Automatyka lampy
By prawidłowo oświetlić przedmiot zdjęcia, trzeba dopasować siłę błysku lampy do kilku czynników: czułości filmu/matrycy, otworu przysłony oraz odległości od fotografowanego obiektu. Niegdyś służyły do tego odpowiednie tabele lub kalkulatory. W późniejszym czasie w lampy błyskowe zaczęto wbudowywać automatykę, oceniającą ekspozycję zdjęcia w trakcie błysku i przerywające go po wyemitowaniu odpowiedniej ilości światła. Automatyka taka, zwana niegdyś powszechnie (acz niezbyt poprawnie) tyrystorową dobrze radzi sobie w typowych sytuacjach, jednak zawodzi, gdy tło zdjęcia jest bardzo jasne lub bardzo ciemne. Nie uwzględnia również zmian przysłony (trzeba ją wprowadzać ręcznie). Korzystając z niej, fotografujemy w trybie manualnym lub priorytetu przysłony. Dziś większość lamp nie dysponuje tym typem automatyki naświetlania, pozostała jedynie w modelach profesjonalnych… i najtańszych fleszach.
Dużo lepszą dokładność zapewniają systemy pomiaru światła błyskowego typu TTL, a więc oceniające ekspozycję zdjęcia na podstawie obrazu docierającego do filmu lub matrycy. Tu jednak konieczne jest zaangażowanie aparatu, gdyż to on dokonuje pomiaru i przekazuje niezbędne informacje lampie. Z tego też powodu skuteczność takiego pomiaru jest w ogromnej mierze uzależniona od samego aparatu.
Tryby pracy
Poszczególne modele lamp błyskowych mogą się bardzo różnić możliwościami. Te najprostsze oferują jedynie automatykę TTL, oraz manualne sterowanie siłą błysku. Te bardziej zaawansowane udostępniają tryb priorytetu przysłony, priorytetu odległości (lampa ustala moc błysku odpowiednio do podanej przez nas odległości) oraz błysku stroboskopowego. Inną cechą lamp wyższej klasy jest możliwość wykonywania zdjęć przy krótkich czasach synchronizacji, rzędu tysięcznych części sekundy (tzw. tryb HSS, High Speed Synchronizaton).
Jeśli zamierzamy korzystać z manualnego sterowania siła błysku przyjrzyjmy się, z jaką dokładnością możemy ją regulować o raz jaki jest zakres regulacji. Lepsze lampy pozwalają zmniejszyć moc błysku aż do 1/128, nieco tańsze do 1/64, te najprostsze jedynie do 1/32.
Często zestaw oferowanych przez flesz funkcji zależy od możliwości korpusu, do którego jest ona podłączona, czy wręcz rodzaju obiektywu. I tak prosta lampa SB-400 Nikona oferuje tryb manualny jedynie z korpusem D40/D40x (i zapewne D60). U większości producentów najbardziej wyrafinowane odmiany błysku wypełniającego funkcjonują jedynie z obiektywami przekazującymi informację o odległości ostrzenia. Również tryb HSS funkcjonować będzie tylko z przystosowanymi do tego korpusami.
Lampa na kurzej stopce
Pierwsze elektroniczne lampy błyskowe były urządzeniami dużymi, ciężkimi i mało poręcznymi. Do aparatu przymocowywało się je na specjalnej szynie, zaś połączenie elektryczne niezbędne do wyzwolenia błysku w odpowiednim momencie zapewniało specjalne koncentryczne gniazdko w aparacie (lampę podłączało się do niego odpowiednim kabelkiem). Gniazdko to nosi nazwę PC, jednak nie ma ona nic wspólnego z terminologią komputerową. Nazwa ta wzięła się od migawek Pronto/Compur, w których gniazdo to wykorzystano po raz pierwszy w latach 30 dwudziestego wieku. Niekiedy można również spotkać określenie X-Sync Contact lub ISO 519.
W miarę jak elektroniczne lampy błyskowe stawały się mniejsze i bardziej poręczne zaczęto mocować je w specjalnych sankach umieszczonych na górze aparatu. Chociaż już wcześniej były one wykorzystywane do mocowania lamp błyskowych (ale typu spaleniowego), ich pierwowzorem są sanki służące do mocowania zewnętrznych celowników w aparatach dalmierzowych już od początku XX wieku.
Ponieważ połączenie z aparatem za pomocą przewodu PC bywało zawodne, po pewnym czasie pośrodku metalowej stopki pojawił się izolowany, metalowy kontakt służący elektrycznemu wyzwalaniu lampy, i od tego momentu znana jest pod nazwą gorącej stopki (hot shoe). W latach siedemdziesiątych XX wieku kształt stopki doczekał się standaryzacji, i dziś znana jest jako stopka typu ISO 518. Co ważne, standard ów wykorzystała większość producentów (wyjątkiem jest system Minolta Dynax/Sony Alpha). Jednak rozwój systemów światła błyskowego spowodował iż pojedynczy, centralny kontakt elektryczny przestał wystarczać, dlatego wokół niego pojawiły się dodatkowe, mniejsze. Odpowiadają one za przekazywanie pomiędzy aparatem i lampą informacji związanych z pomiarem TTL.
|
Stopki lamp należących do różnych systemów (od lewej: Sony, Nikon, Canon) różnią się rozmieszczeniem kontaktów elektrycznych,nawet jeśli mają te same rozmiary (Nikon i Canon). |
Tak jak odmienne są systemy pomiaru TTL różnych producentów, tak różni się komunikacja pomiędzy aparatem i lampą. Liczba i rozmieszczenie dodatkowych styków różnią się w zależności od systemu, różna jest też ich funkcja. Wskutek tego, nawet jeśli uda nam się umieścić lampę Nikona w sankach korpusu Canona, będziemy mogli skorzystać jedynie z pomiaru własnego lampy (o ile go oferuje).
Niezależni wytwórcy lamp błyskowych produkują zatem osobne wersje swoich fleszy dostosowane do specyfiki aparatów różnych producentów. Dużą pomysłowością wykazał się tutaj niemiecki Metz, który większość swych lamp serii mecablitz wyposażył w wymienne stopki. Dysponując odpowiednimi adapterami, możemy taką lampę podłączać do aparatów różnych producentów.
|
Wymienna stopka lampy błyskowej w systemie SCA Metza |
Ponieważ umocowanie lampy w stopce ISO "na wcisk" nie jest zbyt pewne, można spotkać kilka rozwiązań blokujących lampę w odpowiednim położeniu. Każde z nich ma swoje wady i zalety. Canon stosuje plastikowe pokrętło dociskowe, które dodatkowo wysuwa blokujący metalowy trzpień, który wsuwa się w otwór w stopce aparatu. Mocuje ono lampę bardzo pewnie, jednak jest mało wygodne i trudno szybko lampę zdjąć lub założyć. Nikon ogranicza się do samego trzpienia wysuwanego dwupołożeniową dźwignią. Rozwiązanie bardzo wygodne i szybkie, jednak lampa ma tendencję do "kolebania" się. Jako że Nikon stosuje stalowe stopki lampy niczym to nie grozi, ale może być przyczyną pewnego dyskomfortu. Własnej konstrukcji stopka stosowana przez Minoltę a obecnie Sony w systemie Alpha ma wysuwany sprężyną zaczep, który automatycznie blokuje lampę po wsunięciu stopki w sanki aparatu. Jest to jednak konstrukcja dość delikatna. Różne warianty tych rozwiązań stosują również pozostali producenci.