Poradnik kupującego ABC fotografii – kompozycja
Strona główna  >  Teoria  >  Książki i albumy  >  RECENZJA: Album Tatrzańska Atlantyda Piotra Mazika


Jeśli chcesz być na bieżąco z tym,
co dzieje się w świecie fotografii oraz otrzymywać informacje o nowych artykułach publikowanych w naszym serwisie, zapisz się do FOTOlettera.


Zapisz Wypisz

Porównywarka Porównywarka kompaktów Porównywarka kompaktów Porównywarka lustrzanek Porównywarka obiektywów
Czy wiesz, że ...
Znany film Tima Burtona, Gnijąca panna młoda (Corpse bride), nakręcony został cyfrową lustrzanką?
Polecamy

Patagonia 2012

FotoGeA.com O fotografowaniu i podróşach

Akademia Fotoreportażu

FotoIndex

Chronoskron

Foto moon pl
 
Kurs Fotografii Warszawa

RECENZJA: Album Tatrzańska Atlantyda Piotra Mazika
Autor: Przemysław Imieliński
Jeszcze przed wakacjami nakładem Tatrzańskiego Parku Narodowego i Muzeum Tatrzańskiego ukazał się niezwykły album fotograficzny przygotowany przez Piotra Mazika. Znajdziemy w nim niepublikowane w ogóle lub bardzo rzadko fotografie naszych najwyższych gór pochodzące z końca dziewiętnastego i pierwszej połowy dwudziestego wieku.


Autorem koncepcji, wyboru zdjęć i komentarzy jest historyk sztuki, narciarz wysokogórski, przewodnik tatrzański i instruktor narciarski Piotr Mazik, który od wielu lat, kiedy tylko pogoda nie sprzyjała górskim wycieczkom i uprawianiu sportu, przeglądał nieudostępnione szerszej publiczności archiwa Muzeum Tatrzańskiego im. Dra Tytusa Chałubińskiego w Zakopanem. Tak właśnie narodził się w jego głowie pomysł stworzenia tego niezwykłego albumu, będącego w założeniu próbą okrycia swoistego zaginionego lądu, czyli „nieistniejących już, a kiedyś ważnych miejsc”, ludzi, którzy odeszli, zniszczonych schronisk i porzuconych zwyczajów.

Album ''Tatrzanska Atlantyda'' – okładka


Spójna, przemyślana koncepcja graficzna
Po wzięciu Atlantydy do ręki w pierwszej kolejności naszą uwagę zwraca niezwykle starannie opracowana szata graficzna tej publikacji. Jej autor, Grzegorz Bykowski postanowił oddać wrażenie, jakiego doświadczał pewnie Piotr Mazik szperając w archiwum Muzeum Tatrzańskiego, i stworzył książkę nawiązującą swoją stylistyką do dawnych albumów fotograficznych, w których na czarnych, grubych kartach nasze babcie i dziadkowie przyklejali niewielkiego formatu i często niedoskonałe technicznie, czarno-białe odbitki. Zabieg ten sprawił, że obcując z książką czujemy się tak, jakbyśmy przeglądali znalezione na strychu zdjęcia naszych przodków. Wrażenie to jest jeszcze silniejsze dzięki temu, że w przypadku niektórych fotografii możemy zobaczyć także ich rewers, na którym znajdują się notatki autora lub właściciela ułatwiające zidentyfikowanie osób uwiecznionych na zdjęciu, a czasem czasu i miejsca jego wykonania.
 
To nie jedyny ciekawy zabieg autora i projektanta albumu, bowiem obok niektórych zdjęć typowo krajobrazowych czytelnik znajdzie mapkę ukazującą miejsce, z jakiego wykonane zostało ujęcie, oraz zaznaczony obszar terenu przedstawionego na obrazie. To ukłon w stronę tych osób, które chciałyby zobaczyć, jak dana okolica prezentuje się dziś, lub porównać, jak sami uchwycili ją na swoich fotografiach. Mnie osobiście szczególnie zaś się spodobał pomysł zamieszczenia w książce powiększeń wyjątkowo ciekawych kadrów, które sprzyjają odkrywaniu drobnych, acz niezwykle interesujących szczegółów – np. ówczesnego ubioru czy sprzętu sportowego. Dzięki temu sami możemy stać się detektywem tropiącym ślady minionych już czasów. To naprawdę świetna zabawa.

