Sprzęt fotograficzny – co zabrać, jak dobrać?
Możliwości konfiguracji sprzętu na wyprawę są niezliczone. Sprzęt należy zatem dobierać pod kątem osobistych preferencji oraz fotograficznego celu, jaki zamierzamy osiągnąć podczas wyprawy. Pamiętajmy jednak, że zbyt duża ilość sprzętu nie sprzyja fotografowaniu.
Osobiście kieruję się dwiema zasadami przy doborze sprzętu:
- Jeśli czegoś do tej pory nie używałem, albo używałem sporadycznie, to zapewne tak samo będzie podczas wyprawy; nie warto zatem takiego sprzętu zabierać ze sobą na wyprawę. Wyjątek – gdy ze względu na cel fotograficzny wyprawy potrzebujemy konkretnego rozwiązania. Podczas wyprawy na Grenlandię takim sprzętem był dla mnie obiektyw 20/2.8 używany do fotografowania pod wodą, którego normalnie w Polsce praktycznie nie używam.
- Nie zabieram sprzętu, którego nie znam i którego nie opanowałem w wystarczającym stopniu. Po wyprawie może bowiem przyjść duże rozczarowanie fotograficznymi wynikami.
Jeśli wyprawa trwa długo lub odbywa się w mniej dostępnych miejscach, to warto zabrać drugi korpus / aparat jako "backup". Wypadki się zdarzają – np. w Nowej Zelandii drugi, a później trzeci aparat uratował część wyprawy, gdy ich poprzednicy omawiali posłuszeństwa ze względu na panujące warunki.
Przedstawię poniżej swoją listę – taki "must have" na organizowanych przeze mnie wyprawach:
- dwa korpusy;
- obiektywy od 24 do 300 mm (większość fotografii przyrodniczej, w tym krajobrazowej, "uprawia" się bowiem obiektywami z długą ogniskową);
- filtr polaryzacyjny;
- filtry połówkowe szare – idealne do zrównoważenia ekspozycji (system Lee, Singh & Ray, Cokin); filtr ocieplający np. 81B;
- dwa wężyki;
- stabilny statyw;
- zestaw czyszczący do optyki.
O odpowiedniej ilości filmów / kart nie warto nawet wspominać. Warto zabrać najlepszy sprzęt na jaki nas stać lub który możemy wypożyczyć.
Obecnie, większość fotografujących korzysta z technologii cyfrowej. Przy doborze sprzętu i organizacji wyprawy trzeba pamiętać o jej pewnych ograniczeniach – do właściwego działania potrzebuje prądu. Na długie wyprawy nie sposób zabrać wystarczającej liczby baterii – bo ile byśmy ich nie zabrali, to będzie za mało, szczególnie jeżeli fotografujemy w zimnym środowisku. Stąd też albo trzeba tak ustawić plan wyprawy, aby mieć od czasu do czasu dostęp do przysłowiowego gniazdka albo zaopatrzyć się w przenośne ogniwa słoneczne – nie zawsze jednak będzie dostęp do słońca :-).
Fotografuj!
Fotograficzna zabawa zaczyna się, gdy już dotrzemy na miejsce wyprawy.
Fotografowanie na wyprawie nie różni się wiele od fotografowania w okolicach domu. Z tym wyjątkiem, że na wyprawie fotograficznej możemy całkowicie oddać się naszemu hobby. Warto zadbać, aby pozostali uczestnicy wyprawy również fotografowali i to zbliżony temat (np. krajobraz). Inaczej zalążek problemów gwarantowany.
Podczas wyprawy nie pozostaje nic innego, jak gonić za światłem i za kadrami. Przed wyjazdem warto nauczyć się czytać pogodę (z uwzględnieniem lokalnych zjawisk), starać się przewidywać światło i wizualizować sceny. Zachęcam do wykorzystania każdej okazji na fotografowanie – często dane warunki się nie powtórzą. Zintensyfikujcie swoje fotograficzne poszukiwania do maksimum – w końcu po to tutaj przyjechaliście. Pamiętajcie, że fotografia to często oczekiwanie na światło. Bądźcie cierpliwi.
Nie ma nic gorszego niż frustracja z powodu niewykorzystanych możliwości. Warto zarwać niejedną noc, czy chodzić głodnym, aby tylko być spełnionym fotograficznie. Nie ma nic przyjemniejszego niż wewnętrzne poczucie dobrze wykonanego zadania.
|
fot. Łukasz Kuczkowski |
Na Grenlandii, podczas wyjście na zdjęcia koło lodowca Kangia spotkałem francuskiego fotografa – pana pod 50-tką, który przyjechał na Grenlandię, aby zrealizować swoje fotograficzne marzenia. Dodajmy, że był zawodowym fotografem. Właśnie szukał statywu, który gdzieś zgubił pośród skał otaczających Icefiord. Wymieniliśmy kilka zdań i każdy poszedł w swoją stronę. Po czterech godzinach fantastycznego fotografowania, wracając do obozu, znowu go spotkałem. Nadal szukał statywu – tym razem z przyjaciółmi. Kiedy mnie zobaczył powiedział mi, że mój wyraz twarzy wyraża całkowite fotograficzne spełnienie i że zapewne jestem bardzo zadowolony z tego zdjęciowego wieczoru. I oto w tym wszystkim chodzi!
Wam drodzy czytelnicy również życzę takiego wyrazu twarzy podczas Waszych własnych fotograficznych wypraw w te najbliższe i najdalsze zakątki naszego cudownego świata. Do zobaczenia na szlaku!
Łukasz Kuczkowski
P.S. Zapraszam na stronę ostatniej wyprawy:
www.grenlandia2010.pl.
Na stronie
www.himalaje2007.pl i
www.kuczkowski.net dostępne są zdjęcia i relacje z innych moich wypraw.
P.S.S. Wszystkie prezentowane tutaj zdjęcia zostały wykonane na slajdzie Fuji Velvia 50, a następnie zeskanowane bez intensywnej obróbki w programie graficznym. W miarę wiernie starałem się oddać obraz widoczny na slajdzie.
Więcej o tym, jak fotografować w arktycznej krainie, Łukasz Kuczkowski opowiada w artykule
O fotografowaniu na Grenlandii słów kilka.
Strona wyprawy Grenlandia 2010: www.grenlandia2010.pl