Poradnik kupującego ABC fotografii – kompozycja
Strona główna  >  Sprzęt  >  Testy praktyczne  >  Sony Alpha SLT-A77: pierwsze wrażenia i zdjęcia testowe


Jeśli chcesz być na bieżąco z tym,
co dzieje się w świecie fotografii oraz otrzymywać informacje o nowych artykułach publikowanych w naszym serwisie, zapisz się do FOTOlettera.


Zapisz Wypisz

Porównywarka Porównywarka kompaktów Porównywarka kompaktów Porównywarka lustrzanek Porównywarka obiektywów
Czy wiesz, że ...
Wartość przysłony f/1.0 nie jest graniczną (najmniejszą) wartością ciągu przysłon, i że istnieją obiektywy większej jasności niż 1:1.0?
Polecamy

Patagonia 2012

FotoGeA.com O fotografowaniu i podróşach

Akademia Fotoreportażu

FotoIndex

Chronoskron

Foto moon pl
 
Kurs Fotografii Warszawa

Sony Alpha SLT-A77: pierwsze wrażenia i zdjęcia testowe
Autor: Marcin Pawlak
Na aparat będący następcą lustrzanki A700 firma Sony kazała nam czekać aż cztery lata, ale za to zaoferowała nam naprawdę interesującą konstrukcję. Prezentujemy pierwsze wrażenia z jego użytkowania oraz garść wykonanych nim zdjęć.

« poprzednia strona 1|2 następna strona »

Alpha SLT-A77 to nowy flagowiec wśród aparatów Sony z matrycą rozmiaru APS-C mający zastąpić dość leciwą, bo czteroletnią już, lustrzankę A700. W przeciwieństwie do niej jednak, w nowym aparacie wykorzystano (znany już z tańszych A35 oraz A55) układ celowniczy z elektronicznym wizjerem. Najwyraźniej zaproponowane w zeszłym roku rozwiązania sprawdziły się na tyle, by skłonić producenta do zastosowania ich również w aparacie skierowanym do bardziej wymagających użytkowników w miejsce klasycznych rozwiązań lustrzankowych. W efekcie otrzymaliśmy aparat wyglądający jak klasyczna lustrzanka, jednak konstrukcyjnie dość od niej odbiegający (choć by nie komplikować nazewnictwa w dalszym ciągu nazywać będziemy go lustrzanką).

A77 na pierwszy rzut oka nie różni się od typowej lustrzanki.

Przypomnijmy zatem, na czym owe różnice polegają. Sercem tradycyjnego układu celowniczego stosowanego w lustrzankach jest ruchome lustro, kierujące obraz rzutowany przez obiektyw na matówkę, na której możemy oglądać go za pośrednictwem optycznego wizjera. Z układem lustra i wizjera (nie wnikając w detale konstrukcyjne) związane są układy automatycznego ustawiania ostrości (AF) oraz pomiaru ekspozycji. Ponieważ podczas wykonywania każdego zdjęcia lustro zostaje podniesione, mocno komplikuje to wykonywanie zdjęć seryjnych – między innymi dlatego profesjonalne, szybkostrzelne lustrzanki są tak drogie (układ napędu lustra musi być odpowiednio wydajny i wytrzymały). Z tego samego powodu również w trakcie filmowania nie można skorzystać z głównego układu pomiarowego AF.

Widoczne lustro jest pólprzepuszczalne i nie podnosi się podczas wykonywania zdjęć.

Firma Sony już od pewnego czasu szukała metody na obejście tego ograniczenia. W lustrzance A550 zaproponowała tryb pracy Speed Priority, w którym ustawienie ostrości i ekspozycji następowało jedynie przed pierwszym zdjęciem, co pozwoliło uzyskać całkiem przyzwoite 7 klatek na sekundę. Było to jednak rozwiązanie połowiczne i wraz z premierą aparatów A33 oraz A55V firma Sony zaprezentowała zupełnie odmienne podejście do tematu. Zrezygnowano mianowicie z wizjera optycznego na rzecz elektronicznego prezentującego obraz rejestrowany przez matryce aparatu, zaś miejsce ruchomego lustra zajęło na stale umieszczone pod kątem 45 stopni, półprzepuszczalne lustro kierujące obraz do układu pomiarowego AF (do pomiaru ekspozycji wykorzystywany jest główny przetwornik aparatu). Czemu służy ta – dość radykalna przecież – zmiana? Przede wszystkim zapewnia ciągłą pracę układów pomiarowych aparatu, nie jest ona ograniczona do przerw pomiędzy wykonywaniem kolejnych zdjęć. To, w połączeniu z eliminacją układu ruchomego lustra, pozwoliło nowym aparatom wspiąć się na wyżyny szybkostrzelności – model A55 „wyciągał” imponujące 10 klatek na sekundę. Dodatkową korzyścią jest to, że lustrzankowy, precyzyjny układ pomiarowy AF oparty na pomiarze fazowym działa również w trakcie filmowania.
 
Nic zatem dziwnego, że półprzepuszczalne lustro zagościło w aparatach Sony na dobre, i w zaprezentowanym niedawno modelu A77 pozwoliło osiągnąć aż 12 klatek na sekundę – przy działającym stale pomiarze AF! To wynik, który dla producentów szybkostrzelnych korpusów profesjonalnych będzie trudnym do zgryzienia orzechem.
 
Na tym się jednak pomysłowość konstruktorów Sony nie wyczerpała. W A77 zastosowano tzw. elektroniczną pierwszą kurtynę migawki (wykorzystaną również w nowych bezlusterkowcach NEX-5N oraz NEX-7. Rozwiązanie to, dzięki wyeliminowaniu konieczności zamknięcia i ponownego otwarcia mechanicznej migawki przed wykonaniem zdjęcia, pozwoliło zredukować czas reakcji aparatu na wciśnięcie spustu.