Zakopane, ul.Kościuszki, fot.Zbigniew Kamykowski


Odkrywanie nie jest łatwe, ale jakie miłe…
Tym, co z pewnością nie przepadnie do gustu części czytelników, jest umieszczenie podpisów do zdjęć na końcu każdego z rozdziałów, a nie bezpośrednio obok fotografii. Ten świadomy zabieg, ma jednak – moim zdaniem – z jednej strony przybliżyć odbiorcy sposób, w jaki autor albumu obcował ze zdjęciem, zazwyczaj nie mając na początku o nim żadnych informacji, z drugiej zaś zachęcić czytelnika do ponownego obejrzenia obrazu, już po zapoznaniu się z komentarzem autora. Świadomie piszę „komentarzem”, ponieważ informacje dotyczące poszczególnych zdjęć mają często charakter osobistej refleksji, a nie kronikarskiego opisu miejsca i osób na nich widocznych. Takie rozwiązanie daje nam więc możliwość delektowania się samym obrazem i pobudza wyobraźnię, choć oczywiście – zgadzam się – utrudnia szybkie zapoznanie się z treścią książki. Jednak w wypadku smakowania takich publikacji nie należy się śpieszyć.
 
Pomimo tego jednak, dla osób, którym zależy na możliwości łatwego odnalezienia zdjęć interesujących je miejsc czy autorów, wydawca przygotował spis nazwisk fotografów i wykaz przedstawionych lokalizacji. Zatem i zwolennicy indeksów będą usatysfakcjonowani.

W Dolinie Chochołowskiej, autor nieznany


Czarne strony albumu z rozdziału na rozdział coraz bardziej się rozjaśniają i wyróżniane są innym akcentem barwnym przenosząc nas niejako od czasów pierwszych odkrywców polskich Tatr i Zakopanego do bardziej współczesnego nam okresu PRL-u, choć trzeba przyznać, że autor nie zastosował w publikacji porządku chronologicznego, lecz dokonał podziału tematycznego na następujące rozdziały:
  • Pionierzy
  • Pogotowie
  • W Tatrach
  • Atlantyda azyli
  • Morskie Oko
  • Żywioły
  • Narty
  • Tatry pasterskie
Jeśli czegoś mi tu brakuje, to chyba tylko fotografii fauny i flory. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że w zbiorach archiwum Muzeum Tatrzańskiego, liczących 100–120 tys. zdjęć, nie ma takich ujęć. Z drugiej jednak strony, przyroda tatrzańska mimo wszystko zmienia się zdecydowanie wolniej niż krajobraz Zakopanego czy zwyczaje, więc chcąc ją odkryć zdecydowanie lepiej wyjść w góry niż wertować książki… I z takiego założenia wyszedł pewnie sam autor.

Tatry, jakich już nie ma
W albumie nie znajdziemy zdjęć przedstawiających oczywiste dla Podhala miejsca, jakie zazwyczaj widnieją na sprzedawanych na Krupówkach kartkach pocztowych. W zamian za to Atlantyda odkryje przed nami rzadko publikowane fotografie szlaków, które TPN zamknął dziś przed turystami, pasterzy, pierwszych akcji ratowniczych, Giewontu jeszcze bez krzyża, dawnych wyciągów narciarskich, nieczynnego już kąpieliska w Jaszczurówce czy stad owiec pędzonych przez juhasów ulicami Zakopanego i nieistniejących już schronisk.
 
