Automatyka współczesnych aparatów cyfrowych pozwala nam wykonywać zdjęcia niemal doskonałe. Jasność kadru, kontrast czy balans bieli są zwykle dobierane przez aparat tak, że przeważnie możemy nasze zdjęcia zaprezentować bez większych poprawek. No właśnie: "niemal doskonałe", "przeważnie", "bez większych poprawek"… Nie ma się jednak co łudzić – automatyka aparatu, choćby nie wiadomo jak wyrafinowana, nie jest w stanie przewidzieć naszych intencji – z tego tez powodu część zdjęć wychodzi jaśniej, część ciemniej, a jeszcze inne w innej kolorystyce niż byśmy sobie tego życzyli. Tych wpadek można by zapewne uniknąć, gdybyśmy poświęcili więcej czasu na ustawienie aparatu stosownie do fotografowanej sceny – zwykle jednak brak nam na to cierpliwości. Efekt – wyszło, jak wyszło.
Oczywiście, nie jesteśmy skazani na to, co nam zaproponowała elektronika aparatu. Wykonane zdjęcie możemy w znacznym stopniu poprawić poprzez edycję na komputerze, zwłaszcza gdy (jeśli pozwoliły na to możliwości aparatu) zapisaliśmy je w formacie RAW. Jednak jest pewien warunek – musimy mieć choćby minimalne zaufanie do tego, co nam pokazuje komputer – a z tym bywa bardzo różnie.
Dla większości posiadaczy aparatów cyfrowych narzędziem do przeglądania i obróbki zdjęć jest typowy komputer z ekranem LCD bądź laptop. Jednak próba korygowania zdjęć na takim sprzęcie często marnie się kończy – znajomi zaczynają komentować "jakieś zielone/różowe/wypalone te twoje zdjęcia…". Przyczyna tego jest prosta –
ekran, z którego korzystaliśmy obrabiając zdjęcia, kompletnie się do tego nie nadawał. Jak to możliwe?
Chociaż większość dostępnych monitorów wygląda bardzo podobnie, zasadniczo różnią się budową i przydatnością do edycji fotografii. Wynika to z zastosowanych podzespołów i dodatkowych rozwiązań technicznych, z czym wiąże się – niestety – również cena.
|
Lenovo Thinkpad X220 – rzadki przypadek notebooka wyposażonego w matrycę zapewniającą poprawne odwzorowanie kolorów (IPS). |
Matryca matrycy nierówna
Tym, co w pierwszym rzędzie wpływa na przydatność monitora LCD do edycji obrazu, jest rodzaj zastosowanej matrycy, czyli elementu odpowiadającego za wyświetlanie obrazu. Stosowane są trzy podstawowe rodzaje wyświetlaczy:
TN+FILM
Wyposażonych w nią jest zdecydowana większość obecnie dostępnych monitorów, konstrukcje te znajdziemy też w większości notebooków. Przyczyna jest bardzo prosta – są najtańsze, a bardzo szybki czas reakcji powoduje, że dobrze sprawdzają się w pracy biurowej, przy oglądaniu filmów czy w niektórych grach komputerowych. Niestety, najgorzej też radzą sobie z poprawnym wyświetlaniem fotografii, a to za sprawą słabego odwzorowania kolorów, małego kontrastu i niewielkiego zakresu kątów obserwacji. To ostatnie łatwo zaobserwować, patrząc na wyświetlany obraz pod kątem, najlepiej z góry – już niewielkie odchylenie skutkuje silnym spadkiem kontrastu i widocznym zafałszowaniem kolorów.
VA (PVA, MVA, WVA)
Matryce typu VA oferują najlepsze odwzorowanie kolorów, jednak ich wadą jest stosunkowo długi czas reakcji (który udało się znacznie skrócić w najnowszych modelach). Świetnie nadają się do obróbki grafiki czy wideo, jednak nie wszystkie nadają się do grania – często widoczne będzie zauważalne smużenie. Niektórzy producenci stosują jednak dodatkowe rozwiązania sprzętowe, skracające czas reakcji do porównywalnego z matrycami TN. Dużą zaletą matryc VA są bardzo duże kąty obserwacji, sięgające 170 stopni. Ich wadą jest tendencja do zmiany nasycenia kolorów wraz ze zmianą kąta obserwacji, jest to tzw. color shifting.
IPS (S-IPS)
Matryce tego typu stanowią swoisty kompromis pomiędzy rozwiązaniami VA i TN. Oferują odwzorowanie barw porównywalne do matryc VA, ale charakteryzują się znacznie krótszymi czasami reakcji. Takie wyświetlacze cechują się bardzo szerokimi kątami widzenia w poziomie i pionie (rzędu 170 stopni), mają bardzo równomierne podświetlenie oraz wiernie odwzorowuję kolory na całej powierzchni matrycy oraz nie zmieniają parametrów z upływem czasu. Niestety, są to wyświetlacze dość drogie, zatem stosowane w monitorach wysokiej klasy.
