Permanentna symulacja
Obraz wyświetlany na ekranie symuluje aktualne parametry ekspozycji, odzwierciedla również zmiany balansu bieli oraz korekty wprowadzone w Strefie Twórczej. Ułatwia to wykonywanie zdjęć osobom przyzwyczajonym do kontrolowania parametrów poprzez obserwowanie obrazu na ekranie. Reakcja układu LiveView na zmiany oświetlenia trwa jednak chwilę, i w wypadku diametralnej zmiany warunków aktualizacja obrazu na wyświetlaczu trwa nawet kilka sekund.
|
W trybie Live View obraz na LCD symuluje aktualną ekspozycję zdjęcia. |
Również w wypadku przekadrowania zdjęcia można zaobserwować pewne opóźnienie. Nie jest ono tak duże jak w wypadku Olympusa E-3, ale bardziej odczuwalne, niż w wypadku np. Canona 40D. Zwiększa się znacznie, gdy równocześnie z przekadrowaniem w istotnym stopniu zmienia się ekspozycja zdjęcia.
Wyświetlana na ekranie symulacja rejestrowanego zdjęcia obejmuje również proporcje kadru. Gdy w menu aparatu zmienimy je na 16:9 (z domyślnego 3:2), margines u dołu i góry wyświetlanego kadru zwiększy się, tak by wyświetlany obraz odpowiadał proporcjom panoramicznym.
|
Podgląd Live View obsługuje również panoramiczny tryb kadrowania. |
Cyfrowy zoom po raz pierwszy
Po prawej stronie korpusu, pod kciukiem, pojawił się (w stosunku do A200) dodatkowy przycisk związany z obsługą trybu LiveView. Służy on do powiększania obrazu na wyświetlaczu – i zapisywanego na zdjęciu. W ten sposób otrzymujemy coś w rodzaju cyfrowego zoomu, zresztą sam producent nazwał tę funkcję
Cyfrowym powiększaniem. Sposób działania tej funkcji był dla nas z początku zupełnie niezrozumiały – każda próba skorzystania z niej kończyła się wyświetleniem komunikatu
Operacja niemożliwa. Po przestudiowaniu instrukcji obsługi okazało się, iż dostępna jest jedynie wówczas, gdy zapisujemy zdjęcia w formacie JPEG. Gdy wybierzemy RAW lub JPEG+RAW, przycisk ten jest nieaktywny. Jest to o tyle niezrozumiałe, iż takich ograniczeń nie ma, gdy korzystamy z proporcji kadru 16:9 – a przecież mechanizm działania obu funkcji niczym się nie różni – polega na wycięciu pewnej części z zarejestrowanego kadru. Podobnie niezrozumiałym jest, dlaczego z owego cyfrowego powiększenia nie można skorzystać bez aktywowania Live View (choć wymagałoby to dodania znaczników owego zawężonego kadru na matówce). Trzeba jednak przyznać, iż jest to jedyny wyjątek, w którym podczas korzystania z Live View A350 funkcjonuje inaczej, niż przy korzystaniu z wizjera optycznego.
|
Funkcja ''Cyfrowe powiększenie'' pozwala na wkadrowanie centralnego wycinka kadru. |
Z Live View związana jest jedna pozycja w menu, której znaczenie bez instrukcji obsługi trudno rozszyfrować. Chodzi mianowicie o
Mapowanie pikseli, znajdujące się na trzeciej zakładce menu ustawień. Wbrew temu, co można by przypuszczać, nie chodzi o mapowanie uszkodzonych pikseli głównej matrycy obrazowej aparatu, a matrycy pomocniczej systemu Live View. Z tego też powodu funkcję tę możemy uruchomić jedynie wówczas, gdy układ podglądu na żywo jest włączony.
|
A350 umożliwia zamapowanie uszkodzonych pikseli matrycy pomocniczej systemu Live View. |
Live View w sam raz dla amatora
Układ Live View zastosowany w A350 zaprojektowany został jako zupełnie bezobsługowy. Niczego nie da się w nim ustawić, poza trybem wyświetlania informacji dodatkowych. Jeśli sposób pracy zaproponowany przez konstruktorów nie będzie nam odpowiadał (np. permanentna symulacja ekspozycji), nic na to nie poradzimy. Jednak to, co w aparacie średniej klasy, dla wymagającego fotoamatora byłoby wadą, w wypadku A350 jest zaletą. Ogromna prostota obsługi trybu Live View powoduje, iż używa się go w sposób naturalny, bez konieczności wyrabiania dodatkowych nawyków. Dla użytkownika amatorskiego to ogromna zaleta.
