Jeśli chcesz być na bieżąco z tym, co dzieje się w świecie fotografii oraz otrzymywać informacje o nowych artykułach publikowanych w naszym serwisie, zapisz się do FOTOlettera.
Czy wiesz, że ...
Obiektywy typu zoom o rekordowo wysokiej jasności f/2 można spotkać wyłącznie w obrębie E-Systemu?
Pierwsze wrażenia i zdjęcia testowe: Olympus PEN (E-P1) – fotografowanie znów sprawia radość!
Autor: Przemysław Imieliński
Podczas ubiegłotygodniowej premiery Olympusa E-P1 mięliśmy okazję samodzielnie przekonać się o wyjątkowości tego oryginalnego aparatu. Zobaczcie przykładowe zdjęcia testowe i film zarejestrowane "penem" oraz zapoznajcie się z naszymi pierwszymi wrażeniami z użytkowania tego kompaktu z wymienną optyką.
Olympus PEN (E-P1) to czwarty z kolei, po dwóch modelach Panasonika – LUMIX DMC-G1 i LUMIX DMC-GH1 – oraz Samsungu NX, aparat kompaktowy z wymienną optyką. O ile jednak model Samsunga wykorzystuje matrycę formatu APS-C, o tyle Panasoniki oraz najnowszy Olympus są przedstawicielami systemu Mikro 4/3, będącego odmianą popularnego standardu, stosowanego w cyfrowych lustrzankach Olympusa.
Kompakty z wymienną optyką to zupełnie nowa kategoria aparatów, z którą spore nadzieję wiążą nie tylko producenci, ale i fotoamatorzy. W tego typu konstrukcjach dzięki wyeliminowaniu lustra możliwe stało się znaczne zmniejszenie rozmiarów urządzeń, zaś nowo opracowany system mocowania optyki pozwala korzystać z coraz szerszej gamy obiektywów równie swobodnie, jak w przypadku lustrzanek.
Informacje o tym, że Olympus przygotowuje swój pierwszy aparat w systemie Mikro 4/3 pojawiły się jeszcze jesienią 2008 roku. I choć prototyp aparatu prezentowany był od tamtego czasu na rozmaitych targach branżowych, a współpracujący z Olympusem przy rozwijaniu nowego systemu Panasonic zdążył pokazać w tym czasie już dwa modele aparatów, to na premierę E-P1 przyszło nam poczekać aż do połowy czerwca 2009 roku. I było warto !!!
To nie kompakt. To nie lustrzanka. To jest PEN. Takie właśnie hasło reklamowe wykorzystywane jest w kampanii promocyjnej nowego Olympusa i ma ono zdecydowanie podkreślać wyjątkowość tego aparatu. Dla mnie jednak E-P1 jest unikatowy nie tylko dlatego, że nie jest ani lustrzanką, ani kompaktem, ale przede wszystkim dlatego, że jest klasą samą dla siebie także wśród innych kompaktów z wymienną optyką. Choć modelom Panasonica G-1 i GH-1 trudno odmówić atrakcyjności (szczególnie jeśli chodzi o oferowane przez nie rozwiązania technologiczne), to jednak zaprojektowany w stylu retro Olympus E-P1 ma w sobie to coś, że już dziś można z pewnością stwierdzić, iż będzie on aparatem kultowym.
Już sam wygląd aparatu sprawia, że nikt, kogo zapytamy o pozwolenie na zrobienie mu zdjęcia, z pewnością nam nie odmówi. Olympus E-P1 wzbudza sympatię i sam z siebie wywołuje uśmiech na twarzach portretowanych. Właśnie to sprawi, że stanie się on ulubionym aparatem wszystkich miłośników fotografii ulicznej.
Wśród nowoczesnych elektronicznych gadżetów wyróżnia się on prostym, ale stylowym wzornictwem, nawiązującym do legendarnej serii analogowych aparatów Olympusa zaprojektowanych w 1959 roku przez Yoshihisa Maitani'ego. Trzeba też przyznać, że projektantom E-P1 udało się połączyć tę klasyczną formę korpusu z pozostałymi elementami i przyciskami niezbędnymi we współczesnym aparacie cyfrowym w sposób niezwykle wysmakowany.
Efektowny wygląd podkreślają jeszcze bardziej także specjalnie zaprojektowane dla tego modelu akcesoria – stylizowana lampa błyskowa, dołączany wizjer optyczny oraz skórzane pokrowce w kolorze białym i brązowym.
