Fotografia to jest rozmowa oka z okiem – powiada krótko jeden z jurorów, Janusz Nowacki. Idąc za tymi słowami, obdarzony sokolim okiem i wrażliwością na ironię przewodniczący składu Mariusz Forecki, z powodzi zdjęć, które tym razem spłynęły na konkurs w Żarach w liczbie niespełna tysiąca, wyłowił historyjkę o lodach Julii Malinowskiej ("Why...?"). Nazwijmy tę pracę roboczo "Lody" – nie potrzeba posługiwać się wieloznacznym tytułem przy wieloznacznym obrazie. Opowiastka o lodach to zaledwie dwie fotografie i świetny pomysł fotograficzny. Ona nie da się opowiedzieć inaczej niż przez obraz – bo jak mówić o wytrąceniu czy upuszczeniu rożka z lodami w sposób tak lapidarny i ironiczny słowami. Trzeba ich zbyt wielu, by powiedzieć, że tu nie widać kto, komu i co właściwie z tymi nieszczęsnymi lodami zrobił, że ktoś je miał, ale już ich nie ma, że lody upadły(?) rożkiem do góry przy jednej osobie, a przy drugiej została tylko biała plama, że te dwie osoby to raz: spódnica, czyli dziewczyna, dwa: portki, czyli chłopak, że napięcie między nimi "lodowe" powstaje, że to napięcie jest uniwersalne dzięki skadrowaniu tylko półpostaci, bez torsów i twarzy, że coś ich jednak łączy przez czerwień w obrazie... To nie jest historyjka banalna i nie wynika z wpisywania się w jakikolwiek globalny trend. Miałaby Grand Prix. Gdyby nie drobny błąd, który fatalnie zmienił kolorystykę: białe lody nie są białe – i obraz trzeba wyławiać, a mógłby się wybijać. "Lody" otrzymały wyróżnienie.
|
Wyróżnienie. Fot. Julia Malinowska. |
Sam koncept na te dwa zdjęcia pozostawiał zaś Malinowską bez konkurencji – nawet wobec jej własnych, pozostałych nadesłanych prac (w konwencji "nowego dokumentu"). I w tym zawiera się podsumowanie tegorocznego konkursu. Technicznie wiele prac było bez zarzutu. Odwagi, by wyjść poza powszechne tendencje, powszechnie brakowało. No, a gdy już się zdarzyła, potknęła się o słabość warsztatu.
Odwagi, by wyjść poza powszechne tendencje
Ostatecznie zwyciężyła bezpieczna, mocna klasyka Rafała Piekarza, który zagrał tajemnicą swych martwych natur (Grand Prix). 1-wsza nagroda powędrowała do Marcina Liberskiego, który snuje opowieść o świecie w sposób bardzo osobisty, podobnie jak zdobywca nagrody 3-ciej, Marcin Giba, choć obaj formalnie popadają w uzależnienie od pojemnego, lecz – wbrew nazwie – nienowego "nowego dokumentu".
|
Nagroda Grand Prix Żary 2007, fot. Rafał Piekarz. |
|
I Nagroda. Fot. Marcin Liberski. |
|
I Nagroda. Fot. Marcin Liberski. |
|
II Nagroda. Fot. Zbigniew Stefaniak. |