Galeria FF w Łodzi organizuje akcję artystyczną w dniach od 31 marca do 1 kwietnia w godzinach od 16.00 do 18.00. W ramach wydarzenia wszyscy chętni, którzy uprzednio zgłosili swój udział, będą sportretowani przez Leszka Krutulskiego i będą staniwić część projektu pt. „Półportet”. Wernisaż wystawy odbędzie się w sobotę,
2 kwietnia 2016 (sobota), godz. 18.00. Wystawa będzie czynna do dnia 23 kwietnia 2016.
|
Półportret, fot. Leszek Krutulski |
"W czasach współczesnych portret to najbardziej popularna dziedzina obrazowania, zwłaszcza w fotografii. Stanowiący pamiątkę wizualny znak, który buduje ciągłość rodzinnych historii, mniej lub bardziej pogłębiony zapis wizerunku człowieka, reklamowy wyidealizowany obraz utwierdzający kupującego w słuszności wyboru produktu, dzielony ze wszystkimi – raczej w nadmiarze – autoportret (tzw. selfie) czy wreszcie konieczny dokument: potwierdzający tożsamość obraz twarzy. W każdym przypadku twarz staje się znakiem, symbolem czasu, w jakim ją zatrzymano . Poza sentymentem, ułudą czy poprawnością, portret przekonuje nas, widzów, że wiemy więcej o bohaterce/bohaterze zatrzymanego obrazu ludzkiego.
|
Półportret, fot. Leszek Krutulski |
Dla Leszka Krutulskiego, który w swojej praktyce dokonywał odkryć na miarę archeologa fotografii, portret to za mało. Opracował i udostępnił przecież dla potomnych ponad trzy tysiące, zatrzymanych przez Otto Eichlera w latach 1910–1934, wizerunków mieszkańców Barda Śląskiego i okolic. Współcześnie – pozbawione ładunku sentymentalnego i kreacyjnego portrety pojedyncze i zbiorowe stały się czystym materialnym świadectwem z przeszłości. To działanie okazało się dla artysty etapem poprzedzającym podjęcie procesu swoistego zatrzymania czasu. Półportret to projekt zatrzymania właśnie, zaplanowany na lata. Dla fotografowanych na dekadę, dla autora na niemal pół wieku, kiedy to zakończy wszystkie rozpoczęte sesje.
|
Półportret, fot. Leszek Krutulski |
Krutulski rozpoczął to hibernowanie czasu w 2011 roku zaproszeniem chętnych i gotowych zobaczyć siebie ponownie za 10 lat, a konkretnie – swoją drugą połowę twarzy. Doświadczyć zmiany, ale nie przez porównanie, raczej przez pokazanie swojej innej, wcześniej ukrytej strony. To, co wydaje się w tym projekcie kluczowe, to właśnie owo zaproszenie. Gest, na który niewielu artystów stać. Zwykle przecież to oni, fotografowie kreacyjni, wybierają modeli. W tym wypadku otwarte zaproszenie do udziału w osobistym „jeden na jeden” przyjmowali ludzie, których różniły: proweniencja, zawód, zainteresowania, miejsce zamieszkania, wiek. Czytelnicy gazet z Trójmiasta, uczestnicy festiwali z Sokołowska, widzowie wystaw z Gdańska, słuchacze radia z Zielonej Góry i inni. Zapytany o właściwą formułę zaproszenia przekazywanego uczestnikom, artysta odpowiadał: fotograf objazdowy przyjechał!