Długa ogniskowa w zasięgu ręki
Większość osób jest przekonanych, że fotografować dziką przyrodę lub nocne niebo mogą jedynie profesjonaliści, wyposażeni w gigantyczne i drogie obiektywy. Na ratunek portfelowi przychodzi
Digiscoping – ten obco brzmiący termin powstał ze zbitki słów
"digital" oraz
"telescoping", a
oznacza cyfrowe fotografowanie przez lunetę. Digiscoping jest skutecznym narzędziem do dokumentowania świata dziko żyjących zwierząt, głownie ptaków lub obserwacji astronomicznych – w tych dwóch przypadkach nie pomógłby nawet najdłuższy teleobiektyw. Dzięki zastosowaniu połączenia aparatu z lunetą
można uzyskać naprawę duże ogniskowe – kilkakrotnie większe niż w przypadku teleobiektywów. Jeśli masz już
prosty aparat cyfrowy, jesteś na dobrej drodze do świata digiscopingu.
|
Aparat z teleobiektywem o ogniskowej 300–400 mm pozwala zarejestrować wypełniające kadr zdjęcie księżyca, przy wykorzystaniu lunety można zaś fotografować nawet poszczególne kratery. Fot. Przemysław Imieliński |
Początki Digiscopingu
Wynalezienie i popularyzację digiscopingu często przypisuje się
Laurence'owi Pohowi z Malezji. W 1999 roku Laurence połączył aparat Nikon Coolpix 950 z lunetą i wykonał pierwsze "digiscopowe" zdjęcie. W rzeczywistości Laurence był tym, który pierwszy nazwał tą technikę, a fotografowanie przez lunetę prawdopodobnie trwa od początku istnienia rejestrowania obrazu za pomocą światła.
Pierwsi adepci tej techniki
często wykorzystywali taśmę, a nawet… nakrętki od kartonów po mleku do zbudowania prowizorycznego pierścienia zapobiegającego bezpośredniemu kontaktowi obiektywu z okularem lunety.
|
Adapter zbudowany z nakrętki po plastikowej butelce mleka i opakowania po kliszy Kodaka. Źródło: Laurencepoh.com |
Popularność digiscopingu wzrastała, a wraz z rozwojem technologii cyfrowej zostały opracowane bardziej wyrafinowane uchwyty, choć własnoręcznie wykonane adaptery nadal są stosowane przez wielu digiscoperów.
Digiscoping przy użyciu kompaktu
Do digiscopingu można używać zarówno
lustrzanki jak i aparatu kompaktowego. Jednak sposób połączenia każdego z nich z lunetą jest różny. Zacznijmy od łatwiejszej techniki z użyciem małych, cyfrowych aparatów, które oferują największy potencjał jeśli chodzi o digiscoping. Najbardziej zapaleni ''ptasiarze'', czyli miłośnicy obserwowania ptaków, mają już własną lunetę, dlatego kupno adaptera i cyfrówki to dla nich stosunkowo niewielka inwestycja.
Najbogatszą ofertę akcesoriów do digiscopingu ma Nikon. Oprócz lunety trzeba wyposażyć się także w okular typu ''DS'' (ang. Deep Space), aparat Coolpix i odpowiednio dobrany do niego adapter serii FSB.
W ofercie Nikona znajdziemy adaptery:
• FSB-1A dla aparatów 7900/5200/4200,
• FSB-2 dla Coolpix 4600 i 5600,
• FSB-3 dla Coolpixa P1 i P2,
• FSB-4 dla P3/P4,
• FSB-5 dla serii S (S1, S3, S5, S6, S7, S7c, S8 i S9)
• FSB-6 dla P5100/P5000,
• FSB-7 do aparatu Nikon Coolpix S5100
• FSB-8 do Coolpixa P300
Pod koniec zeszłego roku Nikon wprowadził do sprzedaży adaptery do bezlusterkowców i lunet serii Fieldscope. Adaptery
DSA-N1 i DSB-N1 zostały zaprojektowane specjalnie
dla aparatów systemu Nikon 1.
|
Adaptery Nikon DSA-N1 i DSB-N1 |