Wizjer na sto procent
|
Pryzmat pentagonalny zastosowany w wizjerze D300 w połączeniu z jasną matówką pozwolił na stworzenie świetnego wizjera o stuprocentowym pokryciu kadru. |
Wizjer optyczny zastosowany w D300 zawiera oczywiście pryzmat pentagonalny, dzięki czemu obserwowany obraz jest bardzo jasny. Jest to również zasługa jasnej matówki (niewymiennej, niestety), na której dodatkowo wyświetlane są na żądanie linie podziału geometrycznego oraz pola autofokusa – i jedno i drugie w razie potrzeby podświetlane na czerwono. Nie jest to jednak ten sam wizjer co w D200 – oferuje on według deklaracji producenta 100% pokrycie kadru.
Widoczne w wizjerze informacje na temat parametrów wykonywanego zdjęcia nie są tak rozbudowane jak w wypadku choćby Olympusa E-3, i obejmują:
- aktywne pola autofokusa (poza trybem ciągłego ustawiania ostrości),
- siatka geometryczna (można ją wyłączyć),
- czułość przetwornika (ISO),
- liczba zdjęć, jakie można wykonać bez zapełnienia bufora,
- liczba zdjęć, jakie można wykonać do zapełnienia karty pamięci,
- sygnalizacja włączonej funkcji automatycznego podnoszenia czułości matrycy,
- sygnalizacja działającej funkcji automatycznego podnoszenia czułości matrycy,
- wyświetlanie aktualnie ustawionej (również automatycznie) czułości matrycy,
- sygnalizacja działania funkcji pomiaru balansu bieli z wzorca,
- stan naładowania akumulatora,
- sygnalizacja korekty ekspozycji,
- "drabinka" korekty ekspozycji (elektroniczny światłomierz),
- sygnalizacja korekty światła błyskowego,
- wartość korekty światła błyskowego,
- potwierdzenie ustawienia ostrości (elektroniczny dalmierz),
- sygnalizacja trybu pracy zdalnej,
- tryb pomiaru ekspozycji,
- sygnalizacja gotowości lampy błyskowe,
- sygnalizacja blokady ekspozycji (AE lock),
- sygnalizacja blokady ekspozycji dla światła błyskowego (FV lock ),
- czas ekspozycji,
- synchronizacja z lampą,
- wartość przysłony,
- tryb naświetlania (P/A/S/M).
Szczególnie spodobała nam się sygnalizacja aktualnej czułości matrycy. W sytuacji, gdy jest ona podnoszona przez automat, pokazywana jest jej aktualna wartość, a znaczek ISO błyska, sygnalizując, iż jest to wartość dobrana automatycznie.
Kilka słów należy wspomnieć o gumowej osłonie okularu. Jest to ta sama osłona, co zastosowana w D200 – i ma podobną wadę. Mianowicie mocowana jest za pomocą plastikowych sanek, wsuwanych w obudowę okularu. Niestety, owe sanki dość łatwo się wysuwają co powoduje, że dość łatwo ją zgubić – i taka też przygoda nam się przytrafiła. Wystarczyły dwa dni noszenia D300 zawieszonego na długim pasie, byśmy pożegnali się z osłoną okularu. Być może warto pomyśleć o osłonie wyposażonej w skuteczny zatrzask?
LiveView - Kadrowanie na ekranie
Podgląd na żywo umożliwiający kadrowanie zdjęć na wyświetlaczu lustrzanki, zwyczajowo zwany LiveView, to prawdziwy przebój ostatniego roku. Choć pierwszy aparat wyposażony w nią został zaprezentowany już na początku 2006 roku (był to Olympus E-330), to prawdziwy wysyp korpusów realizujących tę funkcję nastąpił w zeszłym roku, zaś kolejnego "rzutu" możemy spodziewać się na tegorocznych targach CES, PMA i Photokina. Jest też jedną z najbardziej spektakularnych nowinek wprowadzonych w korpusach D300 i D3 Nikona.
Trzeba przyznać, że mechanizm ten w wykonaniu Nikona działa bardzo spektakularnie. Walnie przyczynia się do tego świetny wyświetlacz LCD o przekątnej 3 cali i rozdzielczości VGA. Dzięki niemu obraz obserwowany w trybie podglądu na żywo jest bardzo wyrazisty, a ręczne ustawienie ostrości nie sprawia większego problemu. Inną zaletą jest bardzo duża częstotliwość odświeżania obrazu – gdy przekadrowujemy zdjęcie, ruch w kadrze jest płynny, bez szarpnięć charakterystycznych choćby dla Olympusa E-3.
|
D300 udostępnia dwa rodzaje podglądu LiveView. |
Sposób działania autofokusa w lustrzankach powoduje, iż ustawienie ostrości wymaga opuszczenia lustra, co oczywiście przerywa na chwilę działanie podglądu na żywo. Nikon zaproponował ominięcie tego problemu przez wprowadzenie drugiego trybu podglądu, w którym czujnikiem autofokusa jest sama matryca światłoczuła aparatu – zupełnie jak w cyfrowych aparatach kompaktowych.
|
W podstawowym trybie podglądu LiveView obraz na wyświetlaczu odpowiada widokowi w wizjerze aparatu. |
W tym trybie podglądu ostrość można ustawiać bez przerywania podglądu, a na dodatek w dowolnym punkcie kadru. Nie ma jednak róży bez kolców – w tym trybie aparat powolutku "wędruje" poprzez całą skalę odległości co powoduje, iż ustawienie ostrości zajmuje nawet kilka sekund. Dodatkowo, w tym czasie aparat powinien pozostać nieruchomy, stąd też ten tryb pracy podglądu został przez Nikona nazwany statywowym.
