Chociaż dziś do dyspozycji mamy aparaty cyfrowe i niewielkie drukarki termosublimacyjne, mimo wszystko nie są one tak poręczne jak stare Polaroidy. Być może zmieni to przenośna drukarka firmy Zink, w której powstaniu maczał palce właśnie… Polaroid. O ile dostępne dziś przenośne drukarki mają wielkość niewielkiego kuferka, to urządzenie firmy Zink jest wielkości kultowego iPoda. Pozwala to dosłownie włożyć ją do kieszeni wraz z aparatem cyfrowym, zapewnie szybko ujrzymy też telefony komórkowe z wbudowanym aparatem, potrafiące drukować na tym urządzeniu. Z niewielkich rozmiarów drukarki wynika też mały format odbitek – około 5x7 cm, za to nie trzeba jej karmić żadnymi kartridżami czy taśmami – jedyne, co musimy jej zapewnić, to odpowiedni papier.
Sama drukarka kosztować ma około 200 dolarów, zaś papier 20 dolarów za 100 arkuszy.