Najpierw eksperymenty
Aby się przekonać, jak różnorodne efekty dają kierunki oświetlenia oraz jak rejestruje je Twój aparat
wykonaj kilka próbnych zdjęć w różnych warunkach i koniecznie porównaj otrzymane odbitki. Zamów odbitki minimum 15 na 21 cm najlepiej na papierze matowym oraz koniecznie poproś o wykonanie odbitek bez korekcji - wówczas laboratorium nie dokona zmian upiększających Twoje zdjęcie. Przekonasz się, co wyszło Ci poprawnie, a nad czym musisz jeszcze popracować.
Uwaga na jasny, słoneczny dzień
Jeżeli wybierzesz się na swoją portretową sesję w jasny, słoneczny dzień, to koniecznie
musisz zadbać, by słońce nie świeciło modelowi prosto w oczy. Jeśli o tym nie pomyślisz, jego twarz zostanie wykrzywiona grymasem, przymrużone oczy zwężą się do niewielkich szparek i bardzo szybko pojawią się w nich łzy. Na twarzy modelki lub modela pojawią się równocześnie kontrasty niemożliwe do wiernego oddania na zdjęciu. Musimy pamiętać, że nasz wzrok we współpracy z mózgiem dokonuje obniżenia kontrastów oraz rozjaśnienia cieni. Aparat tego nie potrafi. Dlatego na zdjęciach, najprościej mówiąc, kontrasty są bardziej widoczne i wydają się one oddawać nienaturalny stan absolutnie niezgodny z naszymi odczuciami. Zapamiętaj - nieco inne jest to, co widzimy w naturze, a inne to, co widzimy na odbitce.
W jasny słoneczny dzień
należy poszukać dobrze zacienionego miejsca np. cień bram, budynków, drzew itp. Dobre wyniki daje wówczas także zastosowanie dyfuzorów (płaszczyzn rozpraszających), czyli półprzeźroczystych, białych tkanin rozpiętych na metalowych kołach lub owalach. Umieszcza się je nad głową osoby portretowanej rozpraszając padające na twarz światło. Efekt działania płaszczyzn rozpraszających przypomina obecność chmury na niebie - tworzy się miły dla oka, rozproszony cień. Z reguły będziemy jednak efekt działania dyfuzora łączyć z zastosowaniem blendy do zrównoważenia i tak pojawiających się na twarzy cieni.
|
W jasny, słoneczny dzień, aby rozproszyć światło trzeba użyć dyfuzora (nad postacią) oraz blendy rozjaśniającej cienie. |
W takie słonecznie dni nieocenione usługi może oddać
lampa błyskowa, którą posłużymy się do rozjaśnienia cieni, pamiętając, że ma ona także możliwość kompensacji błysku. Słyszy się opinie, że z fleszem fotografują tylko laicy. Nie wierzcie w to! Krótki i skorygowany błysk światła uratował niejednego zawodowca. Wiele osób po złych doświadczeniach podczas fotografowania z lampą błyskową wbudowaną w korpus aparatu na zawsze odchodzi od tego sposobu robienia zdjęć. Rzeczywiście – przydatność takiej lampy jest niewielka. Zalewa ona scenę płaskim, jednolitym światłem, błysk ma niewielką moc oraz nie daje się modelować, a przy portrecie prawie zawsze powoduje efekt czerwonych oczu (osoba fotografowana ma na zdjęciu upiornie czerwone źrenice). Jednak są sytuacje, w których wykorzystanie flesza staje się niezbędne np. sceny i portrety w ciemnych wnętrzach, kontrastowe obrazy w słoneczny dzień, czy fotografia makro.
Najlepiej wówczas wykorzystać zewnętrzną lampę błyskową, którą musimy dobrać do konkretnego modelu naszego aparatu. Każda z firm: Canon, Nikon, Sony czy Olympus produkuje flesze do swoich aparatów. Lampy buduje też kilka firm niezależnych, np. Metz, Quantum lub Sigma. Podstawowe atuty zewnętrznej lampy to: możliwość wyboru kierunku błysku, sterowanie jego natężeniem i zasięgiem, łatwe rozproszenie światła poprzez zastosowanie nasadek i swobodne odsunięcie lampy od korpusu po połączeniu ich przewodem synchronizacyjnym lub po wykorzystaniu zdalnego wyzwalania. W czasie fotografowania ze światłem błyskowym należy się starać, aby zostało ono rozproszone i odbite (np. od sufitu lub ściany). Jeżeli nie masz specjalnej nasadki (dyfuzora), załóż na lampę czysty kubeczek po serku lub kawałek kalki technicznej, a światło zostanie złagodzone.
|
Czasami można wykorzystać naturalne sytuacje, kiedy pojawiają się pomocne blendy w naturze. |
Do fotografii portretowej
najlepiej wykorzystać obiektyw..., który akurat mamy. Nie odkładajmy robienia zdjęć aż kupimy wymarzone „szkło”. Portrety można robić prawie każdym obiektywem należy tylko starać się twórczo wykorzystać jego możliwości. Znowu podkreślę, że wszystko zależy od wyobraźni. Możesz zrobić portret obiektywem o ogniskowej 20 mm i o ogniskowej 300 mm. Tylko wcześniej pomyśl nad kadrem i dobrze poznaj jego zalety i wady. Najbardziej istotnym parametrem obiektywu, o którym szybko się przekonasz jest jego jasność. Niejednokrotnie kluczem do sukcesu w tej dziedzinie fotografii staje się wykorzystanie małej głębi ostrości (np. ostra postać lub jej twarz, a tło i inne elementy są nieostre, rozmyte). Z pewnością można do Twego modelu aparatu kupić dobry obiektyw np. o ogniskowej 50 mm (dla pełnej klatki) i jasności f1,4. Ponieważ większość fotoamatorów ma aparaty półklatowe robi się z niej ogniskowa 75 mm, czyli bardzo dobry obiektyw do fotografii portretowej. Czasami dla uzyskania najlepszej jakości obrazu trzeba go przymknąć np. do f2.
Używając z kolei obiektywów o długich ogniskowych można uzyskiwać ciekawe efekty, ale bardzo często trzeba będzie odsuwać osobę portretowaną od tła. Chociaż to akurat powinno być łatwe, ponieważ przestrzeni w plenerze z reguły nie brakuje...
Zobacz także:O fotografowaniu na Grenlandii słów kilkaUjarzmiamy kolory na wiosennych plenerachZdjęciom na ratunek – odzyskiwanie skasowanych fotografiiPhotoshop CS5 dla fotografówOlympus PEN E-PL1 – na co dzień i w podróżyNikon D7000 - rozwiń skrzydła!Lustrzanka zamiast kamery?Sony NEX: Aparat na każdą okazję – kieszonkowa lustrzanka i kamera w jednym