Ten album to prawdziwa gratka dla wszystkich miłośników Tatr. Ci starsi już wiekiem będą mogli przypomnieć sobie, jak wyglądały te najwyższe polskie góry w latach ich młodości, zaś ci, którzy Tatry odkryli niedawno, będą mogli zrozumieć na czym polegała ich magia, powodująca, że Zakopane stało się pod koniec XX wieku ośrodkiem kultury odwiedzanym lub zamieszkanym przez: Henryka Sienkiewicza, Stefana Żeromskiego, Kazimierza Przerwę-Tetmajera, Jana Kasprowicza, Karola Szymanowskiego czy Stanisława Ignacego Witkiewicza. Warto sięgnąć po tę książkę, by zobaczyć jak zmienił się obraz Tatr i Zakopanego na przestrzeni ostatnich ponad stu lat i uzmysłowić sobie, jak ważne było i – pomimo wielu niekorzystnych zjawisk – wciąż jest dla nas to miejsce. Zachęcam do sięgnięcia po Atlantydę, to album, który zdecydowanie pozytywnie wyróżnia się na tle niezliczonych i w gruncie rzeczy dość podobnych do siebie publikacji o Tatrach.

Na Beskidzie; autor nieznany, pierwsza polowa XX wieku


Film, w którym autor Atlantydy opowiada o swojej książce: www.youtube.com

Autor: Piotr Mazik
Tytuł: Tatrzańska Atlantyda
Data premiery: 7 maja 2014
Wydawnictwo: Tatrzański Park Narodowy
Współwydawca: Muzeum Tatrzańskie im. Dra Tytusa Chałubińskiego w Zakopanem
Liczba stron: 354
Format: 26 x 28 cm,
Waga: ok. 2,5 kg
Oprawa: miękka + obwoluta
Wydanie dwujęzyczne: polsko-angielskie
Cena: 99 zł

Zobacz także:
RECENZJA: Wolfgang Kempa, Historia fotografii. Od Daguerre'a do Gursky'ego
Recenzja: Album z najlepszymi zdjęciami prasowymi Grand Press Photo 2011
Recenzja: Nieznane twarze Marilyn Monroe
Recenzja: "Artyści mówią. Wywiady z mistrzami fotografii"
Recenzja: Rod Edwards – "Fotografuj ludzi jak profesjonalista"
Recenzja: Joe McNally –"Uchwycić moment" – sekrety pracy jednego z najlepszych światowych fotografów
Recenzja: "Ze świata" – album fotograficzny Ryszarda Kapuścińskiego
Recenzja: "Światłoczuły" – album fotograficzny Tomka Sikory
Recenzja: "Makijaż fotograficzny" – E. Sokólska, J. Grąbczewski
Recenzja: Michael Freeman – "Kolor"
Recenzja: Bryan Peterson, "Czas naświetlania bez tajemnic"
Recenzja: Marek Sutkowski, "Nikon System tradycyjny i cyfrowy"
Recenzja: Michael Freeman, "Krajobrazy i przyroda"
Recenzja: Michael Freeman, "Fotografia zbliżeniowa"
Recenzja: Robert Thompson, "Naucz się dobrze fotografować makro i szczegóły"


Powrót do listy artykułów
Konkurs  Konkurs
Nocą wszystko wygląda inaczej

Pod osłoną nocy świat wygląda inaczej. Przenikają go miejskie światła, iluminacje budynków i głębia czerni. Fotografowanie przy słabym oświetleniu nie należy do najłatwiejszych, ale może przynieść fantastyczne, oryginalne efekty i wiele radości. Zabierzcie aparaty na nocną wyprawę i pokażcie, co uda Wam się uchwycić!
Nocą wszystko wygląda inaczej
 
Ostatnio dodane zdjęcie:
[30.11.2018]
Autor:
Ilona Idzikowska
 
Dodaj swoje zdjęcie
Przejdź do galerii
Poprzednie konkursy
Nagrody w konkursie

 


AKTUALNOŚCI | SPRZĘT | EDYCJA OBRAZU | TEORIA | PRAKTYKA | SZTUKA
Mapa serwisu mapa serwisu Reklama reklama Kontakt kontakt
Czas generacji: 2.391s.