Pomysłowe mocowanie obrotowego wyświetlacza na odchylanym ramieniu pozwala wygodnie z niego korzystać trzymając aparat niemal w każdej pozycji.

Tym, co zrażało niektórych do zaproponowanego w A55V/A33 rozwiązania, była konieczność korzystania z elektronicznego wizjera w miejsce optycznego. Trzeba przyznać, że firma Sony zrobiła naprawdę dużo, by nabywcy A77 nie mieli powodów do narzekań. Zastosowany w wizjerze wyświetlacz typu OLED ma nie tylko większą rozdzielczość (1024x768 w miejsce 800x600), ale i widoczny jest w okularze w powiększeniu 1,09x, dzięki czemu porównywalny jest do tego widzianego w wizjerze pełnoklatkowej lustrzanki A900.

Korzystanie z aparatu ułatwia pomocniczy wyświetlacz na górnej ściance aparatu - bardzo brakowało go w A700.

W A77 zastosowano też nowy układ pomiarowy autofokusa, jest to 19-polowy sensor o 11 polach krzyżowych. Jego skuteczność jest dodatkowo wspomagana dzięki wykorzystaniu obrazu rejestrowanego przez główny przetwornik aparatu, dzięki czemu śledzenie ruchomych obiektów jest znacznie ułatwione.
 
Nowością, której nie można w A77 pominąć, jest mowy przetwornik obrazu: jest to układ typu CMOS rejestrujący aż 24 miliony pikseli, co wymagało też zastosowania odpowiednio wydajnego procesora obrazu – wspomniane już 12 klatek na sekundę pomnożone przez 24 megapiksele daje ogromną ilość danych do przetworzenia.
 
Ciekawostką, ale wartą wspomnienia, jest wbudowany odbiornik GPS, pozwalający zapisywać w metadanych zdjęć miejsce ich wykonania. To dużo użyteczniejsze rozwiązanie od proponowanych przez konkurencję odbiorników zewnętrznych, ale nie ma nic darmo – jak każdy odbiornik GPS, tak i ten ma spore zapotrzebowanie na energię.
 
SLT-A77 przynosi również spore zmiany funkcjonalne. W znacznie większym stopniu niż wcześniejsze aparaty Sony można go przystosować do własnych wymagań, znalazło się też kilka od dawna wyczekiwanych nowości, jak mikroadjustacja AF czy też możliwość określenia limitów pracy mechanizmu automatycznego ustawiania czułości ISO.
 
Widać, że producent agresywnie walczy o użytkowników, i wprowadzenie bezlusterkowych NEX-ów nie spowodowało „odpuszczenia” segmentu lustrzanek. Mimo, iż linia SLT konstrukcyjnie dość mocno od klasycznych lustrzanek się różni, to właśnie dla nich stanowi bezpośrednią konkurencję. A77 zaskakująco mało różni się w użytkowaniu od klasycznej lustrzanki, a pod niektórymi względami znacznie ją wyprzedza. Nie należy się raczej spodziewać, by pozostali producenci ruszyli gromadnie w ślady Sony w najbliższej przyszłości, zatem taktyka technologicznej ucieczki może pozwolić japońskiemu gigantowi skutecznie konkurować z najpoważniejszymi graczami na rynku.

Najważniejsze cechy aparatu Sony SLT-A77:
  • 24-megapikselowy przetwornik CMOS,
  • 12 klatek na sekundę w trybie zdjęć seryjnych,
  • nagrywanie filmów HD 1080p do 60 kl./s
  • wizjer z wyświetlaczem OLED zbudowany z 2,4 mln punktów
  • najkrótszy czas ekspozycji 1/8000 s,
  • żywotność migawki deklarowana na 150 000 cykli,
  • zakres czułości ISO 100 – 16 000. 25 600 ISO w trybie wielokrotnej ekspozycji, możliwość programowego obniżenia do 50 ISO
  • możliwość ustalenia limitów Auto ISO,
  • korekcja winietowania, aberracji chromatycznej i dystorsji bazująca na profilach obiektywów,
  • odchylany i obrotowy wyświetlacz LCD (zbudowany z 920 tys. punktów),
  • wbudowany GPS,
  • górny wyświetlacz LCD,
  • mikrofon stereo I gniazdo zewnętrznego mikrofonu,
  • mikroadjustacja AF,
  • system oczyszczania przetwornika,
  • system uszczelnień.

  • Na następnej stronie zamieściliśmy przykładowe zdjęcia wykonane aparatem Sony Alpha SLT-A77.
    « poprzednia strona 1|2 następna strona »
    Powrót do listy artykułów
    Konkurs  Konkurs
    Nocą wszystko wygląda inaczej

    Pod osłoną nocy świat wygląda inaczej. Przenikają go miejskie światła, iluminacje budynków i głębia czerni. Fotografowanie przy słabym oświetleniu nie należy do najłatwiejszych, ale może przynieść fantastyczne, oryginalne efekty i wiele radości. Zabierzcie aparaty na nocną wyprawę i pokażcie, co uda Wam się uchwycić!
    Nocą wszystko wygląda inaczej
     
    Ostatnio dodane zdjęcie:
    [30.11.2018]
    Autor:
    Ilona Idzikowska
     
    Dodaj swoje zdjęcie
    Przejdź do galerii
    Poprzednie konkursy
    Nagrody w konkursie

     


    AKTUALNOŚCI | SPRZĘT | EDYCJA OBRAZU | TEORIA | PRAKTYKA | SZTUKA
    Mapa serwisu mapa serwisu Reklama reklama Kontakt kontakt
    Czas generacji: 1.706s.