Na wyświetlany podgląd kadru możemy nałożyć siatkę geometryczną, przy czym zmienia się ona w zależności od trybu podglądu. W trybie ręcznym odwzorowuje ona siatkę podziału wyświetlaną w wizjerze, łącznie z obwódką matrycy czujników i aktywnym polem autofokusa. W trybie statywowym wyświetlana jest siatka podziału geometrycznego (przy czym klasycznie już dla Nikona nie jest to siatka złotego podziału) oraz pole, dla którego ustawiana będzie ostrość.
Implementację podglądu na żywo w D300 trudno jednak uznać za idealną.
|
W statywowym trybie podglądu LiveView na obraz może zostać nałożona siatka prostokątów. |
W porównaniu z konkurencją, jak choćby E-3 Olympusa, zabrakło histogramu i, co gorsza, podglądu głębi ostrości. Jako że tryb LiveView często wykorzystywany będzie w zastosowaniach wymagających dużej precyzji, jak choćby w makrofotografii, brak tej funkcji może okazać się bardzo bolesny. Brak również możliwości symulacji na podglądzie ekspozycji i balansu bieli – tu ponownie przewagę ma E-3. Z niezrozumiałych powodów, inny jest zakres kompensacji różnic oświetlenia w trybie "ręcznym" i "statywowym". W tym pierwszym aparat bardzo sprawnie dopasowuje się do dużych różnic w oświetleniu, ściemniając i rozjaśniając wyświetlany obraz w razie potrzeby. W trybie statywowym natomiast dopasowuje się jedynie do świateł, ciemne sceny pozostają zaś nierozjaśnione.
Zastrzeżenie można mieć również do prędkości przesuwania znacznika pola autofokusa w trybie statywowym. Przesuwa się on tak powoli, że przemieszczenie go z jednego narożnika kadru do drugiego, po przekątnej, zajmuje ponad 10 sekund! To wystarczy, by wiele osób skutecznie odstraszyć od korzystania z tego, skądinąd użytecznego, trybu pracy D300.
Pewne wątpliwości budzi sposób włączania podglądu na żywo, mianowicie poprzez wybranie jednej z pozycji na znajdującej się po lewej stronie aparatu tarczy sterującej sposobem jego pracy. Jest to pozornie logiczne, jednak w praktyce tylko komplikuje korzystanie z podglądu LiveView. Wbrew pozorom, nie pozwala na szybkie włączenie podglądu, gdyż oprócz wybrania odpowiedniej pozycji na tarczy i tak wymaga aktywowania go przez wciśnięcie autofokusa. To zresztą jedna z bardziej denerwujących cech podglądu na żywo działającego w trybie "Bez statywu" – po wykonaniu zdjęcia lustro zostaje podniesione, a włączenie podglądu wymaga przyciśnięcia spustu.
|
W D300 podgląd LiveView włączamy za pomocą tarczy trybów pracy aparatu. Uniemożliwia to skorzystanie z samowyzwalacza i utrudnia włączenie wstępnego podnoszenia lustra. |
Na pierwszy rzut oka wydaje się również, iż nie sposób w trybie LiveView wykonywać zdjęcia seryjne, gdyż nie można jednocześnie wybrać odpowiedniej pozycji na tarczy. Tymczasem zdjęcia seryjne można włączyć, korzystając z pozycji Podgląd na żywo w Menu fotografowania. Podobnie rzecz ma się z wstępnym podnoszeniem lustra – należy skorzystać z pozycji Tryb opóźnienia ekspozycji (d9) w Menu ustawień osobistych. Ta ostatnia opcja działa zresztą w każdym trybie fotografowania, i skorzystanie z niej jest sposobem na uzyskanie wstępnego podnoszenia lustra z automatycznym wyzwoleniem migawki (funkcja aktywowana tarczą sterującą wymaga drugiego wciśnięcia spustu). Niestety, protezy takiej zabrakło dla samowyzwalacza, i nie można z niego skorzystać przy działającym podglądzie na żywo.
Wydaje się, że dużo prostsze i wygodniejsze byłoby rozwiązanie zastosowane w choćby w Olympusie E-3, a więc aktywowanie LiveView osobnym przyciskiem. Taki sposób sterowania jest szybko dostępny, nie blokuje innych funkcji i nie wymaga odsyłania użytkownika do menu aparatu.