Jeśli można znaleźć ''miejsce'', w którym przeszłość związana z twórczością holenderskich malarzy epoki odrodzenia, barokowymi hedonistami, średniowiecznymi moralistami oraz z prądami filozoficznymi i teoriami psychoanalizy Freuda i Junga spotykają się z fotografią - to jest nią twórczość Antonego Solomoukha!
Gdy patrzymy na zdjęcia autora wypełnione rozmaitymi układami ciał, pełne szczegółów dekoracyjnych, jako odzwierciedlenie naszych czasów i otaczającej nas przestrzeni, to rodzi się w nas przekonanie, że autor w natłoku bodźców i impulsów kieruje się podstawowym imperatywem – lękiem przed pustką (horror vacui). W pracach Antona wszystko jest ważne i nieprzypadkowe - postać, mural, przedmiot na pierwszym, lub na dalszym planie. Wszystko ma również swoją własną, wyjątkową historię i własne odniesienie względem modela, czy przedstawionej sceny.
|
fot. Anton Solomoukha |
Zdjęcie nie jest więc tylko płaskim obrazem, raczej historią, mini filmem, teatrem, zamkniętym w ramy nieruchomej płaszczyzny. Autora nie interesuje przedstawianie otaczającej go realnej rzeczywistości, on ją przetwarza przez własną percepcję i postawę krytyczną, dostosowując do swoich własnych artystycznych wizji, budując alegoryczne, wielowątkowe historie będące teatrem absurdu obdarzonym postmodernistycznym sarkazmem.
|
fot. Anton Solomoukha |
Mroczne odrapane wnętrza opuszczonych domów miasta Prypeć (Prypiat’) na Ukrainie, które nieprzypadkowo zostały wybrane jako tło poszczególnych scen. Miasto duch, miasto, które ucierpiało wskutek starcia naszej wiary w nieomylność nauki, zderzonej z odwiecznym prawem przypadku i ludzkiego błędu – katastrofy reaktora atomowego w Czarnobylu. Ten kontekst znacząco zmienia interpretację zdjęć, wszystkie sceny rozgrywają się bowiem na „śmietniku i gruzach naszej cywilizacji”.
Kolejne obrazy nawiązują do dziecięcych marzeń i fascynacji, mają odniesienia do mitów i wierzeń, są przesycone ironią i sarkazmem wobec tzw świata sztuki. Wystawa budzi pewne zdziwienie, odczucia kontrowersyjności, czy świadomej prowokacji. Słusznie. Cykl tych prac Antona Solomoukhi jest swoistym mrugnięciem okiem do widza, zmusza do wewnętrznego zdystansowania się do otaczającej rzeczywistości, w której mimo naszej dorosłości, sami często błądzimy i poruszamy się jak dzieci.
Anna Wolska
Anton Solomoukha, ukraiński i francuski artysta, urodzony 2 listopada 1945 roku w Kijowie, Ukraina. Ukończył Kijowską Akademię Sztuk Pięknych w 1973 r. Od roku 1978 mieszka w Paryżu. Jest Zagranicznym Członkiem Narodowej Akademii Sztuk Pięknych Ukrainy.
Uczestniczy w wielu wystawach i projektach we Francji, Ukrainie, USA, Kanadzie i innych krajach świata. Jego twórczość to głównie malarstwo sztalugowe i monumentalne, ale poszukiwania artystyczne obejmują także inne dziedziny sztuki. Od około 2000 roku artysta rozpoczął nowy rozdział w swej twórczości – malarstwo fotograficzne.
"Wystawa Antona Solomoukhy pierwszy raz została zaprezentowana w ramach VI Festiwalu Kultury „Ukraińska Wiosna” 2013, zorganizowanego przez poznańskie Stowarzyszenie Społeczno-Kulturalne „Polska – Ukraina” w imieniu którego są zbierane środki na zakup aparatu do sztucznego oddychania dla Zachodnioukraińskiego Specjalistycznego Dziecięcego Centrum Medycznego, wspierając tym samym działania lwowskiej fundacji „Skrzydła Nadziei”, która opiekuje się dziećmi z najcięższymi schorzeniami,
kupuje sprzęt medyczny, organizuje akcje, umilające pobyt małych pacjentów w szpitalach.
Wernisaż: 13 listopada na godzinę 19
Wystawa dostępna dla zwiedzających 13.11 - 13.12.2013
Zobacz także:Nowa Zelandia – tam gdzie zaczyna się dzieńCamrock Video – nowa seria stabilizatorów typu FlycamOdporna kamera Polaroid XS9Fuji aktualizuje oprogramowanie dla obiektywów z mocowaniem XTamron SP 150-600mm f/5-6.3 VC dla pełnej klatkiLimitowana wersja odpornego obiektywu Pentax 20-40mm F2.8-4Odkrywanie Biebrzy – wystawa fotografii przyrodniczej w PAN Muzeum ZiemiMistyczna podróż wehikułem fotografii – wystawa georgii KrawiecKamera Canon EOS C100 zyska technologię Dual Pixel CMOS AutofocusNikon Df – oficjalne zdjęcia przykładowe