Choć na polu cyfrowych lustrzanek z matrycami większymi niż popularny format APS-C firma Canon póki co nie ma konkurencji, w jej laboratoriach powstają coraz ciekawsze wynalazki. Jednym z nich jest przetwornik CMOS o rozmiarach typowych dla standardu APS-H (19x28 mm) oraz dość niewiarygodnej rozdzielczości 50 milionów pikseli. Nie wiadomo jednak o nim nic więcej ponad to, że jest to prototyp nie związany z żadnym komercyjnym projektem tej firmy. Nie wiadomo też, czy i kiedy wejdzie on do seryjnej produkcji ani też ile mogłaby wynosić jego cena.
|
Dziesięciomegapikselowy Canon EOS 1D Mark III jeszcze zanim został wprowadzony do sprzedaży stał się najbardziej oczekiwanym cyfrowym aparatem reporterskim w historii. Nie wiemy jednak, czy jego następca będzie się charakteryzował pięciokrotnie większą rozdzielczością. |
Pojawia się jednak pytanie: jaki cel ma konstruowanie matrycy APS-H o tak wysokiej rozdzielczości? Najnowszy aparat firmy Canon wyposażony w przetwornik tego formatu ma 10 megapikseli. Nie jest to rekordowa jak na dzisiejsze czasy rozdzielczość, lecz należy pamiętać, że kluczową cechą tego aparatu jest jego szybkość. Aby móc wykonywać zdjęcia z prędkością 10 klatek na sekundę, Canon EOS 1D Mark III (bo o nim tu mowa) potrzebuje aż dwóch procesorów obrazu typu Digic III - jakiej mocy obliczeniowej wymagałaby w takim razie matryca gromadząca pięć razy więcej danych?
Wszelkie domysły dotyczące możliwych zastosowań nowej konstrukcji są na razie czystymi spekulacjami. Canon nie opracował bowiem i nie planuje w najbliższym czasie opracowania żadnego urządzenia wykorzystującego prototypowy sensor CMOS. Fotoreporterzy mogą więc odetchnąć z ulgą – nic nie wskazuje na to, aby w najbliższym czasie czekała ich konieczność modernizacji sprzętu. Najprawdopodobniej natomiast odbiorcami nowych układów będą stacje badawcze, zakłady przemysłowe oraz – a może przede wszystkim – wojsko.
Zobacz także:
Canon EOS-1D Mark III – instrukcja już w Sieci
Canon EOS 1D po raz trzeci