Canon cieszy się znakomitą i zasłużoną renomą wśród reporterów. Bardzo dobre parametry optyki klasy "L" w połączeniu z dużą wydajnością korpusów powodują, że na imprezach sportowych aż roi się od "białych rurek" Canona. Korpusem, który najczęściej jest do nich podłączony jest właśnie EOS 1D. Chociaż na jego szybkostrzelność niewielu chyba potrafiło narzekać, Canon zaprezentował dziś trzecie już wcielenie tego modelu, czyli EOS-a 1D Mark III.
|
Z tyłu aparatu w oczy rzuca się duży, trzycalowy wyświetlacz. Widoczny jest też zdublowany przycisk włączający autofokus. |
Podstawowe nowości wprowadzone w nowym modelu:
- 10.1 megapikzelowa matryca CMOS formatu APS-H,
- maks. prędkość wykonywania zdjęć 10 klatek na sekundę,
- bufor o pojemności 110 JPEG-ów,
- podwójny procesor obrazu DIGIC III,
- 14-bitowe wewnętrzne przetwarzanie obrazu
- nowy układ autofokusa z 19 polami krzyżowymi i 26 polami pomocniczymi,
- układ oczyszczania matrycy,
- zakres czułości 100-3200 ISO (z dodatkowymi ustawieniami LO-50 i HI-6400),
- 63-polowy matrycowy układ pomiaru ekspozycji,
- wyświetlacz LCD o przekątnej 3",
- większy, jaśniejszy wizjer,
- mechanizm Live View, pozwalający kadrować na wyświetlaczu.
- mechanizm Picture Style,
- dedykowany przycisk włączający autofokus.
Oczywiście, największe wrażenie robi szybkostrzelność nowego EOS-a, jednak zmiany sięgają głębiej. Jak zapewnia Canon, Mark III został zaprojektowany i zbudowany całkowicie od nowa. Lista zmian i nowości jest bardzo długa, liczy kilkadziesiąt pozycji. O połowę została wydłużona żywotność migawki, co jest ważne w kontekście ekstremalnych warunków, w jakich będzie pracować. Na pochwałę zasługuje wprowadzenie systemu oczyszczania matrycy – fotoreporterzy zwykle nie mają czasu na zabawy z gruszką.
Krokiem w dobrym kierunku jest ograniczenie liczby wybieralnych punktów autofokusa – 45 punktowa plejada znana z 1D Mark II nie była najszczęśliwszym rozwiązaniem. 16 punktów, ale za to krzyżowych, powinno być łatwiejszych do okiełznania, tym bardziej, że Canon znacznie usprawnił sposób nawigacji pomiędzy nimi.
|
Chociaż zmniejszyła się liczba wybieralnych pól AF, wszystkie z nich są krzyżowe. Również ich rozmieszczenie jest znacznie korzystniejsze. |
Zaskakującym elementem w aparacie tej klasy jest możliwość kadrowania na wyświetlaczu. Funkcja
Live View okazuje się być jednak bardziej przydatna, niż by się mogło wydawać – widoczny na LCD obraz można przesyłać zarówno przewodem USB, jak i radiowo za pośrednictwem sieci Wi-Fi (w połączeniu z odpowiednim nadajnikiem). To pozwala wykonywać zdjęcia w nietypowych sytuacjach, chociaż zastosowanie 1D Mark III w fotografii przyrodniczej wymagać będzie zapewne zamknięcia go w skrzynce wygłuszającej… Oczywiście, ponieważ przy włączonym Live View podniesione jest lustro, nie działa autofokus, ale za to przy ostrzeniu ręcznym możemy wspomóc się powiększonym (nawet dziesięciokrotnie) obrazem na LCD lub monitorze komputera.
Jeszcze bardziej zaskakującą funkcją jest
AF Micro-adjustment - możliwość samodzielnej adjustacji układu AF. Do tej pory, jeśli aparat uparcie ostrzył "przed" lub "za" właściwym punktem, regulacja tej usterki wymagała wizyty w serwisie. Teraz można to wyregulować samodzielnie, korzystając po prostu z odpowiedniej pozycji w menu. Jak się dobrze zastanowić, to aż dziwne, że nikt wcześniej na to nie wpadł… W ten sposób korygować można również, (a może przede wszystkim) niedomagania obiektywów. Wprowadzana korekta może być wspólna dla wszystkich obiektywów, ale może być też przeprowadzona dla każdego szkła osobno – korpus zapamięta do 20 ustawień i wybierze automatycznie właściwe przy zmianie obiektywu. Rozpoznawany jest również fakt założenia telekonwertera, jak również jego rodzaj.
|
Funkcja AF Microadjustment pozwala precyzyjnie dostroić działanie autofokusa do każdego z posiadanych obiektywów. |
Dużo zmieniło się również w kwestii samej rejestracji obrazu, i to nie tylko pod względem rozdzielczości. Chociaż ta wzrosła z 8 do 10 megapikseli, ważniejszą zmianą jest zmniejszenie odstępów pomiędzy pikselami przetwornika, co pozwala na zwiększenie efektywności rejestracji światła. W połączeniu z nowym układem obróbki obrazu (są to dwa procesory DIGIC III) pozwoliło to na zmniejszenie poziomu szumów o 50% w stosunku do poprzednika.
|
Zmniejszenie odstępów pomiędzy celami przetwornika pozwoliło efektywniej wykorzystać jego powierzchnię. Dzięki temu, pomimo zwiększenia rozdzielczości, powierzchnia fotodiod praktycznie się nie zmieniła. |
Fotografów ślubnych ucieszy funkcja
Hilight Tone Priority – specjalny tryb pracy, w którym rozpiętość tonalna została tak skorygowana, by jak najdokładniej odwzorować szczegóły w jasnych partaiach obrazu. Ja sam producent przyznaje, może to się odbić na zwiększeniu zaszumienia w ciemnych partiach zdjęcia.
Tym, których przeraża rozmiar plików RAW z tak dużej matrycy, z pewnością spodoba się
sRAW – odmiana formatu RAW, w której zapisywana jest informacja tylko z 1/4 pikseli. Przy zachowaniu wszystkich zalet formatu RAW, otrzymujemy czterokrotnie mniejsze pliki.
Nowy EOS w sprzedaży ma się pojawić w kwietniu i kosztować 3999 dolarów.
|
Canon EF 16-35mm f/2.8L II USM. |
Wraz z premierą nowego EOS-a Canon zaprezentował kilka innych nowości:
lampa błyskowa Speedlite - 580EX II – w nowym wydaniu została uszczelniona,
- obiektyw EF 16-35mm f/2.8L II USM,
- nadajnik WiFi WFT-E2,
- Data Security Kit OSK-E3 – pozwala sprawdzić autentyczność wykonanego zdjęcia.
Przykładowe zdjęcia wykonane EOS-em 1D Mark III: web.canon.jp
Zobacz także:
Canon PowerShot A570 IS i A560 – czule wykrywają twarze
Canon PowerShot TX1 – hybryda aparatu i kamery HD
Canon EOS 40D – bez rewolucji
Canon EOS-1Ds Mark III – plotki