Wbrew powszechnej opinii, czyszczenie sensora nie jest zadaniem zbyt skomplikowanym, więc nie ma powodu, aby się go obawiać, choć z pewnością trzeba być ostrożnym. Jeśli tylko mamy dostęp do wnętrza aparatu, operacja ta jest stosunkowo prosta. Dlatego też właściciele lustrzanek są w lepszej sytuacji, gdyż, bez rozkręcania cyfraka, mają bezpośredni dostęp do matrycy – wystarczy jedynie zdjąć obiektyw oraz włączyć odpowiednią funkcję. Mogą więc oni bez żadnych przeciwwskazań samodzielnie ją wyczyścić – za taką usługę w serwisie trzeba słono zapłacić. W gorszej sytuacji znajdują się niestety użytkownicy kompaktów, którzy aby tego dokonać musieliby rozłożyć aparat na części. W związku z tym fotoamatorom używającym cyfraków z niewymienną optyką odradzamy samodzielne odkurzanie matrycy, gdyż grozi to utratą gwarancji oraz uszkodzeniem kompaktu. Opisana poniżej metoda adresowana jest wyłącznie do właścicieli lustrzanek cyfrowych.
Zanim zaczniemy…
Pierwszą czynnością, jaką musimy wykonać przed rozpoczęciem czyszczenia matrycy jest naładowanie akumulatora. W trakcie procesu czyszczenia cyfrak musi być bowiem włączony (w trybie Sensor Cleaning) i przez cały czas utrzymywać podniesione lustro oraz otwartą kurtynę migawki. Gdyby podczas odkurzania sensora rozładowała się nam bateria, to uszkodzilibyśmy lustro lub migawkę. Dlatego też pracujmy wyłącznie przy w pełni naładowanych akumulatorach! Nie poleca się także wykorzystywania jako źródła prądu zasilacza podłączonego do gniazdka elektrycznego, gdyż spadek lub zanik napięcia spowodowałby identyczne skutki jak rozładowanie się akumulatora – chyba, że zabezpieczeni jesteśmy zasilaczem awaryjnym (UPS).
Przed odkręceniem obiektywu należy też przetrzeć cały aparat ściereczką (najlepiej nasączoną płynem antystatycznym). Dzięki temu do wnętrza cyfraka nie wpadnie nam dodatkowo pył znajdujący się na jego obudowie, a korpus nie będzie się elektryzował i przyciągał „świeżego” kurzu. Po zdjęciu optyki – zanim włączymy opcję Sensor Cleaning – warto odkurzyć również wnętrze aparatu.
Następnie dobrze jest sprawdzić, gdzie na matrycy znajdują się zanieczyszczenia. W tym celu wcześniej powinniśmy wykonać zdjęcie jasnej i jednolicie oświetlonej płaskiej powierzchni przy ustawionym w aparacie najmniejszym otworze przysłony, czyli przy największej jej wartości, np. f/22, f/32. Dobrym obiektem do takiej fotografii jest biała ściana lub niebo – w tym drugim wypadku trzeba jednak zwrócić uwagę, aby w kadrze nie pojawił się jakiś ptaszek, który mógłby zostać później zinterpretowany jako paproch. Na tak wykonanym ujęciu zauważymy wszelkie zabrudzenia sensora. Drobinki kurzu, piasku czy włoski wyjdą na fotografii jako drobne ciemne skazy o ostrych krawędziach, natomiast tłuste zanieczyszczenia – jako półprzezroczyste plamki o łagodnych granicach. Pamiętajmy tylko, że obraz na zdjęciu jest odwrócony w stosunku do tego, który pada na matrycę – na przykład punkt w lewej górnej części kadru znajduje się w prawym dolnym narożniku sensora.
|
Zanim przystąpimy do czyszczenia matrycy warto zrobić zdjęcie testowe, aby zorientować się gdzie znajdują się zanieczyszczenia. Fotografię taką wykonujemy na najwyższej dostępnej wartości przysłony, a jako motyw zdjęcia możemy wybrać np. nieboskłon. |
Po wstępnym przygotowaniu aparatu odkręcamy od niego obiektyw i włączamy funkcję Sensor Cleaning – teraz mamy już pełny dostęp do wnętrza aparatu oraz matrycy, a raczej do znajdującego się nad nią filtra antyaliasingowego (to jego będziemy w rzeczywistości czyścić). Mimo, że litowo-niobowa powierzchnia filtra jest w miarę odporna na zarysowania, nie oznacza to wcale, że nie można jej uszkodzić – dlatego też kolejne etapy odkurzania sensora należy wykonywać bardzo delikatnie i ostrożnie!
Na sucho czy mokro?
Istnieją dwie metody czyszczenia matrycy: sucha i mokra. Za pomocą pierwszej usuwamy z sensora wszelkie lotne cząsteczki (pyłki, kurz, piasek itp.), druga natomiast służy do pozbywania się tłustych plam. Niezależnie jednak od tego, jakie zabrudzenia usuwamy, to w pierwszej kolejności należy zebrać (na sucho) z powierzchni matrycy drobinki kurzu za pomocą odkurzacza, gruszki lub pędzelka elektrostatycznego, aby ostre ziarenka, np. piasku, nie porysowały nam sensora. Całą operację wykonujemy, trzymając aparat mocowaniem obiektywu w dół, pamiętając przy tym, by odkurzyć także ścianki wnętrza korpusu – w przeciwnym razie, znajdujący się na nich pył w krótkim czasie ponownie zanieczyści matrycę.
Jeżeli na sensorze mamy tłuste plamki, to w kolejnym kroku będziemy musieli umyć „serce cyfraka” (tzw. metodą na mokro) za pomocą specjalnych szpatułek i płynu. Przed myciem, zawsze wykonujemy najpierw czyszczenie na sucho! Korzystając pierwszy raz z jakiegoś płynu warto go przed użyciem przetestować (sprawdzić czy nie pozostawia po sobie białych smug), wykonując próbne mycie powierzchni np. kieszonkowego lusterka. Dopiero po takim teście możemy przystąpić do usuwania plam z matrycy. Pamiętajmy tylko, że ciecz nanosimy na szpatułkę (nie bezpośrednio na sensor!), którą w bardzo delikatny sposób przecieramy powierzchnię filtra. Po zakończonym czyszczeniu wyłączamy aparat, nakręcamy obiektyw i... gotowe. Teraz możemy ponownie wykonać zdjęcie i sprawdzić, czy usunęliśmy wszystkie zabrudzenia.
Na kolejnych stronach przedstawiamy wykaz akcesoriów niezbędnych do przeprowadzenia operacji usunięcia zanieczyszczeń z matrycy oraz podsumowanie tego zadania w 4 krokach wraz z przydatnymi wskazówkami.