Efekty badań Zbigniewa Kordysa można oglądać na wystawie zatytułowanej
„Palimpsest” w Muzeum Współczesnym Wrocław. Wernisaż w piątek, 12 czerwca, o godzinie 18.00.
Tytuł wystawy odnosi się do zacierania pamięci we Wrocławiu o dawnych mieszkańcach miasta. Staje się ono jak
palimpsest – można wymazać z niego dowolną treść, by zastąpić nowym sensem. Proces taki przebiegał przez dziesięciolecia, a jednym z jego znamiennych przykładów jest
likwidacja cmentarzy i przeznaczenie odzyskanych terenów na przykład pod zabudowę wielorodzinną. Autor projektu fotograficznego rejestruje przy pomocy aparatu te miejsca, w których nadano ziemi nowe treści.
|
Dawny Gabitzer Friedhof, Cmentarz w Gajowicach, obecnie Park Gajowicki, fot. Zbigniew Kordys |
–
W trakcie licznych podróży po Dolnym Śląsku uderzyło mnie, że praktycznie wszędzie brak jest śladów cmentarzy –
mówi Zbyszek Kordys. –
W miejscach, gdzie Niemcy chowali swoich bliskich, są albo budynki mieszkalne, albo polskie cmentarze, z których usunięto wszystkie stare nagrobki. Postanowiłem to udokumentować. Po lekturze monografii „Cmentarze dawnego Wrocławia” autorstwa Marka Buraka i Haliny Okólskiej pomyślałem, że w stolicy Dolnego Śląska odnajdę ten temat w pigułce.
Mieszkańcy Breslau, którzy opuścili swoje miasto z końcem wojny,
zostawili swoich zmarłych bliskich na 78 cmentarzach – od małych miejsc pochówku aż po wielkie nekropolie. Z tego do dziś przetrwały tylko dwa żydowskie cmentarze (zabytkowy przy ul. Ślężnej oraz przy dzisiejszej ul. Lotniczej). Pozostałe nekropolie albo zlikwidowano (znakomita większość), albo wyczyszczono je z niemieckich nagrobków i przeznaczono do ponownego użytku. Taki los spotkał np. Cmentarz Grabiszyński czy Cmentarz Osobowicki. Miejsca pocmentarne przeznaczano najczęściej pod zabudowę albo zamieniano w miejsca rekreacji. Cmentarną przeszłość mają na przykład Park Skowroni przy al. Armii Krajowej i Park Grabiszyński (siatka alejek pokrywa się z planami dawnych cmentarzy, widoczna jest nadal typowa cmentarna roślinność). Na terenach cmentarnych przez wiele lat chętnie budowano osiedla mieszkaniowe (np. część blokowisk na Hubach i Gaju).
|
Były Herdainerfriedhof, Cmentarz na Gaju, dziś ulica Śliczna, pośrodku blokowiska, fot. Zbigniew Kordys |
–
Zbierano wszystko z powierzchni i budowano domy –
wyjaśnia Zbyszek Kordys. –
Ale pod ziemią wszystko zostawało: szczątki grobowców, trumien, kości. Spotykałem świadków, którzy pamiętają lata, gdy powstawały osiedla na Krzykach. Koparki rozgrzebywały ludzkie szczątki. Dzisiejszym mieszkańcom nie byłoby miło, gdyby wiedzieli, że ich domy postawiono na grobach.
Fotograf podkreśla, że jego projekt nie oskarża dzisiejszych mieszkańców. W chłodny sposób pokazuje on sam proces wymazywania pamięci, co podkreśla również wybór środków artystycznych.
Wszystkie fotografie wykonano wczesną wiosną, gdy roślinność nie obudziła się jeszcze do życia, co nadaje zdjęciom surowości i chłodu.