Pomysł ten, na pozór zupełnie zwariowany, ma całkiem duże szanse na realizację. Dwóch Duńczyków, Eschel Jacobsen i Mads Ny Larsen, zaprojektowało urządzenie, które bardziej przypomina piłkę, niż aparat fotograficzny. Można nim rzucać, kopnąć go czy rzucić daleko w powietrze. Jednak na kształcie i odporności na brutalne traktowanie nie kończy się wyjątkowość satuGO. Aparat ten ma być wyposażony w bezwładnościowy czujnik kolizji –mówiąc prościej, może wykonywać zdjęcia w momencie uderzenia w przeszkodę. Jeśli zaś chcemy podziwiać zdjęcia z perspektywy ptaka, wystarczy zaprogramować satuGO na wykonywani zdjęć w określonych odstępach czasu, i rzucić nim do góry – najwyżej, jak się da.
satuGO pozostaje na razie na etapie koncepcji projektanta, znane są jednak podstawowe założenia jego budowy. Pomijając biało-czerwoną kolorystykę, satoGO do złudzenia przypomina… granat ręczny. Służący do mocowania aparatu klips, będący równocześnie portem USB i podstawką, blokowany przy tym charakterystyczną zawleczką ma kształt jednoznacznie budzący skojarzenia z filmami o Rambo. Chroniona grubą warstwą gumy obudowa ma kryć stałoogniskowy obiektyw, trzymegapikselową matrycę, diodowy oświetlacz, akumulator oraz 1 GB pamięci – nie przewidziano gniazda kart flash! Biorac pod uwagę to, że satuGO nie ma również wyświetlacza LCD, uzyskane zdjęcia mogą być sporą niespodzianką – zobaczymy je dopiero po powrocie do domu i podłączeniu satuGO do komputera.
Póki co, satuGO pozostaje na deskach projektantów – Jacobson i Larsen poszukują producenta, który wcieliłby ich wizję w życie. Biorąc pod uwagę, że bardziej zwariowane pomysły doczekiwały się realizacji, nie są bynajmniej skazani na porażkę.
Strona projektantów: www.satugo.com