Rozpiętość tonalna – uwaga na wysokie ISO!
Tak dobrze nie jest już w wypadku odwzorowywania rozpiętości tonalnej zdjęć. Przy wysokich czułościach widać wyraźny spadek rozpiętości tonalnej, co nie powinno dziwić – zastosowana matryca światłoczuła to, podobnie jak w D40x, dziesięciomegapikselowy sensor CCD (najprawdopodobniej ten sam lub o bardzo zbliżonej budowie).
Na ilustracji poniżej można zobaczyć, jak zmienia się zakres tonalny zdjęć wykonanych D60 w zależności od czułości matrycy. By wyświetlić fragment zdjęcia zarejestrowanego w wybranej czułości, należy najechać kursorem myszy na odpowiadający jej przycisk poniżej.
Jak widać, w dobrze naświetlonych partiach zdjęcia szumy są praktycznie niewidoczne (zdjęcie było rejestrowane w formacie JPEG, przy wyłączonych odszumianiu i funkcji Active D-Lighting). Za to szumy pojawiające się w najciemniejszych partiach zdjęcia przy czułościach 1600 ISO i HI1 skutecznie uniemożliwiają rozpoznanie szczegółów, obniżając tym samym efektywny zakres tonalny zdjęcia. Z tego samego powodu przy wysokich czułościach przetwornika z umiarem trzeba korzystać z funkcji D-Lighting (również Active), gdyż wygląd "wyciągniętych" na światło dzienne cieni może nie być tego wart.
|
Przy czułości 1600 ISO funkcja Active D-Lighting nie daje już realnych korzyści – w ''uratowanych'' cieniach zamiast detali pojawiają się szumy (powiększenie fragmentu kadru 1:1). |
Mimo wszystko jednak użyteczny zakres tonalny przy wysokich ISO powinien być lepszy niż w wypadku D40x, a to ze względu na mniej destrukcyjne dla szczegółów odszumianie.
Zaglądając w
EXIF-y wykonanych zdjęć można zaobserwować pewną "sztuczkę" konstruktorów, zastosowaną już w serii D40(x). Otóż niezależnie od ustawień odszumiania (do wyboru mamy włączone/wyłączone) dla czułości HI1 działa ono zawsze, tyle że z różną siłą. Na szczęście dotyczy to jedynie zdjęć zapisywanych w JPEG-ach, RAW-y (NEF) pozostają "dziewicze". Cóż, takie postępowanie wydaje się być do wybaczenia w wypadku aparatu wybitnie amatorskiego, jakim jest D60. Większość użytkowników będzie oczekiwać obrazu niezaszumionego "od razu", nawet jeśli odbywać się będzie to kosztem pewnej utraty szczegółów.
|
Przy wysokich czułościach ISO redukcja szumów zdjęciom zapisywanym w JPEG-ach jest aplikowana zawsze, dla różnych ustawień różni się jedynie siłą. |
Wykonane przez nas pomiary zaszumienia wykazały, że pewne niewielkie odszumianie ma miejsce przez cały czas – jest to po prostu cech algorytmów interpolujących obraz danych RAW. Widać jednak, że radzą sobie one nieźle, dając obraz nieznacznie, lecz wyraźnie mniej zaszumiony niż uzyskaliśmy wywołując pliki NEF programem DCRAW (bez odszumiania). Na poniższym wykresie widać też wyraźnie, jaki skutek daje włączenie funkcji redukcji szumów dla czułości 800 ISO i większych.
|
Pomiary zaszumienia wykazały, że dobra jakość obrazu przy wysokich czułościach to w dużej mierze zasługa sprawnych algorytmów odszumiających. |
W D60 utrzymał się "zakręcony" sposób włączania automatycznego podnoszenia czułości matrycy. Otóż funkcję tę możemy ustawić w dwóch miejscach: w menu ustawień osobistych oraz w głównym menu ustawień aparatu. Konia z rzędem temu, kto bez dokładnego wertowania dokumentacji lub dłuższych eksperymentów dojdzie do tego, że pierwsze ustawienie odnosi się do trybów P/A/S/M, a drugie do programów tematycznych (dla tych ostatnich nie można zresztą zdefiniować progów działania automatu). To, że działanie automatu można usobno włączyć dla trybów kreatywnych i tematycznych jest jak najbardziej godne pochwały. Tylko dlaczego rozrzucono to po różnych sekcjach menu? W aparacie amatorskim to niewybaczalne – początkujący fotoamator nie po to kupuje aparat, by wkuwać instrukcję obsługi na pamięć. Godny pochwały jest za to zakres regulacji dostępny w trybach P/A/S/M – możemy ustawić zarówno górny próg czułości, jak i najdłuższy dopuszczalny czas ekspozycji.
Odwzorowanie kolorów
Odwzorowanie kolorów przez D60 jest dość typowe dla aparatów przeznaczonych dla amatorów. Przy ustawieniach neutralnych nasycenie kolorów jest wyraźnie podbite. Dotyczy to zwłaszcza odcieni kolorów czerwonego i niebieskiego. Zielenie, brązy i żółcie zostały już potraktowane dużo łagodniej.
|
Nasycenie kolorów jest typowe dla aparatów amatorskich - podbite są czerwienie i odcienie niebieskiego. |
Automatyka balansu bieli sprawdza się w nowym amatorskim Nikonie całkiem dobrze. W warunkach mieszanego, fluorescencyjno-żarowo-dziennego oświetlenia wrocławskiej Hali Targowej udało się nam otrzymać całkiem naturalny efekt. Automatyczny balans bieli zawodzi jednak przy typowym świetle żarowym. Uzyskana kolorystyka jest zdecydowanie zbyt ciepła. Pomiar na szarą kartę daje w tych warunkach dużo lepsze rezultaty, podobnie jak skorzystanie z ustawienia predefiniowanego.
Zmieniła się natomiast w stosunku do D40(x) obsługa balansu bieli. Po pierwsze, mamy do dyspozycji siedem predefiniowanych ustawień dla różnych rodzajów lamp wyładowczych, od typowych świetlówek przez lampy sodowe po rtęciówki. Mamy również dostęp do precyzyjnego tuningu wybranego ustawienia (również automatycznego oraz ustalonego na podstawie pomiaru szarej karty) na dwóch osiach: G-M (zielony-magenta) oraz A-B (bursztynowy-niebieski). Dla każdej z osi możemy wybrać jedną z 13 wartości, co daje nam łącznie 169 dostępnych ustawień. By ułatwić użytkownikowi zorientowanie się, jaki będzie charakter wprowadzanej zmiany, D60 udostępnia poglądowy wykres barwny – dokładnie taki sam, jak zastosowany niedawno w profesjonalnym D300.