Bohaterami tych zdjęć są drobne przedmioty, będące niegdyś przypadkowymi świadkami konkretnych, znaczących, ale także pozornie nieistotnych chwil jej życia. A zatem istotną cechą tych przedmiotów, jedynym, poza kategoriami estetycznymi, ważnym wyróżnikiem jest to, że tak jak fotografia, stanowią przetrwalnik pamięci, tyle że materialny, dosłowny, wymierny, reprezentowany nie tylko swoim widokiem, ale i namacalną obecnością. Znalezione na ulicy ptasie pióro, zwiędły jesienny liść, inne drobne roślinki, małe ozdobne chorągiewki towarzyszące przybraniu niektórych potraw, oraz wiele innych, pozornie nieistotnych drobiazgów, to świadkowie chwil wartych zapamiętania.
|
Nigdzie 2007. Fot. Katarzyna Karczmarz. |
Właśnie owemu zapamiętaniu służą te fotografie, w których niepozorne drobiazgi grają role wykwintnych modeli. Intymny sens tych obrazów w pełni czytelny jest tylko dla ich autorki, to oczywiste. Jednakże świadomość takiej ich interpretacji, takiego właśnie sposobu ich rozumienia daje nam, odbiorcom, przeczucie głębszego sensu, opartego co prawda na tajemnicy – nigdy bowiem nie dowiemy się, czemu tak naprawdę towarzyszyły kiedyś owe przedmioty – ale tajemnicy wplecionej w aurę dostępnej każdemu z nas, banalnej codzienności.
|
Popołudnie 2007. Fot. Katarzyna Karczmarz. |
Ale... czy aby na pewno banalnej? Czy okruchy pamięci mogą być tylko banalnymi wspomnieniami zaświadczającymi o przemijaniu? Katarzyna Karczmarz delektuje się magicznym, intymnym symbolem, który buduje poprzez swoje wyrafinowane konstrukcje. Te zaś, w warstwie formalnej, zbudowane są z przedmiotów, lecz w sferze mentalnej – z imaginacji, wciąż żywej emocji, z radości i ze smutku. Przedmioty te są jedynie dalekim przeczuciem ukrytego sensu; na zewnątrz dostępna jest tylko aura – kontynuacja ludzkiego uwikłania w rzeczy, jako katalizatory wspomnień. Te zaś, ukazane na fotografiach, stanowią rodzaj osobistych talizmanów, przekraczających proste semantyczne znaczenia.
|
Ogród rodziców 2007. Fot. Katarzyna Karczmarz. |
Wszystkie realizacje oparte są na tym samym schemacie kompozycyjnym: skąpane w zdecydowanym, lecz miękkim świetle, fotografowane drobiazgi stają się monumentalne, nabierają cech autonomicznych, odchodząc od swego pierwotnego znaczenia. Autonomiczność ta jest czymś oczywistym, choć hermetycznym, jednocześnie zaś wyczuwalnie bliskim. Świat składa się najpierw z naszych ciał, w drugim rzędzie zaś z przedmiotów. Nakładanie na nie znaczeń w stosunku do nich transcendentnych jest tak stare, jak odwieczna jest ludzka skłonność do składania ofiar bogom oraz budowania dla nich ołtarzy.
|
Możliwości 2007. Fot. Katarzyna Karczmarz. |
|
Rozmowa 2007. Fot. Katarzyna Karczmarz. |
Martwe natury Katarzyny Karczmarz są zatem świadectwem rytuału, który odprawia ona sama ze sobą, rytuału intymnego, ale poprzez fotografie poddanego upublicznieniu i zuniwersalizowaniu. To zaś jest powodem nieświadomego uwiedzenia widza przez obraz, który kontempluje on początkowo z czysto tylko hedonistycznym nastawieniem. Ten właśnie fakt, owa wyczuwalna presja na mentalne zaangażowanie się odbiorcy w podskórny, ale jednak zasadniczy wymiar tej fotografii, wydaje się stanowić o jej rzeczywistej, autentycznej wartości.
Piotr Komorowski
fotograf, autor tekstów krytycznych o fotografii,
pomysłodawca i współzałożyciel
MFF ''Kwadrat''
|
Dwuznaczność 2007. Fot. Katarzyna Karczmarz. |
Katarzyna Karczmarz
Urodzona w 1978 roku. Studia na Uniwersytecie Wrocławskim oraz w Wyższym Studium Fotografii w Jeleniej Górze. Aktualnie studiuje psychologię w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej we Wrocławiu. Laureatka Grand Prix III Międzynarodowego Salonu „Martwa Natura w Fotografii”, Częstochowa 2007.
Zobacz także:Młode talenty: Iwona Wojtycza – "Cywilizacje"Młode talenty: Maciej Kaczor – ''Przez szybę''