Szczegółowość i zaszumienie obrazu
Jak już wspominaliśmy D90 wyposażony został w matrycę wykonaną w technologii CMOS, o rozdzielczości analogicznej do profesjonalnego modelu 300D. Dwa megapiksele więcej w stosunku do D80 to tak naprawdę niewielka różnica, która sama w sobie z pewnością nie powinna być powodem do zmiany aparatu. Znacznie ważniejsza jest zmiana zastosowanej technologii. Zastosowanie matryc CMOS w profesjonalnych modelach Nikona D3 i D7300 pozwoliło Nikonowi zdecydowanie odrobić zaległości, jakie miały jego aparaty względem najpoważniejszego konkurenta. Czy uda się to powtórzy w wypadku amatorskiego D90?
Zdjęcia wykonane D90 mogą w pierwszym momencie zaskoczyć, zwłaszcza tych, dla których aparat ten będzie pierwszą lustrzanką cyfrową. Przyczyną będzie dość konserwatywne ustalenie parametrów wyostrzania obrazu. W związku z tym zdjęcia zapisywane przy domyślnych ustawieniach oglądane w pełnym powiększeniu sprawiać mogą wrażenie zbyt miękkich czy wręcz nieostrych. Jest to jednak wrażenie mylące. Mimo tej samej liczby pikseli, zdolność rozdzielcza matrycy zastosowanej w D90 jest nieco większa niż tej znanej z D300. Jest to zapewne spowodowane zastosowaniem nieco mniej agresywnego filtra antyaliasingowego. Z podobną sytuacją mieliśmy do czynienia w wypadku dalekiego przodka, czyli modelu D70, jednak wówczas skończyło się to nieco zwiększoną (i stanowczo zbyt w mediach rozdmuchaną) podatnością na występowanie zjawiska mory (prążki interferencyjne).
|
Wyostrzanie zdjęć przy domyślnych ustawieniach jest bardzo delikatne (wycinek kadru 1:1). |
Jeśli jednak chcemy uzyskać obraz o podobnej wyrazistości szczegółów, co w wypadku RAW-ów wywołanych w Adobe Camera RAW (my korzystaliśmy z testowej wersji 4.6), musimy podnieść stopień wyostrzania mniej więcej do połowy skali. Choć jest to charakterystyka podobna do profesjonalnych modeli Nikona, zestrojenie takie nie jest częste w aparatach stricte amatorskich – często nawet przy ustawieniach minimalnych obraz jest w pewnym stopniu wyostrzany.
|
Zakres wyostrzania obrazu oferowany przez D90 jest bardzo szeroki, od bardzo miękkiego minimum po agresywne, ''kompaktowe'' maksimum. |
Zakres regulacji wyostrzania zdjęć zapisywanych w formacie JPEG jest bardzo szeroki. Ustawienie na 0 powoduje, iż zdjęcia są bardzo miękkie nawet w porównaniu do zdjęcia niewyostrzanych RAW-ów. Z tego powodu ustawienia tego należy stosować ostrożnie, jest ono natomiast dobrą podstawą do dalszej programowej obróbki zdjęcia. W przeciwieństwie do np. EOS-a 40D, kolejne poziomy wyostrzania są przewidywalnie i równomiernie zestopniowane, a że skala regulacji jest aż 10-stopniowa, parametr ten możemy precyzyjnie dopasować do własnych wymagań. Ostatni stopień jest już bardzo silny, znacznie przekraczający poziom oferowany przez Adobe Camera RAW przy domyślnych ustawieniach wyostrzania.
Zaszumienie zdjęć i jakość obrazu
Chociaż pierwsze podejście Nikona do technologii CMOS (w modelu D2X) zakończyło się sukcesem raczej umiarkowanym, modele D3 czy D300 stanowiły już sukces niekwestionowany nie tylko pod względem szczegółowości obrazu, ale i poziomu oraz charakteru rejestrowanych szumów. Amatorski D90, wyposażony w matrycę wykonaną w tej samej technologii również pod względem rejestrowanych szumów spisuje się bardzo dobrze.
Na powyższym wykresie widać wyraźnie, iż przy czułościach LO1 (100 ISO), 200 ISO, 400 ISO poziom zaszumienia jest na tyle niski, iż nie wymaga usuwania zakłóceń na poziomie aparatu. Z tego też powodu mechanizm usuwający szumy aktywuje się dopiero po ustawieniu czułości 800 ISO lub wyższej.
|
Przy czułości 1000 ISO i umiarkowanym odszumianiu elektroniczne zakłócenia nie są w ogóle widoczne (fragment kadru 1:1). |
System redukcji szumów funkcjonuje w D90 bardzo skutecznie, a przy tym w sposób bardzo delikatny i co ważne, niedestrukcyjny dla detali zdjęcia. Pod tym względem D90 dużo bliżej do D300 czy EOS-a 40D niż agresywnie traktującego zdjęcia Sony A700.
Aż do czułości 1600 ISO włącznie poziom cyfrowych szumów na zdjęciach jest utrzymywany na poziomie, który przy prawidłowej ekspozycji zdjęcia jest całkowicie akceptowalny. Sam szum ma przyjemny drobnoziarnisty charakter który łatwo poddaje się programowemu odszumianiu. Przy czułości 3200 ISO zakłócenia są już zauważalne, jednak w dalszym ciągu nie "pożerają" szczegółów zdjęcia pod warunkiem prawidłowej ekspozycji zdjęcia (o co trudniej ze względu na mocno już ograniczoną rozdzielczość tonalną). Przy HI-1, czyli odpowiedniku 6400 ISO mamy już do czynienia z typowym "szumofonem", z którego korzystać należy jedynie w wypadku absolutnej konieczności, nie tylko ze względu na duży ubytek szczegółów, ale i niewielką rozpiętość tonalną obrazu.
|
Przy czułości 3200 ISO i średnim odszumianiu barwne zakłócenia nie są widoczne… |
|
…jednak pewien ubytek drobnych szczegółów jest już zauważalny (fragmenty zdjęć 1:1). |
Mechanizm odszumiania zastosowany w D90 "pracuje" bardzo podobnie to tego znanego z D300 (co nie powinno dziwić biorąc pod uwagę ten sam procesor obrazu Expeed) co oznacza, między innymi, iż bardzo delikatnie obchodzi się on ze szczegółami. W pierwszej kolejności usuwana jest barwna składowa szumu, dzięki czemu pozostały szum monochromatyczny zyskuje przyjemny charakter analogowego ziarna, mało kolidującego z detalami obrazu. Samo odszumianie jest jednak nieco silniejsze niż w D300, co w wypadku amatorskiego D90 jest zupełnie zrozumiałe.
|
Mechanizm odszumiania zdjęć w D90 ma regulowaną, 3-stopniową siłę działania. Można go też całkowicie wyłączyć. |