Technologia wojskowa w służbie pokoju
W tym momencie każdej, nawet niezbyt obeznanej z techniką, osobie przychodzą zapewne na myśl trzy litery: GPS. I zupełnie słusznie – bowiem system globalnego pozycjonowania (ang. Global Positioning System) opracowany pierwotnie przez amerykański Departament Obrony a od 1983 roku udostępniony do użytku cywilnego (więcej na temat GPS można przeczytać na portalu Fotografuj.pl w
załączniku do recenzji odbiornika Sony GPS-CS1KA autorstwa Marcina Pawlaka) doskonale nadaje się do geotaggingu wykonywanych przez nas fotografii. I co najważniejsze, nie jest w tym celu wymagany ani specjalistyczny sprzęt, ani też kosztowne oprogramowanie.
|
Obecnie nawet telefony komórkowe wyposażane są w odbiornik GPS. Na zdjęciu bardzo popularna w kręgach młodzieżowych Nokia N95. |
Generalnie pozycjonowanie zdjęć za pomocą GPS można wykonać na dwa sposoby: prostszy lecz zarazem mniej dostępny oraz nieco bardziej złożony, za to bardziej osiągalny dla większości fotografów. Pierwszy sposób wymaga użycia aparatu wyposażonego w moduł GPS – czy to wbudowany, jak w przypadku aparatu kompaktowego
Nikon COOLPIX P6000, bądź też opcjonalny. Ten ostatni stanowi częsty dodatek do profesjonalnych lustrzanek reporterskich, choć ostatnio coraz częściej trafia "pod strzechy", do aparatów amatorskich, takich jak choćby
Nikon D90, który współpracuje z zewnętrznym modułem GPS
Nikon GP-1. W takim wypadku geolokalizacja zdjęć zachodzi całkowicie automatycznie i nie wymaga od fotografa żadnych dodatkowych działań – no, może poza zapoznaniem się z instrukcją obsługi urządzenia.
|
Uniwersalny odbiornik GPS firmy Nikon współpracuje z lustrzankami D3X, D3, D2Xs, D700, D300, D200, a nawet D90. |
Drugi sposób, na którym skoncentrujemy się w naszym artykule, wymaga użycia tzw. dataloggera, czyli urządzenia o funkcjonalności GPS umożliwiającego zapisywanie tzw. śladu lub ścieżki, czyli pliku z informacjami o naszym położeniu w danej chwili. Wbrew pozorom urządzenia takie są bardzo rozpowszechnione – istnieje spora szansa, że sami dysponujemy dataloggerem GPS nawet o tym nie wiedząc. Dlaczego więc nie skorzystać z czegoś, co jest na wyciągnięcie ręki?
|
Datalogger Sony GPS-CS1KA – bardziej zabawka niż prawdziwy GPS, ale zupełnie wystarczający do zastosowań fotograficznych. |