przyciskiem AEL/AFL, co spowoduje chwilowe podniesienie lustra (i oczywiście zanik podglądu na wyświetlaczu) i ustawienie ostrości. Ponieważ przy domyślnych ustawieniach E-3 i tak ponownie ustawi ostrość przed wyzwoleniem migawki, by tego uniknąć, powinniśmy włączyć priorytet spustu (Release Priority C/S), co umożliwi wykonanie zdjęcia bez ponownego przeostrzania.
 
Sposób pracy E-3 w trybie LiveView powoduje, że opóźnienie wyzwolenia migawki jest potężne, większe niż we współczesnych kompaktach, ale to mankament wspólny dla wszystkich lustrzanek pozwalających kadrować obraz na wyświetlaczu. Konieczność opuszczenia lustra, wykonania pomiaru ekspozycji i ustawienia ostrości oraz ponownego podniesienia lustra przed otwarciem migawki powoduje, że możemy zapomnieć o fotografowaniu w trybie LiveView dzieci czy zwierząt (no chyba że śpiących…).

Po włączeniu LiveView na ekranie widzimy wszystkie istotne parametry wykonywanego zdjęcia.

Sygnalizacja aktywnego pola autofokusa wygląda w trybie LiveView niemal identycznie, jak w wizjerze. Dodatkowo mamy do dyspozycji tzw. Frame Assist, czyli kilka siatek ułatwiających kompozycję zdjęcia. Włącza się je wciskając przycisk Info, zaś rodzaj siatki wybieramy w menu (do dyspozycji mamy złoty podział, siatkę geometryczną oraz krzyż celowniczy z podziałką). Tym samym przyciskiem (Info) możemy włączyć aktualizowany na bieżąco histogram z sygnalizacją przepaleń i niedoświetleń, wyświetlanie najważniejszych ustawień aparatu oraz włączyć elektroniczną lupę, czyli powiększenie wybranego obszaru kadru. Ta ostatnia funkcja znakomicie ułatwia manualne ustawianie ostrości, czyniąc z trybu LiveView nieocenione narzędzie w makrofotografii. Niestety, korzystając z przycisku Info możemy się jedynie przełączać pomiędzy tymi narzędziami, zatem nie możemy jednocześnie skorzystać z histogramu i siatki.

W trybieLiveView na wyświetlany obraz możemy nałożyć kilka siatek ułatwiających kadrowanie.

Nieco rozczarowuje prędkość odświeżania obrazu w trybie podglądu. Daleko jej do "filmowych" 25 kl./s co powoduje, że poruszając aparatem możemy zaobserwować wyraźne i męczące "rwanie" obrazu. Na jakość wykonywanych zdjęć nie ma to oczywiście wpływu, ale pogarsza nieco komfort obsługi E-3.
 
Komfort korzystania z podglądu LiveView znacznie podnosi unikalna wśród lustrzanek (choć spotykana od dawna w aparatach kompaktowych) budowa wyświetlacza LCD. Nie dość, że jest on odchylany w bok, to jeszcze można go obracać wokół osi poziomej co powoduje, iż zdjęcie możemy kadrować bez większego problemu czy to trzymając aparat nad głową, czy też tuż nad ziemią. Gdy nie korzystamy z głównego ekranu LCD (a jest to możliwe, gdyż E-3 ma mały wyświetlacz pomocniczy) możemy go obrócić "plecami do góry" – w tej pozycji jego powierzchnia jest znakomicie chroniona przed uszkodzeniem.

Ekran LCD w E-3 można obrócić ''na drugą stronę'', co chroni jego powierzchnię przed uszkodzeniem.

Niestety, zastosowany w E-3 ekran LCD nie należy do najnowszej generacji wyświetlaczy o rozdzielczości 640x480 pikseli – ma on rozdzielczość dwukrotnie niższą. Chociaż przy 2,5 calach przekątnej zapewnia wyraźny, ostry obraz, dodatkowy centymetr przekątnej w trybie LiveView bardzo by się przydał. Biorąc pod uwagę, iż na obrotowym panelu jest dość miejsca na taki większy wyświetlacz, pozostaje mieć nadzieję, iż Olympus w przyszłości wprowadzi taką "podrasowaną" wersję E-3.

Zanieczyszczenia precz
Zanieczyszczenia przyklejające się do powierzchni sensora są zmorą cyfrowych lustrzanek od samego początku. Nic dziwnego zatem, iż producenci aparatów wiele wysiłku wkładają w opracowanie systemów automatycznego oczyszczania matrycy. O ile jednak konkurencja korzysta z metod mechanicznych, polegających na "potrząsaniu" sensorem lub jego osłoną (często jest to połączone z mechanizmem stabilizacji obrazu), Olympus od samego początku postawił na metodę bardziej wyrafinowaną. Supersonic Wave Filter to mechanizm składający się ze szklanej osłony umieszczonej przed sensorem, wprawianej w wibracje z częstotliwością ok. 35 kHz (stąd Supersonic, czyli "ultradźwiękowy" w nazwie). Drgania te powodują, że zanieczyszczenia odpadają z powierzchni osłony, a następnie są one unieruchamiane w specjalnej "pułapce", tak by nie dryfowały w komorze lustra.

Trzy piezolektryczne generatory drgań wysokiej częstotliwości powodują, iż zanieczyszczenia ''odklejają się'' od powierzchni szklanej osłony.

System SWF cieszy się bardzo dobrą renomą, i wedle opinii użytkowników jest bardzo skuteczny. Nie podejmujemy się wyrokować na podstawie krótkiego użytkowania E-3, czy jest on lepszy niż systemy konkurencji, możemy jednak zaświadczyć, iż jest skuteczny: przy wielokrotnej plenerowej wymianie obiektywów, w tym przy wietrznej pogodzie, nie zdarzyło nam się odnotować na wykonanych zdjęciach śladów po zabrudzeniach matrycy.
Powrót do listy artykułów
Konkurs  Konkurs
Nocą wszystko wygląda inaczej

Pod osłoną nocy świat wygląda inaczej. Przenikają go miejskie światła, iluminacje budynków i głębia czerni. Fotografowanie przy słabym oświetleniu nie należy do najłatwiejszych, ale może przynieść fantastyczne, oryginalne efekty i wiele radości. Zabierzcie aparaty na nocną wyprawę i pokażcie, co uda Wam się uchwycić!
Nocą wszystko wygląda inaczej
 
Ostatnio dodane zdjęcie:
[30.11.2018]
Autor:
Ilona Idzikowska
 
Dodaj swoje zdjęcie
Przejdź do galerii
Poprzednie konkursy
Nagrody w konkursie

 


AKTUALNOŚCI | SPRZĘT | EDYCJA OBRAZU | TEORIA | PRAKTYKA | SZTUKA
Mapa serwisu mapa serwisu Reklama reklama Kontakt kontakt
Czas generacji: 1.309s.