Fotografowanie znów sprawia radość Wykonanie korpusu E-P1 nie budzi żadnych zastrzeżeń. Wszystkie części są doskonale do siebie dopasowane, a takie gustownie zaprojektowane elementy, jak zębate koło zmiany trybów czy metalowa rolka sterująca przysłoną lub stopniem powiększeniem poglądu zdjęcia, dodają urządzeniu nie tylko stylowego wyglądu, ale poprawiają także ergonomię obsługi. Zresztą trzymanie w rękach tego aparatu jest już samo w sobie pewnego rodzaju przyjemnością...
Powyżej trzy klipy filmowe zarejestrowane Olympusem E-P1 w pełnej rozdzielczości: Pomimo staromodnego wyglądu Olympus E-P1 pozwala m.in nagrywać klipy wideo w rozdzielczości 1280 x 720 pikseli, z prędkością 30 kl./s wraz z dźwiękiem. Podczas nagrywania filmów aparat automatycznie ustawia ostrość, a użytkownik może zmieniać przysłonę i stosować filtry fotograficzne. Niestety ich użycie podczas nagrywania materiału wideo może obniżyć liczbę klatek rejestrowanych na sekundę. Innym ograniczeniem jest maksymalny czas nagrania, który wynosi zaledwie 5 minut. Oczywiście podczas nagrywania filmów obraz jest cały czas stabilizowany.
Lekkość i filigranowa budowa aparatu (szczególnie, gdy używamy go wraz z płaskim obiektywem Olympus M. ZUIKO DIGITAL 17 mm f/2.8) zachęca do eksperymentowania – fotografowania znad głowy lub blisko ziemi. Mnie osobiście bardzo przypadł do gustu sposób trzymania aparatu wewnątrz dłoni i wyzwalania spustu migawki kciukiem, dzięki czemu możliwe jest wykonywania zdjęć na wyciągniętej ręce z zaskoczenia i w bardzo niewielkiej odległości od portretowanych osób.
Bez wątpienia sporą radość przy tego typu zabawie w fotografowanie sprawiają dostępne w aparacie filtry artystyczne. Jest ich sześć: Pop Art, Fotografia otworkowa, Zmiękczanie ostrości, Jasny i Lekki kolor, Tonowanie światła oraz Ziarnisty film. Konkretny efekt wybieramy szybko i prosto przy pomocy zębatego koła trybów i menu aparatu. Oczywiście efekt działania filtru jest widoczny w czasie rzeczywistym na dużym (3-calowym) i wyrazistym ekranie LCD. To świetne rozwiązanie powoduje, że niemal przy każdym zdjęciu możemy szybko poszukać najlepszej formy wyrazu dla oddania nastroju danej chwili. Jedyny problem, to czas jaki potrzebny jest do przetworzenia takiego zdjęcia. Przy fotografowaniu z użyciem filtrów procesor aparatu potrzebuje nawet kilku sekund, by zapisać pliki z 12-megapikselowej matrycy aparatu (zdecydowanie niepotrzebnie tak dużej w tego typu sprzęcie). Jednym wyjściem jest więc uzbroić się w cierpliwość, zmniejszyć rozdzielczość rejestrowanych zdjęć lub zdecydować się na późniejsze nałożenie efektu na komputerze.
Mnie najbardziej przypadły do gustu filtry: Pop Art – dający intensywne, nasycone i kontrastowe kolory, Ziarnisty film – pozwalający uzyskiwać rasowe czarno-białe ujęcia z wyraźnie widocznym ziarnem oraz Fotografia otworkowa – tryb pozwalający zamienić Olympusa E-P1 w cyfrową kamerę obscurę. (Przykłady zastosowania wspomnianych filtrów znajdziecie na zdjęciach zaprezentowanych na kolejnych stronach. Wszystkie pliki możecie pobrać na swój komputer i obejrzeć w pełnej rozdzielczości.)
Parametry ekspozycji: 200 ISO, ogniskowa 40 mm, f/5.5, ekspozycja 1/160 s Obiektyw: Olympus M. ZUIKO DIGITAL 14-42 mm f/3.5-5.6 ED
Filtr artystyczny: Pop Art
Oryginalny plik:JPEG (ok. 2,4 MB)
Parametry ekspozycji: 200 ISO, ogniskowa 42 mm, f/5.6, ekspozycja 1/100 s Obiektyw: Olympus M. ZUIKO DIGITAL 14-42 mm f/3.5-5.6 ED
Filtr artystyczny: Pop Art
Oryginalny plik:JPEG (ok. 2,5 MB)
Pod osłoną nocy świat wygląda inaczej. Przenikają go miejskie światła, iluminacje budynków i głębia czerni. Fotografowanie przy słabym oświetleniu nie należy do najłatwiejszych, ale może przynieść fantastyczne, oryginalne efekty i wiele radości. Zabierzcie aparaty na nocną wyprawę i pokażcie, co uda Wam się uchwycić!
Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb).
Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies