Trzy miesiące temu
wspominaliśmy o planach Komisji Europejskich związanych ze zmianą klasyfikacji celnej części modeli aparatów cyfrowych. Głosowanie, które zostało zaplanowane na lipiec bieżącego roku, miało zdecydować, czy cyfraki oferujące możliwość rejestrowania ujęć filmowych będą traktowane przez urzędy celne w krajach unijnych jak kamery wideo i w związku z tym obłożone prawie 5% cłem na miejsce obecnego zerowego.
Opinia, jaką niedawno przedstawili unijni eksperci nie pozostawia raczej żadnych wątpliwości: aparaty cyfrowe, które pozwalają nagrywać z maksymalną rozdzielczością 800x600 pikseli klipy o długości co najmniej 30 minut powinny być traktowane na równi z kamerami wideo. Jeżeli Komisja Europejska zaakceptuje tę interpretację (co zapewne się stanie), to najdalej w ciągu 3 miesięcy na aparaty te zostanie nałożone cło wwozowe o wysokości 4,9%.
Decyzja ta, ze względu na dość niewielką grupę aparatów spełniających wyżej wymienione normy, spowoduje podniesienie ceny niezbyt szerokiej grupy urządzeń. W przyszłości jednak może sprawić, że nowe modele aparatów nagrywające filmy w jakości HD (takie jak np.
Canon PowerShot TX1) będą upowszechniać się wolniej na terenach Unii Europejskiej.
Zobacz także:
Ceny kart pamięci nadal spadają
Najlepiej sprzedające się aparaty na rynku amerykańskim w maju
Czy cyfraki w Europie zdrożeją?