Zastosowany przez Sony układ Live View nie wiąże się jednak z samymi zaletami. Obraz pokazywany w trybie podglądu na ekranie nie pochodzi z głównej matrycy aparatu, zatem symulacja kolorystyki zdjęcia nigdy nie będzie idealnie wierna.
|
Pomimo symulacji, kolorystyka obrazu widzianego na wyświetlaczu (po prawej) różni się od tej uzyskanej na zdjęciu (po lewej). |
Pomocnicza matryca na też niewielką rozdzielczość co powoduje, iż przekazywanego przez nią obrazu nie można powiększać na sposób znany choćby z D300 czy EOS-a 40D w celu precyzyjnego, ręcznego ostrzenia. Nawet obraz widziany na ekranie w trybie Cyfrowego powiększenia jest wyraźnie rozmyty. Przydatność trybu Live View w makrofotografii będzie zatem bardzo ograniczona. Mały sensor pomocniczy jest również dużo bardziej podatny na cyfrowe szumy co powoduje, iż obraz obserwowany na LCD w słabych warunkach oświetleniowych jest mocno zaszumiony. Oczywiście nie ma to żadnego wpływu na zaszumienie wykonywanych zdjęć, a jedynie zmniejsza nieco komfort obsługi.
Fakt, iż obraz przekazywany na ekran w trybie Live View rejestrowany jest przez osobny, pomocniczy sensor, to dobra wiadomość dla miłośników fotografii wykonywanej przy bardzo długich czasach ekspozycji. Ponieważ główna matryca światłoczuła nie uczestniczy w pracy Live View, korzystanie z tego systemu nie podnosi jej temperatury a co za tym idzie, nie zwiększa poziomu szumów widocznych na zdjęciach.
Wizjer – mały niestety
Ostatnie dwa lata przyzwyczaiły nas do tego, iż wizjery optyczne stosowane w lustrzankach, nawet tych amatorskich, oferują duży i jasny obraz. A350 wyróżnia się pod tym względem – na niekorzyść niestety. Wizjer zastosowany w A350 i A300 oferuje powiększenie mniejsze, niż ten z A200 – jest to zaledwie 0,74x. Przypomnijmy, iż to niemal dokładnie tyle samo, ile oferuje wizjer zastosowany w Nikonie D70 – tyle że ten ostatni swą premierę miał ponad 4 lata temu… To, iż tańszy A200 oferuje powiększenie 0,83x sugeruje, iż mniejszy stopień powiększenia obrazu w wizjerze to skutek wbudowania w niego układów odpowiedzialnych za realizację podglądu na żywo, czyli Live View.
Małe powiększenie obrazu w wizjerze jest częściowo rekompensowane zwiększoną do niemal 21 milimetrów odległością obserwacji (w A200 było to 17,6 mm). Znacznie poprawia to komfort kadrowania obrazu, zwłaszcza osobom korzystającym z okularów.
Ponieważ na wyświetlaczu aparatu w trybie Live View pokazywany jest obraz rzutowany na matówce, podlega on tym samym ograniczeniom, co obserwowany w wizjerze. Wynika z tego, że na LCD zobaczymy co najwyżej 95% zarejestrowanego kadru. W praktyce jednak pole widzenia w trybie Live View jest znacznie mniejsze i wynosi ok. 83%, co widać na ilustracji poniżej.
|
Pokrycie kadru w trybie Live View jest dość skromne - poniżej 85 procent. |
Więcej mocy!
Słabą stroną A350 jest czas pracy na akumulatorach. Już model A200 nie był pod tym względem rewelacją – katalogowe 750 zdjęć z jednego akumulatorka rzadko udawało się uzyskać. A350 nie wypada pod tym względem lepiej – zwłaszcza gdy korzystamy z trybu Live View. Producent podaje, że podczas wykonywania zdjęć z wykorzystaniem kadrowania na wyświetlaczu jedno naładowanie akumulatora powinno wystarczyć nam na zarejestrowanie 410 zdjęć. Naszym zdaniem szacunki te są dość optymistyczne – A350 z włączonym systemem LiveView pożera energię w takim tempie, iż katalogową liczbę ujęć wykonamy tylko wówczas, gdy bardzo oszczędnie korzystać będziemy z wyświetlacza. Wszelkie dłuższe przymiarki do kadrowanego ujęcia skrócą czas pracy aparatu. W tej sytuacji dodatkowy akumulatorek jest zakupem jak najbardziej wskazanym.
Warto też rozważyć kupno
uchwytu pionowego (gripa) VG-B30AM. Pozwala on zasilać A350 (oraz A200 i A300) dwoma akumulatorkami, a przy tym dzięki świetnemu wyprofilowaniu bardzo poprawia komfort korzystania z aparatu.
|
Uchwyt pionowy poprawia zasilanie aparatu i komfort korzystania z niego. |