Bez GPSa też się da
Czy jeżeli nie dysponujemy żadnym urządzeniem do geopozycjonowania, to nie mamy żadnych szans na wykorzystanie dobrodziejstw geotaggingu – nawet gdy wiemy dokładnie, gdzie dane zdjęcie zostało zrobione? Otóż nic bardziej mylnego. Twórcy wielu aplikacji umożliwili bowiem użytkownikom manualne wprowadzenie do zdjęcia współrzędnych geograficznych, lub wręcz wskazania właściwego miejsca na mapie. Usługę taką udostępnia również GeoSetter – i to zarówno w stosunku do pojedynczych zdjęć, jak i całych ich grup. Służy do tego mapa z prawej strony ekranu oraz opcje zawarte w oknie otwieranym w menu
Images | Edit Data. Dzięki nim możemy zarówno przypisać nowe dane dotyczące położenia jak i zmodyfikować stare.
|
Panel umożliwiający dowolną modyfikację metadanych opisujących lokalizację zdjęcia. Co ciekawe, informacje dotyczące miejsca wykonania fotografii zostały dodane przez program automatycznie na podstawie analizy współrzędnych geograficznych. |
Ponadto w oknie
Edit Data znajdziemy wiele innych użytecznych opcji, takich jak pola EXIF/IPTC dotyczące autora i tematyki zdjęć oraz bardziej szczegółowe i opisowe informacje dotyczące lokalizacji (kraj, miasto, województwo itd.). Te ostatnie mogą zostać zresztą wypełnione automatycznie na podstawie współrzędnych geograficznych i internetowej bazy danych! Jak widać geotagging ma również duże znaczenie praktyczne dla porządkowania naszych zbiorów.
Z kolei geotagowanie za pomocą mapki to czysta przyjemność dla użytkowników takich aplikacji jak Google Earth czy Google Maps (z których zasobów korzysta GeoSetter) – proces ten odbywa się bowiem za pomocą wbijania w mapę i przesuwania po niej specjalnych "szpileczek" symbolizujących kolejne zdjęcia. Wszystko przebiega intuicyjnie i nie wymaga od nas znajomości zasad obowiązujących kartografów i geodetów.
|
W wymagających tego sytuacjach możemy też samodzielnie wyznaczać miejsca, w którym wykonywaliśmy zdjęcia. Fotografia zrobiona we wnętrzu wrocławskiej Hali Stulecia nie mogłaby zostać poddana automatycznemu geotagowaniu, gdyż strop tej budowli nie przepuszcza sygnałów GPS z satelity. |
Manualne znakowanie geograficzne zdjęć może być bardzo użyteczne nawet wówczas, gdy dysponujemy GPSem. Urządzenie to najczęściej staje się bowiem zupełnie bezużyteczne w zamkniętych pomieszczeniach, gdzie nie dociera sygnał satelitarny. Jeżeli więc wykonujemy zdjęcia w interesujących wnętrzach i chcemy zapisać w metadanych lokalizację budynku, to najprawdopodobniej będziemy musieli to zrobić samodzielnie. Przy użyciu aplikacji z mapą i zdjęciami satelitarnymi będzie to nie tylko możliwe, ale nawet całkiem wygodne.
Jeszcze jedno użyteczne narzędzie
Oprócz wspomnianych programów do edycji metadanych geograficznych na zdjęciach, osoby zainteresowane tematem powinny zwrócić też uwagę na aplikację o nazwie
GPSBabel – może się ona okazać bardzo pomocna w sytuacji, gdy nasz datalogger zapisuje dane z satelitów GPS w jakimś nietypowym formacie. GPSBabel to wieloplatformowy (dostępne są wersje dla systemów operacyjnych Windows, Mac OS, Linux oraz wielu innych) darmowy konwerter plików zawierających ścieżki, punkty kontrolne i inne dane GPS. Jest on wprawdzie nieco toporny w obsłudze, ale w skrajnych sytuacjach może – dosłownie – wyciągnąć nas z niezłych kłopotów.
Do czego się to może przydać?
Być może trudno sobie to uświadomić od razu, ale zdjęcia "wyposażone" w geotagi mogą być dla nas bardzo użyteczne, szczególnie wówczas, gdy korzystamy z nowoczesnego oprogramowania do edycji, sortowania i prezentacji fotografii. Dotyczy to przy tym zarówno aplikacji "klasycznych", znajdujących się na dyskach twardych naszych komputerów (najlepszymi przykładami są tu Adobe Lightroom, Apple Aperture oraz darmowy
Microsoft Pro Photo Tools), jak i usług internetowych, takich jak
Flickr,
Picasa, czy
Panoramio. Wszystkie one oferują bowiem szereg interesujących usług związanych z geotagowaniem – od najprostszych, takich jak wyświetlanie mapy okolic miejsca, w którym zostało zrobione zdjęcia, po bardzo interesujące projekty, takie jak wirtualne atlasy danych okolic powstałe z wykorzystaniem zdjęć setek biorących udział w projekcie internautów.
|
Od tego się zaczęło. Choć Google Earth nie był pierwszym internetowym projektem ''globalnej mapy Ziemi'', to jednak sposób jego realizacji sprawił, że stał się najpopularniejszą usługą tego typu na świecie. Obecnie dzięki tej aplikacji można podziwiać geotagowane zdjęcia pochodzące m.in. z archiwów National Geographic. |
Niebagatelną rolę w tak dynamicznym rozwoju fotograficznych usług geolokacyjnych odegrały dwa projekty firmy Google – wielokrotnie przywoływane na łamach tego artykułu
Google Earth oraz
Google Maps. Ich silniki oraz bazy map i zdjęć satelitarno-lotniczych wykorzystywane są w większości serwisów oferujących usługi związane z geotagowaniem zdjęć. Rzeczywista oferta kierowana do korzystających z tych serwisów fotografów jest oczywiście dość zróżnicowana i w dużej mierze zależy od zamysłów twórców tych stron. Jest to jednak temat na zupełnie odrębny, jeszcze bardziej obszerny artykuł.
Zobacz także:Poznaj swoją lustrzankę: RAW – cyfrowy negatywABC fotografii – ujarzmiamy koloryPoznaj swoją lustrzankę: metody pomiaru światłaRecenzja: Adobe Photoshop Elements 7Pierwsze wrażenia, pierwsze testy - Nikon D90ABC fotografii – rodzaje kadrówWarsztat: Efektowny kolaż zdjęćABC fotografii – perspektywaWarsztat: Zdjęcie z kolekcji dziadkaCyfrowe panoramowanie i zoomowanieAdobe Lightroom – ciemnia cyfrowego fotografa, cz. VAdobe Lightroom – ciemnia cyfrowego fotografa, cz. IVAdobe Lightroom – ciemnia cyfrowego fotografa, cz. IIIAdobe Lightroom – ciemnia cyfrowego fotografa, cz. IIAdobe Lightroom – ciemnia cyfrowego fotografa, cz. I