Zaprezentowany w sierpniu zeszłego roku system Micro 4/3 wywołał w środowisku fotograficznym duże poruszenie. Jedni okrzyknęli go pomysłem przełomowym, wręcz genialnym. Nie brakuje też sceptyków, dla których jest to mnożenie bytów bez najmniejszych szans na rynkową egzystencję. Na razie trudno wyrokować, jak się potoczą losy tego pomysłu. Najważniejsze jednak, że bardzo szybko przestał on być jedynie intrygującym pomysłem – już po kilku miesiącach światło dzienne ujrzał pierwszy aparat tego systemu. Co ciekawe, nie była to konstrukcja Olympusa, a współpracującego z nim (zarówno w ramach systemu 4/3, jak i jego miniaturowej odmiany) Panasonica.
Nie taki mały
Jedną ze głównych zalet systemu Micro 4/3 miało być umożliwienie konstruowania aparatów mniejszych niż jest to możliwe w systemach lustrzankowych z 4/3 włącznie. By to zapewnić, z konstrukcji aparatu usunięto cały układ celownika optycznego wraz z lustrem, a mocowanie bagnetowe przesunięto znacznie w stronę przetwornika obrazu i migawki. Nowy aparat Panasonica w niewielkim jednak stopniu korzysta z tego potencjału – jego rozmiary są jedynie minimalnie mniejsze niż Olympusa E-420. Niekoniecznie jest to jego wadą – dzięki temu uchwyt jest stosunkowo duży, dobrze wyprofilowany i aparat całkiem dobrze leży w ręce. Jest jednocześnie mniejszy od wielu zaawansowanych hiperzoomów. Bardzo atrakcyjna jest również jego waga – komplet korpusu oraz dwóch "kitowych" obiektywów w plecaku nie obciąża zbytnio naszych pleców.
|
LUMIX DMC-G1 rozmiarami przypomina Olympusa E-420, ale zaopatrzono go w wygodny uchwyt. |
Sposób korzystania z tego aparatu jest typowy bardziej dla aparatów kompaktowych, niż lustrzanek. Dla tych, którzy przesiądą się na ten aparat z typowego kompaktu, to ogromna zaleta. Dla osób, które do tej pory korzystały wyłącznie z lustrzanek pewne rozwiązania funkcjonalne mogą być dużym zaskoczeniem. By nie być gołosłownym, próżno na obudowie szukać przycisku korekty ekspozycji. Chociaż na ekranie wyświetlana jest stosowna podpowiedź, jest ona na tyle enigmatyczna, iż jej rozszyfrowanie zwykle wymagać będzie sięgnięcia do instrukcji obsługi. Otóż dostęp do korekty ekspozycji (oraz przełączanie pomiędzy czasem naświetlania i wartością przysłony w trybie manualnym) uzyskujemy wciskając pokrętło aparatu. Przyznać trzeba, iż sposób ten, gdy już się go rozszyfruje, jest szalenie intuicyjny i wygodny w użytkowaniu.
Dostęp do ustawień czułości przetwornika, balansu bieli i trybu pracy autofokusa zapewniają trzy przyciski wybieraka, funkcję czwartego można zdefiniować samodzielnie (niestety w niewielkim zakresie). Pozostałe parametry ustawiamy korzystając z typowego, przewijanego menu ekranowego lub podobnego do spotykanego w lustrzankach Olympusa. Menu owo wywołujemy dedykowanym przyciskiem
Quick Menu, obok niego zaś znajdziemy natomiast przycisk
Film Mode, umożliwiający nam wybór jednego z predefiniowanych trybów rejestracji obrazu, tam też znajdziemy regulację takich parametrów jak kontrast, nasycenie, stopień wyostrzania i odszumiania obrazu.
|
Obrotowy, panoramiczny wyświetlacz LCD jest znakomitej jakości. |
Nowy aparat Panasonica przeznaczony jest dla użytkownika amatorskiego, nie powinna zatem dziwić duża liczba programów tematycznych. Miłą niespodzianką jest natomiast to, że działanie wielu z nich regulować możemy w szerokim zakresie (np. dla programu makrofotografii regulować możemy głębię ostrości).
