Olympus E-PL5 ma jeszcze tę ciekawą funkcję, że
pozwala wybrać jedną z kilku predefiniowanych proporcji kadru (4:3, 16:9, 3:2, 1:1 i 3:4) już
na etapie fotografowania. Po pierwsze
umożliwia to dopasowanie wymiarów zdjęć do późniejszego sposobu ich wykorzystywania: np. jeśli oglądamy zdjęcia głównie
na telewizorze panoramicznym, wybierzmy opcję 16:9, jeżeli natomiast
przyzwyczajeni jesteśmy do tradycyjnego formatu odbitek wykonywanych z kliszy, ustawmy proporcje 3:2. Po drugie
zmiana formatu pozwala czasami inaczej spojrzeć na fotografowaną scenę, a umieszczenie w albumie odbitek o innym formacie (np. kwadratowych)
może go urozmaicić i przełamać monotonię obcowania z samymi prostokątnymi kadrami. Ma to jeszcze i tę zaletę, że jeśli zapisujemy obrazy w formacie RAW, to
aparat i tak będzie rejestrował cały obraz z matrycy w formacie 4:3. Zatem jeśli po zmianie formatu zdarzy się nam wykadrować scenę zbyt ciasno, będziemy mieli szansę odzyskania utraconego fragmentu. Ponieważ zazwyczaj fotografuję w klasycznym formacie 3:2, już wiele razy udało mi się dzięki temu uratować zdjęcie.
|
Jeżeli rejestrujemy zdjęcia w RAW-ach, to dostarczany wraz z aparatem Olympus E-PL5 program do edycji surowych plików pozwoli nam odzyskać fragmenty obrazu zarejestrowane przez matrycę, a odcięte na skutek wybrania niestandardowego formatu kadru. Czasami pozwoli nam to uratować zbyt ciasno przycięty kadr |
Po piąte: odpowiednio ustaw aparat
Fotografowanie dzieci wymaga zarówno
cierpliwości, jak i refleksu, dlatego zawsze powinniśmy być przygotowani, czyli
umieć przewidzieć sytuację i odpowiednio do niej ustawić aparat. Z grubsza
wszystko sprowadza się do wyboru odpowiedniej czułości, operowania dwoma trybami fotografowania oraz ustawienia sposobu pracy migawki i regulowania ostrości.
Zacznijmy od zwiększania swoich szans na zarejestrowanie nieporuszonego i odpowiednio naświetlonego zdjęcia. Niemal wszystkie współczesne aparaty cyfrowe (w tym także Olympus E-PL5)
oferują funkcję automatycznego ustawiania ostrości – Auto ISO. Jej działanie polega na tym, że w wypadku braku dostatecznej ilości światła automatycznie zwiększa ona czułość przetwornika obrazu na tyle,
by możliwe było uzyskanie poprawnej ekspozycji i czasu naświetlania, pozwalającego na bezpieczne fotografowanie z ręki. Jeśli więc fotografujemy dzieci, które są w ciągłym ruchu, przez co warunki oświetleniowe, z jakimi mamy do czynienia, ciągle się zmieniają,
włączmy tę funkcję na stałe, a nie będziemy się musieli zajmować ręcznym ustawianiem czułości – zrobi to za nas aparat.
Przejdźmy do pozostałych ustawień. Jeżeli wykonujemy dość
statyczny portret, powinniśmy wybrać
tryb preselekcji przysłony, oznaczony na pokrętle literą A, aby móc kontrolować głębię ostrości. Najczęściej w przypadku portretów będzie nam zależało na
miękkim rozmyciu tła, dlatego też samodzielnie ustawmy jak największy otwór względny obiektywu, powiedzmy z zakresu
od f/3.5 do f/5.6 i
wydłużmy efektywną ogniskową powyżej 50 mm (w przypadku testowanego Olympusa E-PL5, z uwagi na współczynnik pozornego wydłużenia ogniskowej, powinna być to nominalna wartość powyżej 25 mm). W przypadku nieruchomej postaci nie musimy już właściwe zmieniać niczego więcej, bowiem tryb pojedynczego autofokusa i zdjęć pojedynczych będą wystarczające do uzyskania dobrze naświetlonych i ostrych zdjęć.
