Aparaty fotograficzne, a lustrzanki w szczególności, skonstruowane są w większości przypadków tak, iż najwygodniej korzysta się z nich przy poziomej orientacji kadru. Gdy chcemy zrobić zdjęcie o pionowej, portretowej orientacji, musimy niekiedy nieźle się nagimnastykować, by sięgnąć spustu aparatu. O ile jednak wykonanie w ten sposób kilku zdjęć nie jest dużym problemem, to dłuższa praca w ten sposób nieuchronnie spowoduje solidny ból nadgarstka. W największym stopniu dotyczy to użytkowników lustrzanek – ze względu na większe gabaryty aparatu, nienaturalna pozycja dłoni przy fotografowaniu w pionie może być szczególnie niewygodna. By temu zaradzić, producenci lustrzanek oferują uchwyty pionowe, zwane też z angielska gripami. Jest to przykręcany do dolnej części aparatu uchwyt wyprofilowany podobnie jak główny uchwyt aparatu. Umożliwia on wygodne uchwycenie aparatu w pozycji pionowej, i we wszystkich wartych uwagi wydaniach umożliwia wygodne wyzwolenie migawki, gdyż posiada zdublowany przynajmniej spust migawki, a często i inne elementy sterujące.
|
Sony A700 jest pierwszym aparatem z serii Alpha do którego dostępny jest uchwyt pionowy. |
Do niedawna uchwyty takie zarezerwowane były jedynie dla aparatów profesjonalnych (te najdroższe, jak "jednocyfrowe" Nikony i Canony, mają pionowy grip wbudowany na stałe), później zadomowiły się w amatorskiej klasie średniej. Od kilku lat część producentów (np. Canon) umożliwia ich zastosowanie również w amatorskich korpusach dla początkujących jak
EOS 400D, podczas gdy inni uparcie się przed tym bronią (jak Nikon w serii D40/D40x/
D60).
Sony, przejmując system cyfrowych lustrzanek od Minolty, swój pierwszy korpus A100 oparło w dużej mierze na modelu
Dynax 5D. Jedną z cech, przejętych po pierwowzorze, był niestety brak współpracy z zewnętrznym gripem. Następny model serii Alpha –
A700 – został jednak opracowany niemalże od zera, i tym razem konstruktorzy naprawili owo niedopatrzenie. W ten sposób powstał uchwyt pionowy VG-C70AM – konstrukcja na tyle nietuzinkowa, iż warta osobnego omówienia.
|
Zamontowanie uchwytu VG-C70AM bardzo pokaźnie zwiększa rozmiary A700. Zwraca uwagę zdublowanie wszystkich elementów kontrolnych aparatu. |
Tym, co od razu rzuca się w oczy, jest nietypowy kształt tego gripa. Inaczej niż ma to zwykle miejsce, wyprofilowany uchwyt pod dłoń wraz ze spustem przesunięty jest w dół o dobre 3-4 centymetry. Jak się jednak okazuje, taki "udziwniony" kształt ma jednak głębokie uzasadnienie. Przede wszystkim, przesuwa uchwyt bliżej środka ciężkości aparatu dzięki czemu trzymanie go, zwłaszcza z dołączonym długim ciężkim obiektywem jest łatwiejsze. Po drugie, dzięki obniżeniu uchwytu nie musimy tak wysoko zadzierać ręki trzymającej aparat. To niby drobiazg, ale doceni go każdy, kto spędził kilka godzin non-stop na fotografowaniu aparatem z podłączonym gripem.
|
Przesunięty w dół uchwyt zapewnia lepsze wyważenie aparatu, zwłaszcza przy korzystaniu z dużych i ciężkich obiektywów. |
Wyprofilowanie samego uchwytu należy uznać za wzorowe. W przeciwieństwie do wielu innych uchwytów pionowych ma on właściwy przekrój, dzięki czemu wygodnie użytkować mogą go nie tylko osoby o dużych dłoniach, ale każdy. Zostało to co prawda okupione pokaźnymi rozmiarami całego gripa, gdyż wymagało innego niż stosowane zazwyczaj umieszczenia akumulatorków, ale eksperyment ten zakończył się zdecydowanym sukcesem. Uchwyt dłoni został przy tym dość daleko odsunięty od korpusu aparatu, co pozwala wygodnie uchwycić go nawet wówczas, gdy założymy obiektyw o bardzo dużej średnicy. Należy przy tum podkreślić, iż potężne gabaryty gripa nie idą w parze z nadmierną wagą – należy ją uznać za bardzo umiarkowaną.
|
Pomimo pokaźnych rozmiarów uchwytu VG-C70AM, jego zamontowanie nie podnosi wagi całego zestawu w sposób drastyczny – chociaż wygląd sugeruje coś zupełnie innego… |