Zakończyła się szósta edycja Fotografii Kolekcjonerskiej. Na projekt składała się wystawa i aukcja. Po raz kolejny organizatorzy Portal Rynku Sztuki Artinfo.pl oraz Dom Aukcyjny Rempex stanęli na wysokości zadania. Projekt rozwija się, z edycji na edycję sprzedaje się coraz więcej fotografii, w coraz wyższych cenach. Piąta edycja była przełomowa ze względu na dwa fakty. Pierwszy, to zmiana nazwy, z Polskiej Fotografii Kolekcjonerskiej na Fotografię Kolekcjonerską, ze względu na to, że pojawili się artyści zagraniczni, tacy jak: Aleksander Rodczenko, Paul Strand, Heinz Hajek-Halke, Tibor-Hajas, Josef Sudek, Bert Six, Lehnert&Landrock, Nan Goldin, Arno Fisher, Jan Saudek. Drugi, to czynniki zewnętrzne. Piąta edycja aukcji przypadła na kryzys gospodarczy. Ta sytuacja odbiła się na inwestowaniu w sztukę w ogóle, w tym w fotografię. Nie mniej jednak nie nastąpił spadek cen, ale unormowanie się rynku fotografii.
|
fot. Wojtek Wieteska, Martwa natura z manekinem, 2004, 100x82, Epson Premium Glossy, fotografia barwna, nakład 2/5, sygnowana na odwrocie |
Szósta edycja zaskoczyła pozytywnie marszandów i kolekcjonerów sztuki. Fotografie sprzedały się w dobrych cenach. Oczywiście, w zależności od autora i tematu, zdjęcia licytowane były w cenach wywoławczych lub warunkowych, jednakże wiele z nich uzyskało wyższe ceny poprzez tzw. licytację w górę. Aukcja Fotografii Kolekcjonerskiej obejmuje zdjęcia z przełomu XIX / XX wieku, w tzw. formacie carte-de-visite, po współczesne fotografie i obiekty fotograficzne z XXI wieku.
|
fot. Grupa Łódź Kaliska, Siostry, 60x 46, fotografia czarno-biała |
Przy każdej edycji mamy do czynienia ze zróżnicowaną ofertą. Uznaniem przy tym projekcie, cieszyły się prace m.in. takich autorów jak: Jan Mieczkowski, Awit Szubert, Stanisław Rodecki. Te fotografie były wykonane głównie na papierze albuminowym na tekturce. Prace te licytowane były do 1.000 złotych. Duże zainteresowanie wzbudzały zdjęcia Jana Bułhaka. Sprzedano także heliograwiurę Benedykta Tyszkiewicza, cena końcowa była dwukrotnością kwoty wywoławczej. Nadal w cenie są fotografie autorstwa Zofii Rydet, Zbigniewa Łagockiego. Czarno-biała fotografia Edwarda Krasińskiego została sprzedana za 8.500 złotych. Co prawda najdroższa praca, czyli heliografika z 1933 roku Karola Hillera nie sprzedała się (cena wywoławcza 70.000 złotych).
Ważna i rozpoznawalna praca Eustachego Kossakowskiego, która jest zapisem Happeningu Morskiego, zrealizowanego przez Tadeusza Kantora z 1967 roku, została zlicytowana za kwotę 23.000 złotych. Sprzedano także kilka fotografii Edwarda Hartwiga i Jerzego Benedykta Dorysa. Na wystawie i aukcji nie zabrakło takich nazwisk jak: Mikołaj Smoczyński, Zbigniew Warpechowski, Józef Robakowski, Marek Piasecki, Jerzy Lewczyński.
|
fot. Przemysław Pokrycki, From the series EC 1, 2009, Epson Print K3, naklejone na aludibond, 40x50, naklad 21/15, sygnowane na odwrocie |
Licytowano prace Andrzeja Lachowicza, Zygmunta Rytki, Pawła Kwieka, Natalii LL, Grupy Łódź Kaliska. Na wystawie i aukcji były pokazywane fotografie Zofii Kulik, Teresy Murak, Tomka Sikory. Nie zabrakło także obiektów fotograficznych Izabelii Gustowskiej. Pod młotek poszły m.in. zdjęcia Joanny Zastróżnej, Krzysztofa Wojciechowskiego, Mirelli Von Chrupek, Andrzeja Dragana, Ewy Kuryluk.
|
fot. Andrzej Dragan, Jerzy Urban - Provocator,65x80 cm, wydruk Epson na papierze Hahnemuehle PhotoRag wraz z certyfikatem, 61/20, 2004 |
Wystawa i aukcja Fotografia Kolekcjonerska to realizacja pomysłu na promocję fotografii w ogóle. Mamy do czynienia z fotografią dawną, portretową, a także ze współczesnymi fotografiami, czasem, projektami tzw. ciężkimi. Chodzi przede wszystkim o przekraczanie pewnych barier i tabu w fotografii. Przykładem niech będzie intrygująca fotografia niemieckiej artystki Exilentii Exiff. Jej praca Love dies always before, wzbudziła wiele kontrowersji, ale zdjęcie z ceny wywoławczej 6.300 złotych, zlicytowano za 10.000 złotych. Podobnie było z fotografią Andrzeja Dragana, jego Marta (fotografia przedstawiająca młodą anorektyczkę), także była głośno komentowana, ale to zdjęcie też znalazło swojego nabywcę.