Jak wygląda fotografia cyfrowa na świecie i w Polsce?
Problem fotografii cyfrowej istnieje w sztuce światowej od początku lat 80. XX wieku. Początkowo do tego zagadnienia podchodzono niechętnie i nieufnie wierząc, że niszczy ono fotografię opartą na chemicznym opracowaniu, istniejącą od połowy XIX wieku. Tak też się stało. Ale nie zapominajmy, że fotografia, podobnie jak film, jest rodzajem sztuk technicznych, które od samego początku, nieustannie stymulowane są przez rozwój technologiczny. Fotografia cyfrowa dała nam możliwość natychmiastowego wykonania obrazu i jeszcze bardziej doskonałe panowanie nad fotografowanym obiektem. Zniszczyła jednak wiarę w magiczny i transcendentalny obraz, pojmowany nie tylko jako "ślad", "balsamowanie czasu", lecz będący także transpozycją myślenia i przezwyciężania oblicza śmierci, czego przykłady mamy w niesłusznie zapomnianej, a nawet pomijanej teorii fotografii Edgara Morina, który w książce Kino i wyobraźnia (Warszawa, 1975) podkreśla pojęcia "widma", "fotogenii" oraz "projekcji" i "identyfikacji".
Amerykańska fotografia cyfrowa oraz zachodnioeuropejska z lat 90. wykształciła różnego rodzaju stylistykę tworzoną na wysokim poziomie artystycznym. Wymienię przykładowo prace Nany Burson, Jeffa Walla, Keitha Cottinghama, duetu Aziz&Cucher, czy Inez van Lamsweerde. Realizowana była twórczość odznaczająca się wysokim stopniem zintelektualizowania czy włączenia w przemiany feministyczne.
W Polsce od początku lat 90. w fotografii cyfrowej panowała estetyka neopiktorialna, która nie proponowała żadnego przesłania ideowego, raczej namacalny jego brak, próbując przesunąć problem artystyczny na poetyckie czy „bajkowe” realizacje obrazu. Artystą, który zaproponował taką zredukowaną wersję myślenia w oparciu o dokonania surrealizmu był oczywiście Ryszard Horowitz. Na to nałożyła się tradycja fotografii artystycznej i spod znaku FIAP-u. W rezultacie powstała twórczość programowo sztuczna, realizująca bajkowe wizje. Choć czasami powstawały też udane projekty artystyczne, jak niektóre prace Leszka Szurkowskiego. Podsumowując oblicze polskiej fotografii cyfrowej, trzeba powiedzieć, że chyba najciekawsze prace powstały na gruncie reklamowym – mam na myśli także te (oglądane przez nas kilkakrotnie w Częstochowie), które stworzył zmarły w 2006 roku Marek Janicki. W latach 90. brakowało w Polsce świadomości, w jakim kierunku powinna lub może rozwijać się fotografia cyfrowa i co powinna ukazywać? Niewiele fotografii w pełni realizowało zadania, jakie można podjąć w tego rodzaju fotografii. Mam na myśli nagradzane zdjęcia z wystaw Cyberfoto – prace Piotra Zabłockiego, Ewy Przytuły (ale tu zaznaczona była już malarskość, tak obecna na tegorocznym konkursie), Evaldasa Ivanauskasa, Joanny Jarząbek, Sergeya Kharlamova oraz Marka Eligiusza Janickiego.
Jak fotografować, co wyrażać?
Fotografia cyfrowa nie zajmuje się ani reportażem ani dokumentem, to nie jest jej estetyka. Nie mam na myśli technologii, lecz specyfikę i najważniejsze aspekty. Oczywiście bardzo ważną pozycję ten typ obrazu fotograficznego zajmuje w reklamie. Ale na gruncie bardziej artystycznym fotografia cyfrowa może walczyć czy przestrzegać przed konsumeryzmem, nowymi chorobami i zagrożeniami czyhającymi na człowieka, jego uprzedmiotowieniem, stworzeniem cyborga lub biologicznego eksperymentu – klonu. Raczej oczekuję od fotografii hiperrealności i weryzmu niż różnorodnej malarskości, jak miało to miejsce na tegorocznym konkursie w Częstochowie. Ważną postawę w obrazie cyfrowym reprezentuje tradycja fotomontażu, którą można modyfikować, a nawet szukać jej nowego wyrazu. Tu jest także miejsce na ostrzeżenie przed totalną zagładą i wojną, czyli Apokalipsą – w znaczeniu kulturowym podejmowanym przez artystów awangardy i innym wyznaczonym tradycją świata chrześcijańskiego.
Ale fotografia nie może być dosłowna. Przestrzegam fotografujących, aby nie podążali drogą Parku jurajskiego Stevena Spielberga czy fotokompozycji Ryszarda Horowitza. Dlaczego? Wystarczy uważnie przyjrzeć się tym realizacjom i pomyśleć nad ich przesłaniem ideowym. Na koniec jeszcze jedna uwaga – liczyć będą się te prace, które w autentyczny i przekonywujący sposób będą mówiły o człowieku i jego generalnych problemach. Jeśli prace będą sztuczne (podejmujące wątki bajkowe, nie zaś archetypowe, co jest przedmiotem baśni), nieprawdziwe lub zbyt przeintelektualizowane nie zaistnieją w świadomości ludzkiej zbyt długo. Warto na koniec podkreślić, że historia, w tym historia sztuki i fotografii jest bardzo wybiórcza i (nie)sprawiedliwa, odrzuca to co przypadkowe i nieautentyczne.
Krzysztof Jurecki
Zobacz także:
CYBERFOTO 2007 – wernisaż wystawy pokonkursowej
Nagrody Pulitzera za zdjęcia przyznane
Top Knots – pokonkursowa galeria zdjęć ślubnych
Konkurs Fotografii Prasowej 2007 rozstrzygnięty
Konkurs ''Przedstaw świat wolny od dyskryminacji''
Konkurs World Press Photo 2006 rozstrzygnięty
CYBERFOTO 2007 – X Międzynarodowy Konkurs Fotografii Cyfrowej