Gdy we wrześniu zeszłego roku po raz pierwszy
informowaliśmy o prototypowym wówczas aparacie zaprezentowanym przez Casio na berlińskich targach IFA, pierwsze doniesienia brzmiały dość niewiarygodnie. Ten kompaktowy aparat miał być wyposażony w 6-megapikselowy przetwornik obrazu wyprodukowany w technologii CMOS (o rozmiarze 1/1,8 cala) pozwalający na rejestrowanie do 60 zdjęć na sekundę oraz sekwencji wideo (w mniejszej rozdzielczości) z prędkością od 30 do 1200 (!) klatek na sekundę. Wobec tych rewelacji wyposażenie go w 12-krotny zoom optyczny oraz stabilizację położenia matrycy to już nieistotne szczegóły.
Jeszcze bardziej nieprawdopodobne było to, iż na początku tego roku aparat ów
ujrzał światło dzienne, i to oferując dokładnie takie parametry, jak zapowiadał producent. Do dystrybucji w Polsce trafił
trzy miesiące później, w kwietniu tego roku.
Jak model Casio EXILIM Pro EX-F1 wygląda, możecie zobaczyć sami, naprowadzając kursor myszy na jedną z miniaturek poniżej zdjęcia.
Już za sprawą samych gabarytów aparat sprawia bardzo poważne wrażenie – rozmiarami i masą przewyższa co mniejsze modele lustrzanek. Wyprofilowany, pokryty gumą uchwyt jest bardzo głęboki, dzięki czemu trzyma się go bardzo pewnie, nawet przez osoby o dużych dłoniach. Większą cześć tylnej ścianki aparatu zajmuje duży, panoramiczny wyświetlacz o przekątnej 2,8 cala i rozdzielczości 230 tysięcy punktów, za pomocą którego kadrujemy zdjęcia oraz nagrywane filmy. Towarzyszy mu elektroniczny wizjer EVF o bardzo wysokiej rozdzielczości 200 tysięcy punktów w którym, co ważne, zdublowane są wszystkie informacje wyświetlane na dużym LCD.
Oczywiście tym, co wyróżnia Caso EXILIM Pro EX-F1 spośród masy aparatów cyfrowych, zarówno kompaktowych jak i lustrzanek, są możliwości w dziedzinie rejestrowania zdjęć seryjnych oraz sekwencji filmowych. By zdać sobie z tego sprawę, nie trzeba nawet zaglądać do instrukcji obsługi i danych technicznych, wystarczy rzut oka na korpus aparatu. Próżno szukać znanych z większości aparat przycisków sterujących funkcjami takimi jak balans bieli, korekta ekspozycji czy jakość lub rozmiar zapisywanych zdjęć. Mamy za to drugie pokrętło trybów fotografowania, sterujące sposobem rejestrowania zdjęć seryjnych.
|
Wszystkie parametry fotografowania ustalamy korzystając z ekranowego menu. |
Inaczej niż ma to miejsce w większości aparatów fotograficznych, EX-F1 nie musimy przestawiać w tryb filmowania klipów wideo. By rozpocząć nagrywanie, wystarczy skorzystać z osobnego, dedykowanego spustu umieszczonego pod kciukiem i otoczonego przełącznikiem trybów filmowania.
Widać wyraźnie zatem, iż producent postanowił wyeksponować te cechy funkcjonalne nowego aparatu, które czyniąc z niego konstrukcję unikalną, nieporównywalną z żadnym innym aparatem, czy to kompaktem czy lustrzanką. Funkcje fotograficzne zostały "upchnięte" nieco na uboczu – do większości z nich dostęp mamy jedynie przez ekranowe, wielopoziomowe menu. Jest to wygodne o tyle, iż zgromadzone są w jednym miejscu, jednak nie sprzyja szybkiemu z nich korzystaniu.