|
Tło, na jakim możemy sfotografować dziecko, nie zawsze jest tym wymarzonym (w tym wypadku były to pstrokate elewacje bloków). Jednak nawet wówczas mocne otwarcie przysłony pozwala silnie rozmyć nieciekawy, daleki plan i wyodrębnić z niego główny temat. Fot. Przemysław Imieliński |
Nieco inaczej jest wówczas, gdy mamy do czynienia z
dzieckiem, które się porusza (gra w piłkę lub jadzie na rowerze. Wówczas, jeśli zależy nam na
kontrolowaniu sposobu ukazania ruchu, powinniśmy wybrać tryb fotografowania
z preselekcją czasu, oznaczony na pokrętle literą S. Pozwoli nam to ręcznie ustawić pożądany czas ekspozycji, dzięki czemu będziemy mogli zarówno
rozmyć jak i zamrozić ruch. Jeśli zależy nam na tym drugim, wybierzmy czas z przedziału
od 1/125 do 1/500 s – powinien być on tym krótszy, im szybciej przemieszcza się dziecko. I odwrotnie, jeśli
odrobina rozmycia możne naszym zdaniem dodać zdjęciu dynamiki, ustawmy czasu naświetlania o wartości
od 1/30 do 1/60 s – tym dłuższy im silniej mają zostać rozmyte na zdjęciu ruchome obiekty.
W przypadku fotografowania dzieci będących w ruchu możemy
jeszcze bardziej zwiększyć swoje szanse na zarejestrowane udanego zdjęcia poprzez włączenie w aparacie kilku funkcji ułatwiających uzyskanie ostrych obrazów, czy też zarejestrowanie różnych faz szybko rozgrywających się wydarzeń. Olympus E-PL5 wyposażony jest m.in. w
tryb rozpoznawania twarzy oraz
ciągły autofokus z funkcją śledzenia wybranego obiektu. Obie te opcję wart włączyć, gdy mamy problem z nadążeniem za naszą pociechą. Wówczas możemy wskazać np. palcem na ekranie twarz fotografowanego dziecka w celu uaktywnienia funkcji śledzenia i skupić się na samym kadrowaniu, a już oba algorytmy zadbają o to, by dziecko było ostre i właściwie naświetlone.
W przypadku spontanicznych zabaw przewidzenie najciekawszego, kulminacyjnego momentu akcji jest z reguły absolutnie niemożliwe, dlatego najlepiej jest
zwiększyć prawdopodobieństwo uchwycenia najbardziej interesującej chwili wykonując jak najwięcej fotografii. W tym celu
warto aktywować w aparacie tryb zdjęć seryjnych i pstrykać ile wlezie (w końcu to nic nie kosztuje) w nadziei, że wśród kilkudziesięciu ujęć znajdziemy prawdziwą perłę…
Po szóste: korzystaj z błysku wypełniającego
Choć dzieci wyglądają przeważnie najlepiej oświetlone miękkim, naturalnym światłem, istnieją sytuacje, w których
użycie odrobiny światła wypełniającego pozwala znacznie poprawić wygląd portretu. Dotyczy to zwłaszcza zdjęć wykonywanych
pod światło, w przypadku których wykorzystanie wbudowanej – lub jak w Olympusie E-PL5 mocowanej w porcie akcesoriów i dołączonej w zestawie – zewnętrznej lampy błyskowej umożliwia
uzyskanie bardziej zrównoważonej ekspozycji. Najlepsze efekty można uzyskać
łącząc błysk wypełniający z lekkim niedoświetleniem obrazu w wyniku ujemnej kompensacji ekspozycji. Należy tylko pamiętać, że takie wbudowane lub dołączane flesze, z uwagi na niewielką moc, mają bardzo ograniczony zasięg (2 do 3 m), jednak
do rozświetlenie znajdującej się na pierwszym planie twarzy dziecka nadają się właśnie doskonale, o czym możemy się przekonać porównując dwa poniższe zdjęcia.
|
Fotografowanie pod światło powoduje zazwyczaj niedoświetlenie pierwszego planu i prześwietlenie tła. Aby temu zaradzić, najlepiej jest skorzystać z wbudowanego lub dołączanego flesza i wyzwolić go w trybie błysku wypełniającego. Fot. Przemysław Imieliński |
|
Dzięki dodaniu odrobiny światła z flesza i lekkiej ujemnej kompensacji ekspozycji naświetliłem zdjęcie w sposób znacznie bardziej zrównoważony. Zarówno model jak i krajobraz prezentują się znacznie lepiej. W celu doświetlenia twarzy chłopca użyłem dostarczanej wraz z Olympusem E-PL5 maleńkiej lampy błyskowej wsuwanej w port akcesoriów i skompensowałem ekspozycję o -0,3 EV. Fot. Przemysław Imieliński |