Wyświetlacz – duży, obrotowy i wyraźny.
W lustrzankach, nawet tych wyposażonych w funkcję Live View, do kadrowania zdjęć służy głównie wizjer optyczny. Aparat systemu Micro 4/3 podobne są pod tym względem do kompaktów – tu jednym z ważniejszych elementów aparatu jest wyświetlacz, gdyż to na nim obserwujemy i kadrujemy obraz. Pod tym względem G1 spełnia chyba wszystkie oczekiwania. Panoramiczny, duży wyświetlacz zamocowany został na uchylnym i obrotowym ramieniu, dzięki czemu zdjęcia wykonywać możemy w każdej niemal pozycji. Sam wyświetlacz jest świetnej jakości – obraz jest bardzo wyraźny i dobrze widoczny przy niemal dowolnym kącie obserwacji.
Na tym jednak nie koniec. Podobnie jak wiele kompaktowych hiperzoomów G1 zaopatrzono w elektroniczny wizjer EVF. Jednak ten zastosowany w aparacie Panasonica jest wyjątkowo dobrej jakości – jego rozdzielczość to aż 800x600 pikseli, bardzo duże jest też powiększenie obrazu, lepsze niż w większości lustrzanek. Korzysta się z niego naprawdę komfortowo. Poniżej jego okularu umieszczony jest czujnik, który uruchamia automatycznie EVF gdy zbliżymy aparat do twarzy. Jest on jednak nieco "nadgorliwy" i utrudnia fotografowanie "z biodra" – na szczęście możemy wymusić włączenie ekranu LCD stosownym przyciskiem. Bardzo dobre wrażenie robi również wysoka częstotliwość odświeżania obrazu – wg producenta wynosi ona 60 kl./s, i zapewnia bardzo płynne wyświetlanie obrazu.
Szybko i sprawnie
Aparaty systemu Micro 4/3 pozbawione są dedykowanego układu ustawiania ostrości charakterystycznego dla lustrzanek i korzystają z typowego dla kompaktów pomiaru kontrastu, w którym elementem pomiarowym jest przetwornik obrazowy aparatu. W lustrzankach dysponujących tym sposobem pomiaru działa on jednak powoli i dość kapryśnie, stąd pojawiły się obawy, jak sprawdzać się on będzie w hybrydowym G1. Obawy, jak się okazuje, bezpodstawne – autofokus jest szybki i precyzyjny a przy tym cichy w działaniu. Dobrze działa również wykrywanie twarzy oraz śledzenie poruszających się obiektów.
|
Oba obiektywy Panasonica dla systemu Micro 4/3 zaopatrzono optyczny stabilizator obrazu. |
G-1 nie został wyposażony w stabilizację położenia matrycy – stabilizacja obrazu realizowana jest przez mechanizm wbudowany w obiektyw (wyposażone w niego są oba dostępne obiektywy Panasonica dla systemu Micro 4/3). Stabilizacja ta działa całkiem sprawnie, i pozwala wydłużyć czas ekspozycji o jakieś 3 EV (a zatem ok. 8-krotnie).
Nasze pierwsze wrażenia z użytkowania LUMIX-a DMC-G1 są bardzo pozytywne. Chociaż nie wykorzystuje potencjału systemu pod względem miniaturyzacji, Panasonicowi udało się opracować aparat zgrabny, wygodny w obsłudze i pozbawiony większych wad wieku dziecięcego. Naszymi wrażeniami odnośnie jakości rejestrowanych zdjęć podzielimy się niebawem, natomiast na następnej stronie publikujemy pierwszą porcję wykonanych nim zdjęć, zarówno podstawowym obiektywem
Panasonic G VARIO 1:3.5-5.6/14-45 ASPH., jak i dłuższym zoomem
Panasonic G VARIO 1:4-5.6/45-200.