Jak zatem widać w monitorze przeznaczonym wyłącznie do korekty fotografii najlepiej sprawdzi się matryca typu VA (lub jeden z jej wariantów: PVA, MVA itp.), bądź IPS (S-IPS). Unikajmy natomiast monitorów z matrycami TN – czyli większości z dostępnych na rynku… Oferowane przez nie odwzorowanie kolorów może skutkować sporym zafałszowaniem barw obrazu.
Powyższe uwagi dotyczą również wyświetlaczy stosowanych w komputerach przenośnych – w ogromnej większości są to matryce typu TN, z wszystkimi z tego wynikającymi konsekwencjami. Jeśli zatem chcielibyśmy obrabiać zdjęcia korzystając z wbudowanego wyświetlacza, szukajmy laptopa z ekranem typu IPS lub VA. Niestety, wyświetlacze tego rodzaju to domena droższych modeli notebooków. Bywa też, że standardowym wyposażeniem jest matryca typu TN, zaś za wyświetlacz typu IPS bądź VA trzeba dopłacić. Warto sobie jednak odpowiedzieć na pytanie, czy obróbki bądź prezentacji zdjęć dokonywać będziemy w "terenie". Jeśli nie, do pracy w domu czy biurze lepiej (i niewykluczone, że taniej) będzie zaopatrzyć się w zewnętrzny monitor. Prócz jakości obrazu, zyskamy w takim wypadku sporą przestrzeń roboczą – co w przypadku aplikacji o rozbudowanym interfejsie, takich jak np. Lightroom, jest to dość istotne.
Nie tylko matryca
Na przydatność monitora do obróbki fotografii wpływa nie tylko rodzaj zastosowanej matrycy. Na postrzeganie obrazu ma wpływ również wykończenie jej powierzchni. Od pewnego czasu upowszechniają się wyświetlacze o gładkiej, błyszczącej powierzchni gdyż zapewniają lepszy kontrast w stosunku do ekranów o matowym wykończeniu, również wyświetlane kolory sprawiają wrażenie "żywszych". Obraz wyświetlany przez ekrany matowe postrzegamy jako bardziej stonowany, mniej kontrastowy. Te zalety błyszczących wyświetlaczy mogą stać się jednak mało istotne, gdy przyjdzie nam siedzieć tyłem do okna – w błyszczącej powierzchni wyświetlacza odbije się nie tylko okno, ale i wszystko co się za nim znajduje. W takiej sytuacji lepiej sprawdzi się ekran o matowym wykończeniu.
Niezależnie od wykończenia wyświetlacza, warto zaopatrzyć się w osłonę chroniącą ekran przed bocznym światłem. Profesjonalne monitory, takie jak EIZO ColorEdge CG223W są w nią wyposażone fabrycznie, jednak nic nie stoi na przeszkodzie, by samemu taką sporządzić z kawałka kartonu, posiłkując się odrobiną czarnej bądź ciemnoszarej farby. Głębokość osłony powinna wynosić co najmniej połowę wysokości wyświetlacza, a przymocować możemy ją do monitora zwykłą taśmą klejącą.
|
Droższe monitory, takie jak EIZO ColorEdge CG223W wyposażone są w osłonę chroniącą przed refleksami światła i poprawiającą kontrast, jednak bez problemu możemy sami sporządzić podobną z czarnego kartonu. |
Na jakość wyświetlanego obrazu ma również wpływ sposób, w jaki zewnętrzny monitor podłączymy do komputera. Najtańsze z dostępnych monitorów wyposażone są wyłącznie w analogowe złącze VGA/DSUB, nie jest ono jednak najlepszym wyborem. Ze względu na duże rozdzielczości dzisiejszych monitorów bardzo wysoka jest częstotliwość przesyłanego takim kablem sygnału, co stawia mu wysokie wymagania. Zastosowanie taniego przewodu skutkować będzie nieostrym obrazem, a często również dodatkowymi zakłóceniami. Znacznie lepszym wyjściem będzie skorzystanie ze złącza cyfrowego, czy to typu DVI-D, HDMI czy Display Port. W tym wypadku jakość zastosowanego kabla nie ma większego wpływu na jakość obrazu. Nie należy się przy tym przejmować, jeśli nasz komputer wyposażony jest w gniazdo HDMI, a monitor w DVI-D (lub odwrotnie) – oba złącza są w dużej mierze zgodne ze sobą i wystarczy zastosować prostą przejściówkę bądź przewód połączeniowy z odpowiednimi wtyczkami. Niektóre monitory (np. EIZO ColorEdge CG243W) wyposażone są w złącze typu Display Port. Jego zaletą jest możliwość przesyłania 10-bitowej informacji o kolorze, warunkiem jest jednak posiadanie komputera z odpowiednią kartą graficzną oraz używanie oprogramowania, które potrafi skorzystać z tej możliwości.
|
Typowe złącza monitora: po lewej DVI, pośrodku VGA, po prawej zaś gniazda hub-a USB. |
Oprócz jakości obrazu istotny jest też komfort użytkowania monitora. Z tego powodu ważne, by była możliwość regulacji zarówno wysokości położenia ekranu, jak i jego nachylenia. Istotne jest również, by menu ekranowe monitora (OSD) było łatwo dostępne i funkcjonalne. To za jego pomocą dopasujemy ustawienia monitora do naszych upodobań.